Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Konkurs "Machiavelli dla mam"

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #16
    Odp: Konkurs "Machiavelli dla mam"

    Alfabet porad jak poradzić sobie z małym złośnikiem na bazie własnych nie zawsze miłych doświadczeń:

    Anielska cierpliwość, czyli mimo wszystko należy zachować spokój - to podstawowa zasada, dzięki której cały czas będziemy panować nad sytuacją. Łatwo pisać, gorzej zrealizować , gdy każda cząsteczka nerwowa jest podekscytowana i burza wisi w powietrzu. Pamiętam, aby nie dać się ponieść negatywnym emocjom, chodź przyznaje, że nie zawsze mi się to udaje.

    Bezpieczeństwo dziecka podczas ataku złości ponad wszystko!! Wiele dzieci, także mój syn podczas ataku złości często swoją frustracje kierował w kierunku własnej osoby lub przedmiotów w pobliżu np. ściana, podłoga. Rolą moją jest zawsze być blisko i niwelować jak tylko można urazy. Jestem w gotowości, aby zaasekurować go lub przytrzymać.

    Chwalę syna często, mówię mu jak najczęściej miłe słowa. Komplementy budują jego dobre wyobrażenie o sobie, poprawiają samoocenę. A szczęśliwe dziecko jest spokojne. Nigdy nie odmawiam synowi pocałunku czy przytulenia.

    Doświadczenie innych rodziców mających, na co dzień styczność z małym złośnikiem może być dla nas cenne i może zawierać wskazówki, które nam osobiście pomogą. Więc mimo wszystko polecam rozmawiać( w sieci też można!!), bo warto się wymieniać doświadczeniami i wskazówkami. W sytuacjach skrajnych warto pamiętać, że jest pedagog czy psycholog, które zawsze może nam pomóc fachową poradą.

    Ekstremalnie negatywne zachowania dziecka w miejscu publicznym-pewnie każdy rodzic dobrze pamięta takie sytuacje – ja też. Krzyki, wymuszanie, szarpanie. Ja stosowałam metodę, aby jak najszybciej wynieść dziecko w ustronne miejsce gdzie będzie mogło się w spokoju wyciszyć.

    Fantastyczne efekty zabawy w złość – Stworzyłam synkowi kącik z poduszkami gdzie zawsze może iść i wyeksponować bądź wyładować swoją złość. Jestem świadomy rodzicem i wiem, że złość i złoszczenie się jest czymś naturalnym. Emocje takie towarzyszom każdemu człowiekowi, na co dzień. A dziecko to też człowiek - ma prawo do wyrażania swoich emocji. Więc w sytuacjach kontrolowanych upust emocji ma prawo nastąpić. Polecam też zabawę w darcie starych gazet lub przedstawienie swojej złości w formie rysunku, bądź można pozwolić dziecku pokazać jak wygląda oszalałem i dzikie zwierzę – upust emocji gwarantowany!!

    Granice – muszą być ustalone z dzieckiem. Dziecko musi wiedzieć, że pewnych rzeczy nie można robić, że pewne zachowania są złe. Dziecko musi być świadome zasad i reguł panujących w domu i społeczeństwie oraz co grozi, gdy złamie się zasadę lub regułę.

    Harmonogram dnia- ja wiem, że dzieci uwielbiają niespodzianki, ale w moim przypadku, gdy synek jest dzieckiem nadpobudliwym stałość rytuałów domowych pozwalało mi na świadome kontrolowanie zachowań syna. Synek wiedział, co po sobie następuje, znał kolejność zdarzeń a co za tym idzie był spokojny, zrelaksowany a złość wówczas była ograniczona do minimum.

    Im wcześniej tym prędzej- należy uczyć i pokazywać jak radzić sobie z negatywnymi emocjami i złością oraz jakie są zasady panujące w życiu. Złe zachowanie potęguje się wraz z wiekiem, jeśli w porę nie będziemy uczyć i reagować to z wiekiem ataki agresji i złości niekontrolowanej tylko się nasila.

    Jest pomocna wskazówka w reakcji na złość- należy tylko odpowiednio czasami zareagować lub dobrze sformułować zdanie. Powód wybuchu złości czy płaczu, z perspektywy osób dorosłych, może wydać się błahy, ale dla dziecka jest to czasami sprawa życia i śmierci.
    Przykład: synek nie chce posprzątać swoich zabawek, na moje upomnienia reaguje złością.
    Rozwiązanie: dobrym pomysłem jest zachęcenie dziecka poprzez własny przykład: chodź, pomogę Ci i zrobimy to razem!!

    Konsekwencja to podstawa- niby banał, niby wszyscy o tym wiedzą, ale właśnie o nią najtrudniej jest w codziennym życiu. Bo jak być konsekwentnym, gdy wszystko odbywa się na oczach tłumu? Jak nie poddać się złym emocjom? Najłatwiej jest przecież ulec dziecku, aby osiągnąć przysłowiowy, święty spokój. Efekt? Niestety niekorzystny dla nas rodziców, bo sytuacje będą się powtarzać i to z większym natężeniem.

    Ludzie lubią zawsze komentować, jeśli widzą atak złości dziecka w miejscu publicznym. Ja nauczyłam się ignorować zarówno spojrzenia jak i słowa kierowane pod moim i dziecka adresem.

    Mamo już Cię nie kocham – wykrzyczane słowa dziecka, które sprawią przykrość każdej matce. Synek tymi słowami chciał, abym zmieniła swoją decyzje, ale ja nigdy nie wątpiłam w miłość dziecka i wiedziałam, że słowa te są nieprawdziwe, choć nie ukrywałam, że sprawiały mi one przykrość, – o czym nie zapomniałam w późniejszej rozmowie powiedzieć synowi.

    Nie ma wprawdzie cudownych, szybkich metod na opanowanie emocji młodego człowieka, ale są sposoby, które z czasem skutkują i o tym my rodzice musimy pamiętać. Złote środki nie istnieją, poprzez własne doświadczenia, własne obserwacje wiem jak zareaguje moje dziecko i wiem jak najszybciej można atak złości poskromić.

    Odpada przemoc, krzyk i agresja wobec zachowanie syna. Jestem dla dziecka najważniejszym wzorcem do naśladowania, zatem robię wszystko, aby syn nie miał złych wzorców i zachowań. Pamiętam, że przykład idzie z góry!! Staram się, aby jego złe emocje nie udzieliły się i mnie.

    Przeczekać atak złości –tak też często robiłam, a później, gdy już syn się uspokoił przychodził czas na rozmowę i przemyślenia. Dawałam synowi sygnały, że jego złość nie robi na mnie wrażenia, że w żaden sposób mi to nie imponuje. Starałam się nie szydzić z syna, nie porównywać, nie wyśmiewać.

    Rozmawiam często z dzieckiem, tłumacze, jak najwięcej spędzam wolnego czasu, bo zauważyłam, że mój syn poprzez złe zachowanie, ataki złości chciał przyciągnąć moją uwagę, bo wiedział, że zawsze później będę miała czas dla niego.

    Słowa i zdania wypowiadane przeze mnie podczas ataków złości syna były bardzo krótkie: Wstań!! Zostaw!! Wyjdź!! Nie czas i nie miejsce na przemówienia, bo wiem, że syn i tak niewiele z tego zapamięta. W napadzie furii żadne argumenty do dziecka nie docierają.

    Taki wiek – często się mówi lub słyszy, gdy jesteśmy świadkami ataków złości dzieci. Przecież każdy z rodziców słyszał o buntach dwulatka czy czterolatka…Uważam, że coś w tym jest, ale pamiętać trzeba, że złość i atak złości wynikają z faktu, że dziecko manifestuje swoją odrębność, swoją niezależność i własne chodź nie zawsze przemyślane i słuszne zdanie.

    Unikam sytuacji i miejsc, gdzie jest duże prawdopodobieństwo, że dziecko dostanie ataku złości. Już z doświadczenia wiem, co może stać się punktem zapalanym i gdy synek był mały omijałam te miejsca ( np. półki z zabawkami w hipermarkecie ). A gdy synek był większy razem tworzyliśmy listę zakupów i się jej trzymaliśmy. Trzeba działać o krok naprzód.

    Wspólność w działaniu-Rodzice muszą grać w jednej drużynie- wówczas jest łatwiej działać. Synek szybko nauczył się, że mamy’’nie’’ jest święte i nie ma sensu tej samej sprawy omawiać z tatą. Oczywiście działa to w obydwie strony, jeśli chodzi o rodziców.

    Zdrowy rozsądek w wymierzaniu kar. Warto pochopnie nie podejmować błędnych decyzji pod wpływem chwili. Dokładnie określałam czas kary i wyjaśniałam, za co synek ją dostał. Odbierałam to, na czym synkowi zwykle bardzo zależało ( np. nie korzystał z TV ). Jeśli to możliwe, wymyślałam kary, które były związane z konkretnym przewinieniem .

    Skomentuj

    •    
         

      #17
      Odp: Konkurs "Machiavelli dla mam"

      Moje sposoby na małego złośnika gdy:
      1.Ucieka na spacerku.
      Gdy wychodzimy na spacerek i Filipek (3 latka) sobie chodzi gdzie chce wszystko jest ok.Po najwyższych zaspach,najgłębszycjh kałużach,ja rozumiem sama uwielbiałam taplać się w błotku ale co to za przyjemnośc wyjść z dzieckiem na 15 min i pędem wracać bo jest przemoczone.Poza tym wogle mnie nie słucha ,idzie tam gdzie jemu pasuje.Gdy karze mu wracac i mówię:ja idę do domu papa ,on jeszcze szybciej ucieka i nic sobie z tego nie robi.Ciezko jest wytłumaczyć takiemu dziecku, że samochody jeżdzą i są niebezpieczne,jeszcze pół biedy gdy jesteśmuy na placu zabaw.
      Sposób na synka:
      Sygnalizuję dziecku ,że takie zachowanie jest złe,mówię spokojnie ,bez nerwów,wymaga to duzo cierpliwości bo to tak jagby rzucac grochem o ściane , jerzeli trzeba powtarzam kilka razy jak nalezy postąpić.Mam nadzieję ,że tłumaczenie mu ,że NIE WEOLNO uciekać na spacerku w koncu przyniesie jakiś skutek , a Filipek im bardziej będzie starszy tym będzie bardziej to rozumiał.
      2.Gryzienie i bicie.
      Jeżeli Filipek nie dostanie tego co chce czy odemnie, brata starszego ,meza czy dziadków zaczyna ich gyżć lub bić -poprostu.
      Sposób na synka:
      Tłumaczę mu ,że bicie i gryzienie boli,tata ,babcia płacze i trzeba przeprosić.Tak owszem przeprosi,przytuli ,pocałuje ale za jakiś czas i tak taka sytuacja się powtarza.
      3.Wyrzucanie skarpetek z szuflady i wywalanie ziemi z doniczek
      Poproszę go aby dał jedną parę skarpetek ,a on wywala wszystkie jakie tylko są w szufladzie.Ja ich powkładam ,nawet nie zdąrze się obejrzec a one spowrotem na podłodze.Jak grochem o ścianę.W końcu Filip zaczyna wrzeszczeć ,nie płakac! ,że nie pozwalam mu się bawić w wywalanie skarpet.To samo jest z ziemią z doniczek.Ja oglądam tv ,Filipek układa klocki.Wystarczy że na chwilę się zapatrze na film, a tu niespodzianka,ziemi narozsypywane na dywanie,kwiatki naszczepione dla kilku sąsiadek i na koniec cała doniczka z zawartościa spada na dywan.Masakra!
      Sposób na synka:
      Przeczekuje atak histerii i znowu tłumaczę Synku NIE WOLNO wyrzucac skarpetek z szuflatki bo to jest ich domek.I znowu tłumaczenie ,że NIE WOLNO grzebac w kwiatuszku bo nie bedzie rósł itd.Ale moje dziecko jest uparte jak osioł,nie da sobie wytłumaczyć i musi byc tak jak on chce.
      4.Wyciąga garnkim i miski z szafek.
      Niedozwolone rzeczy dla niego chowam do szafek,tam gdzie są garnki,patelnie czy plastikowe miski ,zamykam szafki i dodatkowo nakładam gumki.Gdy tylko coś robię w kuchni ,mleko czy kaszkę małemu ,czy nawet gotuję zupkę Filip natychmiast otwiera szafki i wszystko z nich ustawia na podłodze.Tłumacze mu 100 razy ,że NIE WOLNO wywalać wszystkiego z szafek ,mam już dosyć jak garnki fruwają po kuchni.
      Sposób na synka:
      Kucam naprzeciwko niego i patrząc mu w oczy powtarzam że nie wolno -do znudzenia.Teraz aby na niego spojrzę gdy stoi koło szafki ,tylko się uśmiecha szyderczo.
      5.Włącza i wyłącza telewizor
      Ja mu mówie ,że NIE WOLNO ,a on w te pędy do telewizora,ja go w koncu złapię udaję ,że go klepię w pupę i Filipek cały rozradowany na maxa tak jakby ta sytuacja ,że ja go gonię i chce niby dac klapsa w pupcię jeszcze bardziej nakręca.
      Sposób na synka:
      cały czas powtarzam -NIE WOLNO,bo telewizorek boli jak go popychasz,spadnie w końcu rozbije się i nie bedzie ani bajeczek dla synka ani filmów dla mamy.

      Podsumowanie
      1.Spokój-tylko on mi pomoze w osiągnięciu celu.
      2.Bezpieczeństwo dziecka-uważać aby synek nie zrobił sobie w nerwach krzywdy np. nie uderzył się
      3.Czas wyciszenia-przeczekuję,aż dziecko sie uspokoi i jeszcze raz tłumaczę co zrobił żle
      4.Jestem stanowcza-trzymam się ustalonych zasad i nie ustępuję
      5.Rozmawiam i tłumaczę-tak osiągnę cel

      Najtrudniejsze ,a jednocześnie najważniejsze wg mnie jest zachowanie spokoju przez rodzica i przeczekanie aż dziecko sie uspokoi.

      Skomentuj


        #18
        Odp: Konkurs "Machiavelli dla mam"

        1.Nie poddaję się frustracji.
        To nie jest łatwe w momencie ,kiedy dziecko wrzeszczy bo nie chcę kupić mu nowej zabawki albo nie chce ich sprzątać.Ale wiem z własnego doświadczenia ,że krzyk powoduje odwrotny skutek .Kiedy ja krzyczę -moje dziecko również krzyczy.
        2.Robię tak by słuchało.
        Kiedy moje dziecko coś nabroi ,kucam przed nim i mówię do niego krótko i na temat.Stanowczo ale łagodnym tonem.
        Przed wyjściem do sklepu oświadczam ,dziś nie kupujemy zabawki tylko oglądamy.
        Próbuję odwrócić uwagę dziecka kiedy woła słodycze przed obiadem ,biorę książkę i czytam ulubioną bajkę.
        3.3 głębokie wdechy ,które pozwolą mi nabrać dystans do stresującej sytuacji.
        Kiedy moje dziecko wrzeszczy ,bo znowu się złości ,ze nie dostało tego czego chce ,a moje ciśnienie wzrasta do "300"mówię do dziecka"Wrócę do ciebie kiedy trochę ochłonę i wtedy porozmawiamy .Liczę do 10 aby trochę się uspokoić .To pomoze mi wytłumaczyć dziecku jak należy postępowac.Kiedy opadną emocje ,mi i dziecku wtedy jest łatwiej.

        Skomentuj


          #19
          Odp: Konkurs "Machiavelli dla mam"

          Napisane przez ulcia04 Pokaż wiadomość
          Moja córa podobnie jak ja ma wybuchowy charakter i zazwyczaj robi a potem myśli Także łatwo wyprowadzamy siebie z równowagi. Na okiełznanie mojej małej bestii pomagają mi dwa sposoby. Gdy mała wpada w jakąś złość, histerie to zazwyczaj wystarczy że mocno ja przytulę zazwyczaj wpada w większy szał ale po kilku minutach takiego przytulania się bez słowa mała się uspokaja i zaczyna rozumieć, że robiła źle. Jeżeli np rozsypuje płatki lub smaruje stół zawartością kanapki to wtedy...robię to samo (wszystko w granicach rozsądku). Wtedy córka jest zdezorientowana i przestaje tak robić. Najczęściej sama dochodzi do wniosku: "Mamo ale przecież tak nie ładnie robić" I wszystko wraca do normy.
          ja czasem jak chce małego przytulić jak jest wściekły to zaczyna się wyrywać i mam ogromną szansę na stracenie zębów więc nie ryzykuje :P
          ale ten drugi sposób może być ciekawy, ciekawe co Szymon powiedziałby gdybym tak jak on rozrzucała zabawki? pewnie miałby jeszcze większą radochę bo zyskałby kompana do robieni zadymy ale muszę spróbować

          Skomentuj


            #20
            Odp: Konkurs "Machiavelli dla mam"

            Napisane przez martageorge Pokaż wiadomość
            Gdy mój syn (dwa i pół roku) jest zły najczęściej bije lub zwala wszystko na podłogę. Mamy w domu jedno miejsce, gdzie się wycisza i tam go sadzam na dwie, trzy minuty wyjaśniając przed dlaczego to robię. Po tym czasie wracam i jeszcze raz mówię dlaczego tu siedział i że tak nie wolno się zachowywać. On mnie przeprasza i zapominamy o całej sprawie.
            To zawsze działa. Poza tym, ze dziecko się wycisza mi także daje to czas na złapanie kilku głębszych oddechów i nie uleganiu złości i emocjom dziecka.

            i siedzi tak spokojnie? nie ucieka?? u nas próby stawiania do kąta niestety nie skutkowały bo cały czas uciekał, a jak go stawiałam spowrotem kilka razy to jeszcze bardziej się nakręcał, albo rzucał na podłogę co stało się niebezpieczne więc zrezygnowaliśmy z tej metody.

            Skomentuj


              #21
              Odp: Konkurs "Machiavelli dla mam"

              ostatnio zauważyłam znaczną poprawę zachowania mojego synka, i zauważyłam też że jego złe zachowania są tylko etapami które po kilku dniach ustępują.
              Od kilku dni spacery z nim to przyjemność, zabieram go wszędzie, i idzie grzecznie, może nie cały czas za rękę ale słucha się. Kiedy zbliża się do ulicy mówię mu że za chwilę musi stanąć bo jest ulica a on "zaraz się zatrzymam tam i poczekam" i faktycznie staje, co prawda prawie na krewędzi chodnika ale stoi i czeka na mnie. Zaczął się tak zachowywać po tym jak mu tłumaczyłam po jednej akcji kiedy prawie wybiegł na ulicę (na szczęście nic nie jechało) że po ulicy jeżdżą samochody i są bardzo duże, o wiele większe od niego, i jak wybiegnie na ulicę to autko nie zdąrzy się zatrzymać i może mu zrobić straszną krzywdę i tak nie wolno robić. I to podziałało bo teraz wie że auta są duże i mogą zrobić krzywdę jakby go uderzyło. Przez ulicę przechodzi za rękę ale od razu na chodniku go puszczam i idzie sam, wtedy jest ok. Czasami na środku pasów chce wyrwać rękę ale mu tłumaczę że już prawie jesteśmy na chodniku i go puszczę i się uspokaja.

              Skomentuj


                #22
                Odp: Konkurs "Machiavelli dla mam"

                Jestem mamą 5 letniego skarba. Od momentu narodzin pokazał mój synek ,że bedzie walka. Zrozumiałam po paru nieprzespanych nocach ,że to ja muszę się zmienić. Moja wielka miłość do niego musiała pokonać mój charakter. Zaczęłam pracować nad sobą , wyciszyłam się , nie podnosiłam głosu, zmieniałam tylko jego barwę w zależności czego oczekiwałam od dziecka. W miarę jak rósł zaczęłam odnosić sukcesy. On wpadał w złość a ja z miłym wyrazem twarzy zwracałam się do niego i krótko mówiłam: kocham Cię a Ty sprawiasz mi przykrość swoim zachowaniem, przemyśl to , jesteś mądry i wtedy przyjdź do mamy lub coś w tym rodzaju. On oczywiście krzyczał ale uwieżcie mi -wszystko słyszał. Po paru sekundach przychodził i rozmawialiśmi o problemie mojego małego człowieka. Ma 5 lat i jego wybuchy złości są znikome i krótkie. Ja radzę spokój i konsekwencję i co najważniejsze mądrą miłość. Wydaje mi się ,że dzieciaczki tego potrzebują.

                Skomentuj

                •    
                     

                  #23
                  Odp: Konkurs "Machiavelli dla mam"

                  Jak sobie poradzić z dziecięcą złością?
                  Trzeba po prostu zastąpić ją miłością.
                  Miłością rodzica, który bardzo kocha
                  i zawsze przytuli dziecko, które właśnie szlocha.
                  Po pierwsze opanowanie, rodzica oczywiście,
                  pozwolić emocjom uciec, nawet gdy dopiero wstaliście.
                  Nie pozwolić złości zapanować nad sobą,
                  by być opanowaną i mądrą osobą.
                  Oczywiście łatwe to na pewno nie jest,
                  potrzeba praktyki, przejść nie jeden test,
                  jaki dziecko swym zachowaniem na tobie zrobi,
                  lecz z upływem czasu, wam to wspólne życie ozdobi.
                  Trzeba dziecko uczyć zachowania w różnych sytuacjach,
                  by nie uczestniczyć w przykrych dla nas akcjach.
                  Rozmowa na pewno swój skutek odniesie,
                  a maluch naukę z każdej wyniesie.
                  Choć czasami wydawać się może,
                  gdy na przykład maluch jest w złym humorze,
                  że nic nie słucha i nic nie dociera,
                  a dziecko krzyczy i się wydziera.
                  Lecz nawet w takich właśnie sytuacjach,
                  dziecko i tak słyszy, nawet przy owacjach.
                  Gdy mówisz mądrze i wszystko tłumaczysz,
                  osiągniesz swój cel – niedługo zobaczysz.
                  Chwalić też trzeba swoje dziecko zawsze,
                  będzie na pewno wtedy ciekawsze,
                  jakie zachowania zasługują na pochwałę,
                  dzięki temu się uczy, i nie wyrośnie na samochwałę,
                  bo dziecko doceniane, samo się nie przechwala,
                  a dobre zachowania sobie utrwala.
                  Można czytać bajki, lub wymyślać samemu,
                  bo lepiej zapanować dziecku świadomemu,
                  zarówno przyczyn, jak skutków i rozwiązania
                  - pomoże w złości taka bajka, do nauczania.
                  Dziecko będzie wiedziało jak bohater się zachował,
                  będzie także chętnie go naśladował.
                  Pamiętaj też zawsze o dziecka bezpieczeństwie,
                  i ratuj go zawsze, gdy jest w niebezpieczeństwie.
                  Gdy jeden sposób czasem nie działa,
                  może inna metoda, pozytywny skutek będzie miała.
                  Każde dziecko jest inne, trzeba z każdym próbować,
                  nigdy nie rezygnować i głowy w piasek nie chować.
                  Nawet gdy pomysłów lub sił czasami brakuje,
                  a dziecko znów złością swą atakuje,
                  Miłość rodzica odwagi i pomysłów doda,
                  nie straszna mu będzie żadna przeszkoda.
                  Pozwól dziecku na wyciszenie,
                  a także wspomożesz tym jego uczenie,
                  grzecznego i spokojnego zachowania,
                  oraz złości opanowania.
                  Pamiętaj także o konsekwencji i granic wyznaczaniu,
                  gdyż także pomagają w złości opanowaniu.
                  A dla umocnienia swojego autorytetu,
                  oraz poznania każdego sekretu,
                  jak sobie ze złością malucha poradzić
                  Machiavelli dla mam – może doradzić.

                  Skomentuj


                    #24
                    Odp: Konkurs "Machiavelli dla mam"

                    Choć czasami sił brak, przytulam, przytulam, przytulam....

                    Skomentuj


                      #25
                      Odp: Konkurs "Machiavelli dla mam"

                      Dziękujemy za Wszystkie Wasze przemyślenia! Uruchamiamy pracę w jury, damy tu znać o wynikach
                      pozdrawiamy,
                      Redakcja MamoToJa.pl

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #26
                        Odp: Konkurs "Machiavelli dla mam"

                        I mamy wyniki!

                        Zwycięzcami w konkursie "Machiavelli dla mam" są:
                        1. bea79
                        2. madelinka-1
                        3. mgd-z
                        4. mika_152
                        5. ulcia04
                        6. justysza
                        7. martageorge
                        8. mama-asialm
                        9. aagnieszkaa1
                        10. paprotka25

                        Gratulacje!

                        Poczekajcie na informację w "Prywatnych wiadomościach" i odeślijcie nam adresy w odpowiedzi
                        pozdrawiamy,
                        Redakcja MamoToJa.pl

                        Skomentuj


                          #27
                          Odp: Konkurs "Machiavelli dla mam"

                          Suuper. Bardzo się cieszę z wygranej i Gratuluję pozostałym Adres już wysłałam w wiadomości prywatnej.

                          Skomentuj


                            #28
                            Odp: Konkurs "Machiavelli dla mam"

                            dziękuję za wyróżnienie już nie mogę się doczekać książki gratuluje dziewczyny

                            Skomentuj


                              #29
                              Odp: Konkurs "Machiavelli dla mam"

                              czy mail mój dotarł ?? książki nie mam ...póki co

                              Skomentuj


                                #30
                                Odp: Konkurs "Machiavelli dla mam"

                                I macie już nagrody?

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X