cześć jestem nowa na tego typu forach, ale chciałabym się z Wami podzielić moimi odczuciami - niestety nieprzyjemnymi...
w październiku będziemy z mężem świętować 3 rocznicę małżeństwa. wcześniej nie staraliśmy się o dzieci, mieliśmy inne priorytety. starania zaczęliśmy już 8 miesięcy temu i niestety nic z tego nie wychodzi... od początku konsultowaliśmy się ze specjalistami, więc badania mamy wszelkie porobione i wyglądamy na zdrowych (oprócz mojej sporo podwyższonej prolaktyny po obciążeniu, ale to leczę bromergonem). chwilę temu dowiedziałam się, że moja przyjaciółka jest w ciąży, ucieszyłam się, bo starania zaczęli kilka miesięcy przed nami, ale jednocześnie poczułam ukłucie zazdrości i smutek. niestety teraz wszędzie widuje ciężarne i moja frustracja narasta, czuję coraz większy smutek i żal do samej siebie, losu, do wszystkiego... na domiar złego ostatnio spotkałam się z inną przyjaciółką i dowiedziałam się, że jej siostra jest w ciąży, a w dodatku ona sama także! tego zupełnie się nie spodziewałam, bo niedawno brali ślub i raczej nic nigdy nie wspominała o dzieciach. tak mnie zamurowało, że nawet nie zdołałam wyksztusić gratulacji... ledwo udało mi się powstrzymać łzy, żeby się przy wszystkich nie rozpłakać... a teraz ile razy sobie o niej przypomnę tyle razy płaczę... standardem jest płacz rano i wieczorem...
Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale musiałam gdzieś się wygadać... strasznie przeszkadzają mi moje uczucia i wiem, że nie wpływają pozytywnie na nasze starania... Macie może jakieś sposoby, żeby sobie z nimi poradzić?
w październiku będziemy z mężem świętować 3 rocznicę małżeństwa. wcześniej nie staraliśmy się o dzieci, mieliśmy inne priorytety. starania zaczęliśmy już 8 miesięcy temu i niestety nic z tego nie wychodzi... od początku konsultowaliśmy się ze specjalistami, więc badania mamy wszelkie porobione i wyglądamy na zdrowych (oprócz mojej sporo podwyższonej prolaktyny po obciążeniu, ale to leczę bromergonem). chwilę temu dowiedziałam się, że moja przyjaciółka jest w ciąży, ucieszyłam się, bo starania zaczęli kilka miesięcy przed nami, ale jednocześnie poczułam ukłucie zazdrości i smutek. niestety teraz wszędzie widuje ciężarne i moja frustracja narasta, czuję coraz większy smutek i żal do samej siebie, losu, do wszystkiego... na domiar złego ostatnio spotkałam się z inną przyjaciółką i dowiedziałam się, że jej siostra jest w ciąży, a w dodatku ona sama także! tego zupełnie się nie spodziewałam, bo niedawno brali ślub i raczej nic nigdy nie wspominała o dzieciach. tak mnie zamurowało, że nawet nie zdołałam wyksztusić gratulacji... ledwo udało mi się powstrzymać łzy, żeby się przy wszystkich nie rozpłakać... a teraz ile razy sobie o niej przypomnę tyle razy płaczę... standardem jest płacz rano i wieczorem...
Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale musiałam gdzieś się wygadać... strasznie przeszkadzają mi moje uczucia i wiem, że nie wpływają pozytywnie na nasze starania... Macie może jakieś sposoby, żeby sobie z nimi poradzić?
Skomentuj