To jest chyba jeden z poważniejszych dylematów, jaki mnie gnębi od urodzenia synka. Połozna, która przyjechała na patronaż powiedziała, żeby napletka synkowi nie ruszać, bo to się samoczynnie zrobi samo do 2 roku życia. Nie zdziwiło mnie to, bo jako matka-debiutantka w zasadzie po raz pierwszy pielęgnująca jakiegokolwiek niemowlaka nawet na taki pomysł, żeby ściągać napletek bym nie wpadła. Tymczasem mój pediatra upiera się, że należy to robić. I nawet jak cytuję "trochę na siłę". Jestem rozdarta - ściągać czy nie ściągać?
Znajoma powiedziała, mi że nie dbała o to zbytnio i uważa, ze przez to jej 3 letni synek miał coś tam nacinane dokładnie nie wiem i że musiała za nim biegać z kieliszkiem rivanolu i maczać chłopcu co trzeba w tym kieliszku...
Z drugiej strony czytałam, że to ściąganie może dziecku zaszkodzić!
Co robicie/robiłyście?
Znajoma powiedziała, mi że nie dbała o to zbytnio i uważa, ze przez to jej 3 letni synek miał coś tam nacinane dokładnie nie wiem i że musiała za nim biegać z kieliszkiem rivanolu i maczać chłopcu co trzeba w tym kieliszku...
Z drugiej strony czytałam, że to ściąganie może dziecku zaszkodzić!
Co robicie/robiłyście?
Skomentuj