Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Rehabilitacja metodą Vojty

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Rehabilitacja metodą Vojty

    Moja Milenka urodziła się z zamartwicą okołoporodową i w związku z tym najeździliśmy się sporo po specjalistach dosłownie od wszystkiego. Wszystko było ok, tylko neurolożka stwierdziła, ze napięcie mięśniowe jest niepoprawne i skierowała nas do centrum rehabilitacji.
    Wczoraj byłyśmy w centrum i okazało się, ze mała nie rozwija się prawidłowo, jest za silna, napięta, ma lekką asymetrię, wygina się w łuk, ma złą postawę i rzadko otwiera piąstki.

    Zlecono nam wykonywanie rehabilitacji metodą Vojty... Po prostu zdębiałam, gdy fizjoterapeutka demonstrowała mi te ćwiczenia!
    Cztery razy dzienni muszę małą naciskać w specjalne punkty na ciele i unieruchamiać jej przy tym główkę. Milenka wyje wniebogłosy, drze się tak, że aż mnie ciarki przechodzą, jakbym ją ze skóry obdzierała. Wiem, ze wszystkie dzieci tak reagują na metodę Vojty, no ale trzymiesięcznemu maluchowi przecież się nie wytłumaczy, ze to dla jego dobra... Ono po prostu czuje, że mama je krzywdzi ...

    Czy miałyście jakąś styczność z tą metodą? Czy przynosi efekty? Istnieją bardzo skrajne opinie na ten temat. Dziecko podświadomie odczuwa, że własna matka sprawia mu ból. Moja wykładowczyni z pedagogiki specjalnej stwierdziła, ze może to zaburzyć związek emocjonalny między matką a dzieckiem...
    Jestem rozbita, bo z jednej strony chcę jej pomóc i wiem, ze rehabilitacja jest niezbędna, a z drugiej serce mi pęka, gdy mała tak płacze...
  •    
       

    #2
    Odp: Rehabilitacja metodą Vojty

    Witam.Moja córka tak jak synek Sikornik rehabilitowana byla metoda Bobath przez 8 miesiecy.Na poczatku tez był płacz i krzyki ale po kilku spotkaniach mała przestała płakać i dopiero wtedy zaczęła współpracować z rehabilitantką.
    Moim zdaniem ta metoda jest bardziej skuteczniejsza niż metoda Vojty i nieigeruje tak w psychike dziecka bo po pewnym czasie staje sie dla niego zabawą.
    KARMELIA moze spróbuj udać się do innego lekarza który byc może zaproponuje metode Bobath.


    Skomentuj


      #3
      Odp: Rehabilitacja metodą Vojty

      Ja tez jak przeczytalam posta Karmelii to jakby historia moja i mojej Marlenki tylko że u nas poród przebiegał bez żadnych komplikacji tzn.mała zablokowała się barkami i położna musiala ją poprostu wydrzeć No ale dostala 10 pt , lekarze nie zauważyli żadnych nieprawidłowości i dlatego niebyła pod opieką żadnej poradni.Dopiero w 8 m lekarz zauważyl nieprawidłowości wtedy została skierowana do neurologa,stanowczo za późno bo wyrobiła juz sobie wiele nieprawidłowych odruchów które cięzko było potem wycofać.No ale mam teraz zdrowe dziecko,rozwija sie prawidlowo zaczęła chodzić w 16 miesiącu mimo że neurolog powiedziała że niewiadomo czy w wieku dwóch lat zacznie chodzić


      Skomentuj


        #4
        Odp: Rehabilitacja metodą Vojty

        A moja dostała w 1 min tylko 2 pkt! Na szczęście w 10 min przyznano jej już 9 pkt.

        Ćwiczymy dopiero drugi dzień i liczę, że Milena jakoś do tego przywyknie, ale na razie obie źle to znosimy. W dodatku zauważyłam , że miejsca, w które je uciskam, robią się czerwone jakby ją ktoś przypalał rozgrzanym żelazem.
        Robię jej też masaż Shantala, to ją troszkę uspokaja...

        Słyszałam już o Bobath, w przyszłym tyg jadę na kontrolę do fizjoterapeutki i zapytam, czy mogę ją stosować zamiast Vojty, bo to, co się teraz dzieje, jest dla Mileny po prostu horrorem.

        P.S. Co do chusty - mała chyba nie jest stworzona do kangurowania, zresztą zależy jaki ma humor - czasem jest spokojna w chuście, innym razem marudzi. Dlatego używamy chusty coraz rzadziej.

        Skomentuj


          #5
          Odp: Rehabilitacja metodą Vojty

          Hej! Synek mojej przyjaciółki urodził się z dziecięcym porażeniem mózgowym, był zdiagnozowany dość szybko i od razu rozpoczęto rehabilitacje metodą Vojty, efekt jest ogromny, dziecko chodzi samo, wchodzi po schodach, jeździ na rowerku...w porównaniu z innymi dziećmi z porażeniem mózgowym jest na prawdę bardzo sprawny i wszyscy: lekarze, których odwiedza przyjaciółka, psycholog, rehabilitanci, nie mają wątpliwości, że to zasługa bardzo systematycznej, żmudnej i często trudnej metody Vojty. Chłopczyk przyzwyczaił się do niej po około 3 miesiącach (przyjaciółka twierdzi, że wtedy dopiero ona sama nabrała wprawy i robiła to z dużą pewnością), a był nią rehabilitowany do 14 miesiąca, a później NDT.
          Ja zaś swoją córeczkę rehabilitowałam metodą NDT z powodu asymetrii i wielu nieprawidłowych odruchów, wrzeszczała całe zajęcia, przez cały czas rehabilitacji (20 tygodni!), ale efekt jej był szybki, zaczęła siedzieć po dwóch zajęciach, a po następnych dwóch sama siadać. Szybko zaczęła chodzić i dalsze ćwiczenia nie były konieczne. Teraz chodzimy na rehabilitację z powodu koślawych kolan i też różnie bywa, czasem ćwiczy bardzo ładnie, ale są zajęcia gdy ma gorszy nastrój i płacze.
          Życzę cierpliwości i jednak nie rezygnowania z rehabilitacji jeśli neurolog uważa, że jest ona konieczna.

          Skomentuj


            #6
            Odp: Rehabilitacja metodą Vojty

            Karmelia mój syn dostał 5 pkt Apgar,choć poród przebiegał szybko i bez powikłań, w 5 min już otrzymał 8 pkt i mogłam go mieć przy sobie.
            Z tego też powodu pediatra na wizycie patronażowej skierowała nas do poradni rehabilitacyjnej.
            Jeździłam z synem do roku czasu, a w grudniu jedziemy na kontrolę.
            Na początku co miesiąc, później co 2. Ćwiczyłam z nim w miarę regularnie, zaczął raczkować w wieku 6 miesięcy, potem siadać a chodzić samodzielnie w dniu gdy skończył 11 miesięcy.
            Z początku też płakał.. każde ćwiczenie (a po każdej wizycie ćwiczeń było 4-5) było dla niego męką, ale z czasem na jego buzi pojawiał się usmiech, przywyknął do tych ćwiczeń.

            Mam pytanie, dlaczego do poradni rehabilitacyjnej skierowała nas pediatra a nie neurolog (nigdy u niego nie byłam z synem)??
            Julek: 10/3/2008

            Skomentuj


              #7
              Odp: Rehabilitacja metodą Vojty

              Napisane przez GosiaInuszka Pokaż wiadomość
              Teraz chodzimy na rehabilitację z powodu koślawych kolan i też różnie bywa,
              tzn. jak wyglądaja koslawe kolanka??
              FROCH

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Odp: Rehabilitacja metodą Vojty

                A w moim przypadku pediatra nic nie zauważył, skierował tylko do neurologa na rutynową kontrolę, którą zawsze się przechodzi po zamartwicy.
                Dopiero pani neurolog zauważyła nieprawidłowości i niestety fizjoterapeutka potwierdziła jej opinię.
                Z ćwiczeń na pewno nie zrezygnuję, mimo że wiele matek się poddaje (fizjoterapeutka powiedziała, że w większości przypadków) chociaz ciężko jest zorganizować sobie dzień, bo ćwiczymy co 2,5-3 godz i naprawdę zupełnie na nic nie mam już czasu. No ale teraz metoda Vojty to dla nas priorytet.

                GosiaInuszka! Twój post bardzo podnosi na duchu : )

                Skomentuj


                  #9
                  Odp: Rehabilitacja metodą Vojty

                  Witam,
                  ja też dostałam od neurologa skierowanie do poradni i dzisiaj idę z małą. Zobaczymy co mi powiedzą. Dzięki że zaczęłyście ten temat, przynajmniej teraz wiem coś więcej

                  Skomentuj


                    #10
                    Odp: Rehabilitacja metodą Vojty

                    Po dzisiejszej wizycie mam mieszane uczucia. Natalcię badała dzisiaj jakaś pani doktor. Czy wasze dzieci też były chwytane za prawą rączkę i prawą nóżkę i podnoszone do góry? Bo jak ta lekarka to zrobiła to mnie zamurowało...W ogóle dziwna była ta kobieta. Potem umówiłam się dopiero na wtorek na rehabilitację, ale już z inną babką Dzisiaj mała tylko leżała 12 minut na takiej leżance specjalnej. Czy może któraś z Was się z tym spotkała? Co to jest i do czego służy? I czemu akurat 12 minut?
                    Miłego wieczorku!

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Odp: Rehabilitacja metodą Vojty

                      Witaj MISIA84.
                      Moja tez przechodziła takie badanie,mało tego lekarka trzymała ja przez chwilę za nóżki główką w dół Na leżance wogóle nie leżała.
                      MISIA a skąd jesteś?


                      Skomentuj


                        #12
                        Odp: Rehabilitacja metodą Vojty

                        O rany! Można zawału dostać...Ja jestem z Dąbrowy Górniczej. To znaczy teraz mieszkam w Zawierciu, ale w Dąbrowie jestem u rodziców w weekendy
                        Last edited by Misia84; 29-10-2009, 20:48.

                        Skomentuj


                          #13
                          Odp: Rehabilitacja metodą Vojty

                          Tak, moja córcia też była tak badana i mnie też zamurowało na widok tego, co ta fizjoterapeutka z nią wyprawia! Jakby ją przygotowywała na jakieś zawody akrobatyki zaawansowanej!
                          Wywijała małą na wszystkie strony, machała nią trzymając za stópki do góry nogami, obracała w powietrzu itd itp. To wszystko służy zdiagnozowaniu, jak zachowują się mięśnie dziecka, czy stawiają opór czy wręcz przeciwnie - są wiotkie i nie podejmują wysiłku.
                          Misia, jeśli polecono wam rehabilitację, to przygotuj się psychicznie, chociaż życzę Ci, aby w waszym przypadku była to metoda Bobath.

                          Ja z radością stwierdzam, że metoda Vojty jest jednak skuteczna! Milenka zaczęła już coraz częściej otwierać rączki, a wcześniej cały czas miała zaciśnięte piąstki. Warto to przecierpieć.

                          Sikornik, a u mojej córy na odwrót, bo ciemiączko zarasta się bardzo szybko. Mała ma teraz 3 miesiące, a ciemiączko 1x1. Wiem, że to grozi zwiększonym ciśnieniem śródczaszkowym. W czwartek jedziemy na USG główki, wtedy się okaże, co dalej......

                          Skomentuj


                            #14
                            Odp: Rehabilitacja metodą Vojty

                            Karmelia trzymam kciuki żeby wszystko było ok!

                            Skomentuj


                              #15
                              Odp: Rehabilitacja metodą Vojty

                              KARMELIA u mojej też ciemiączko szybko zarastało w 8 m bylo już całkowicie zarośnięte,mimo to lekarz nie wysłał nas na żadne badania,powiedział że tak się czasami zdarza.Mala jest zdrowa rozwija sie prawidłowo bardzo ładnie mówi.
                              MISIA tak jak pisze KARMELIA musisz się przygotować na pierwszą wizytę,będzie napewno płacz i krzyk,u nas tez tak było dopiero po kilku spotkaniach mała przestała płakać i dopiero wtedy zaczęła współpracować z rehabilitantką.


                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X