no to uwaga ja miałam 19 i doskonale wiem jak to wygląda,a zapewnienia, że było się mimo to mądrym zaradnym i odpowiedzialnym tylko pogarszają sytuację sama na młodziutkie mamy patrzę nieco krytycznie. Ale bardzo mi było źle i przykro, że byłam traktowana z góry. Poród i lekarze masakra. Wszyscy myślą, że wiek mówi im o mnie więcej niż wiem nawet ja sama. Pamiętam gdy jedna pielęgniarka po porodzie pozwoliła sobie na cudowny wykład, sytuacja była taka, że mimo cesarki byłam wymęczona 12godzinami porodu, a dziecko dostałam do opieki już po jakichś 16 godzinach, na dodatek trzeba było zbijać bilurbinę i wkładać go pod lampę do inkubatora, wtedy się budził, nie podobało mu się to, znów go więc tuliłam i próbowałam włożyć pod lampe i się budził i tak w kółko non stop, więc padałam na twarz, dopadło mnie coś na kształt depresji, poprosiłam więc pielęgniarkę aby zajęła się moim dzieckiem, bo nie daję już rady, usłyszałam, że mogłam sobie dziecka nie robić skoro wychować nie umiem, że kto mi się w domu nim zajmie, że mogłam wybrać sobie szpital lub oddział gdzie dzieci leżą osobno itp. Ja nie odgryzłam się niestety tylko poryczałam co ją bardziej utwierdziło, że ma rację i wkurzyło, z nerwami zabrała moje dziecko, z jednej strony chciałam protestować, bo bałam się żeby się na nim (to głupie, wiem) nie mściła ale naprawdę padałam na twarz i nie byłam w stanie rozmawiać nią przez łzy.
Niedługo potem poszłam do lekarza ginekologa, przepisał mi globulki dowcipne a ja poprosiłam aby przepisał mi coś nie drogiego, bo niestety jest krucho, powiedział, że mogłam sobie dziecka tak wcześnie nie robić jak mnie na nic nie stać.
Sytuacji było dużo różnych, ale te mnie jakoś tak bardzo zakuły.
Skomentuj