Odp: Konkurs "Prezent dla niego". Wygraj 1 z 8 zestawów kosmetyków AA Men Sensitive.
Mój mąż często robi mi nietuzinkowe prezenty. Właściwie, bardziej nietuzinkowy jest sposób ich wręczania… Kilka lat temu, gdy studiowałam jeszcze pielęgniarstwo, zostawiłam w tramwaju stetoskop. Minęło kilka tygodni. Pojechałam do rodziców na wieś. Gdy wieczorem przeglądałam maile, moją uwagę zwrócił ten od mojego obecnego męża. Miał dziwny tytuł, tak jakbym miała odkrywać jakąś tajemnicę. Otworzyłam i czytam… Specjalnie dla mnie rymowane wierszyki, które sugerowały, że mam udać się np. do pokoju babci, gdzie znajdę kolejną wskazówkę…Zdziwiona, poszłam…Znów coś zwróciło moją uwagę, np., wystająca karteczka zza telewizora, na której informacja, że mam szukać w szufladzie ze skarpetkami…ITD. Generalnie 2 h szukałam po domu różnych wskazówek wg wcześniej odnalezionych instrukcji, a nie wszystkie były oczywiste. Kiedy w końcu odkryłam (wydawać by się mogło – ostatnią wskazówkę) – okazało się, że poszukiwania muszę przenieść do miasta, w którym studiowałam – Łodzi. Wracałam busem podekscytowana, myśląc, „co on do licha wymyślił”/jednocześnie myśląc, że to naprawdę miłe… We wspólnie wynajmowanym mieszkaniu czekały na mnie kolejne wskazówki. Kluczyki do szkatułki ukryte pod skórką pomelo- o zgrozo w lodówce (w grubej skórce wycięte serduszko – a pod skórką kluczyk). W szkatułce kolejna karteczka. Nie pamiętam całego przebiegu akcji, ale było też układanie puzzli, łamanie haseł, odgrzebywanie ziemi w doniczce…Coś pokierowało mnie też do łazienki, gdzie na nakładce na sedes strzałka sugerująca, że coś jest w muszli klozetowej… Otwieram – a tam napis – „Moja Droga... gówno tu znajdziesz”… rozbawiona ale i lekko podirytowana położyłam się na łóżku… i coś ewidentnie wbijało mi się w biodro. Odkrywam koc, a tam pudełko znanej firmy medycznej produkujące stetoskopy. Było mi bardzo miło, że pamiętał. Najpiękniejszy był jednak wierszyk pod wieczkiem, który do dziś trzymam w pudełku ze stetoskopem. Pozwolę sobie go zacytować.
„Dla kochanego Marciuszka,
By leczył ludzkie serduszka.
A w szczególności moje,
Które Cię kocha nawet gdy masz złe nastroje”.
Właśnie dlatego uważam, że mój mąż zasługuje chociażby na zestaw kosmetyków, bo mnie i dziecko w drodze już ma
Mój mąż często robi mi nietuzinkowe prezenty. Właściwie, bardziej nietuzinkowy jest sposób ich wręczania… Kilka lat temu, gdy studiowałam jeszcze pielęgniarstwo, zostawiłam w tramwaju stetoskop. Minęło kilka tygodni. Pojechałam do rodziców na wieś. Gdy wieczorem przeglądałam maile, moją uwagę zwrócił ten od mojego obecnego męża. Miał dziwny tytuł, tak jakbym miała odkrywać jakąś tajemnicę. Otworzyłam i czytam… Specjalnie dla mnie rymowane wierszyki, które sugerowały, że mam udać się np. do pokoju babci, gdzie znajdę kolejną wskazówkę…Zdziwiona, poszłam…Znów coś zwróciło moją uwagę, np., wystająca karteczka zza telewizora, na której informacja, że mam szukać w szufladzie ze skarpetkami…ITD. Generalnie 2 h szukałam po domu różnych wskazówek wg wcześniej odnalezionych instrukcji, a nie wszystkie były oczywiste. Kiedy w końcu odkryłam (wydawać by się mogło – ostatnią wskazówkę) – okazało się, że poszukiwania muszę przenieść do miasta, w którym studiowałam – Łodzi. Wracałam busem podekscytowana, myśląc, „co on do licha wymyślił”/jednocześnie myśląc, że to naprawdę miłe… We wspólnie wynajmowanym mieszkaniu czekały na mnie kolejne wskazówki. Kluczyki do szkatułki ukryte pod skórką pomelo- o zgrozo w lodówce (w grubej skórce wycięte serduszko – a pod skórką kluczyk). W szkatułce kolejna karteczka. Nie pamiętam całego przebiegu akcji, ale było też układanie puzzli, łamanie haseł, odgrzebywanie ziemi w doniczce…Coś pokierowało mnie też do łazienki, gdzie na nakładce na sedes strzałka sugerująca, że coś jest w muszli klozetowej… Otwieram – a tam napis – „Moja Droga... gówno tu znajdziesz”… rozbawiona ale i lekko podirytowana położyłam się na łóżku… i coś ewidentnie wbijało mi się w biodro. Odkrywam koc, a tam pudełko znanej firmy medycznej produkujące stetoskopy. Było mi bardzo miło, że pamiętał. Najpiękniejszy był jednak wierszyk pod wieczkiem, który do dziś trzymam w pudełku ze stetoskopem. Pozwolę sobie go zacytować.
„Dla kochanego Marciuszka,
By leczył ludzkie serduszka.
A w szczególności moje,
Które Cię kocha nawet gdy masz złe nastroje”.
Właśnie dlatego uważam, że mój mąż zasługuje chociażby na zestaw kosmetyków, bo mnie i dziecko w drodze już ma
Skomentuj