Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Tata przy porodzie :)

Collapse
Zamknięty wątek
X
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #46
    wlasciwei to z porodu najbardziej pamietam glos mojego meza najpierw ja zemdlalam i sial panike, a pozniej jak sie mala urodzila , ja jeszcze spalam i slyszlam jak biegal z nia na rekach ona plakala a on wolal zuza obudz sie wreszciue i zobacz jaka ona do podobnamnie
    PAULINKA 31.8.2003
    VICTORIA 20.5.2008

    12.1.2009r raczkowanie
    13.1.2009 pozegnanie cycunia
    16.1.2009 samodzielne siadanie

    Skomentuj

    •    
         

      #47
      Cześć dziewczyny!
      Ja bardzo bym chciała żeby mój mąz był przy porodzie ze mna tylko...
      Sama się tak diabelnie boję że nie wiem czy jeszcze jego obawy i strach dam radę udźwignąć. A i tak może być różnie bo wisi nade mną cesarka. nie wiecie czy wtedy też mąż moze być?
      Zosia ur.07-07-2010
      wtorek 14:55




      http://pu zz.org.pl/?p=8yhM5FrWogpd

      Skomentuj


        #48
        kolega byl prawie przy cesarce
        na sali operacyjnej nie byl tylko obok ale slyszal co sie tam dzieje i chyba czesc widzial(widok byl chyba na glowe zony), potem zaraz mu dali taka kruszyne do rak zanim zaczeli wazyc i mierzyc wiem ze byl dumny

        Skomentuj


          #49
          Kompletnie nie wiem jak sie na wszystko nastawiać...
          Wiem że gdybym mogła rodzić naturalnie to mąz byłby ze mną na pewno bez względu moje zachowanie. Jeśli będę świadoma przy cesarce to cudownie bym się czuła gdyby mógł mnie za rękę trzymać. Ale na nieświadomce to chyba nie ma sensu.

          A zmieniając nieco temat... Słyszałyście o takich przypadkach ze po porodzie rodzinnym mąż żonę zostawia bo psychika mu nie wytrzymuje i nie potrafi sobie poradzić z tym co na porodówce zobaczył?
          Tylko nie mogę sobie przypomniec gdzie o tym czytałam
          Zosia ur.07-07-2010
          wtorek 14:55




          http://pu zz.org.pl/?p=8yhM5FrWogpd

          Skomentuj


            #50
            Pesteczka ja o takich przypadkach nie slyszalam
            Moj facet zmienial mi podpaski i podawal nocnik po cc i nie uciekl

            Skomentuj


              #51
              W sumie śmieszna sprawa a ja nie twierdzę że w to wierzę za to wierzę w mojego męża
              Zosia ur.07-07-2010
              wtorek 14:55




              http://pu zz.org.pl/?p=8yhM5FrWogpd

              Skomentuj


                #52
                PESTECZKA to musial byc jakis niedojrzaly osobnikwszyscy moi znajomi tatusiowie ktorzy byli przy porodach swoich dzieci(wlacznie z ojcem mego dziecka)byli bardzo wzruszeni pozytywnie.
                shannon

                Skomentuj

                •    
                     

                  #53
                  Moj to zawsze straszny czyscioszek byl (i jest),nie wyobrazalam sobie go w takich sytuacji a tu prosze jaka niespodzianka To wszystko co sie na sali dzieje jest ludzkie i ma zwiazek z narodzinami waszego dziecka

                  Skomentuj


                    #54
                    w milosci nie ma miejsca na brzydzenie sie siebie.dla mnie to niezrozumiale.
                    shannon

                    Skomentuj


                      #55
                      mi sie obiło o uszy,że był chłop przy porodzie,a potem miał obrzydzenie do swojej zony,bo chyba doznal jakiegoś szoku i nie chcial z nią współżyc poźniej

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #56
                        bo moze on wczesniej nie wiedzial jak sie rodzi czlowiek.myslal ze go mama w kapuscie znalazla
                        shannon

                        Skomentuj


                          #57
                          To facet on sie nie zna Najgorsze to jak kobiety sa zdegustowane ze krew albo kupa...to wszystko z naszego ciala tak jak i ta dzidzia,nie ma sie czego wstydzic czy krepowac

                          Skomentuj


                            #58
                            Z tym wstrętem do kobiety to bardzo mozliwa i czesta podobno sprawa. Wiadomo nie od dzisiaj ze mężczyzna pod pewnymi względami jest o wiele słabszy psychicznie od kobiety. Czytałam na jakimś forum jak sie "mężczyzna" wypowiadał że poród rodzinny to nasza babska fanaberia i że jak tak dalej będzie to będziemy chciały żeby razem z nami mieli okres... Palant jednym słowem. Jak pokazałam mojemu ten wpis to stwierdził ze jakis idiota tylko mógłby nie chcieć zobaczyć swojego dziecka w tym samym momencie kiedy ono zobaczy świat
                            Prawie poeta mi się trafił
                            Zosia ur.07-07-2010
                            wtorek 14:55




                            http://pu zz.org.pl/?p=8yhM5FrWogpd

                            Skomentuj


                              #59
                              Mój mąż był przy pierwszym porodzie choć na początku ciąży nie chciał. Powiedziałam mu że nie będę go zmuszać ale chciałabym żeby był. No i w końcu ostatecznie był, ale nie cały czas. Bo trafiłam do szpitala o 21:00, zbadali mnie (wody odeszły mi w domu) i powiedzieli że do rana nic się nie będzie działo to mąż może pojechać się wyspać, no i pojechał. Wrócił o 6:00 jak już po kroplówce zaczęło się coś dziać, A jak się synuś urodził to mu zaraz machał przed oczami i klaskał przy uszach żeby sprawdzić czy widzi i słuyszy Potem z wrażenia pojechał do swoich rodziców w szpitalnym ubranku i chodził w nim po wiosce
                              Przy drugim porodzie też go odesłali do domu (zaczęłam plamić ale nic mi nie było więc zostawili mnie na przedporodowym) Jak zadzwoniłam do niego wieczorem że się zaczyna to jak chce to może przyjechać to prawie nie zdążył dojechać ale był.
                              I wszystkim się teraz chwali że był, przecinał pępowinę, robił fotki. To super mieć go w takiej chwili przy sobie.


                              Krzysiu: 05.12.2005 10:15 3170g 52cm

                              http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...3daisy;page:-1

                              Jacek: 15.02.2008 22:45 3790g 56cm

                              http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...aisy23;page:-1

                              Ania i Jarek:

                              Skomentuj


                                #60
                                poród

                                Ja przez całą ciążę chciałam aby mój mąż był przy mnie przy porodzie.Ale on nie chciał.Na dwa dni przed porodem coś w nim pękło i był zdecydowany mi towarzyszyc w tej ważnej dla nas chwili, ale ja juz nie chciałam.Nie żałuję tej decyzji.Na sali porodowej byłam ja i 6 osobowy personel więc jeszcze jedna osoba to juz zdecydowanie za dużo.Zreszta akcja porodowa przebiegła niezwykle szybko bo po 10 minutach od pierwszego parcia córka była juz na świecie:-)Cieszę się że go nie było przy mnie ponieważ nie chciałabym aby mnie oglądał cierpiącą, zmęczoną.A naprawdę już siły nie miałam na nic.Pierwsze skurcze zaczęły mi sie o 17:20 a niunia na świat przyszła o 10:40
                                nocka nie przespana:-)Ale było warto

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X