Księżyc zawisł na niebie,
I z pod gwiazdek uśmiecha się do ciebie.
Słoneczko wysłało księżyc na zwiady.
Dzionek się kończy, nie ma na to rady.
Żyjesz na migdałowym niebie,
W blasku dni i mrocznych nocy.
Złoty olbrzym troszczy się o Ciebie ,
twoje miejsce i twoje oczy.
Wśród gwiazdek, tańczysz, płyniesz..
Jest wtedy miło i przyjemnie na niebie.
Ty rozświetlasz świata mroki,
Z tobą pewniejsze nasze kroki.
Ty szeroko się uśmiechasz w srebrnym
płaszczu z armią gwiazdeczek, usypiacie
nas do snu jak własne dzieci.
Lecz najbardziej lubię gdy swym
srebrnym blaskiem wpadasz do mej sypialni.
Pięknie mi przyświecasz, jak nastrojowa na stoliku świeca.
Więc bajecznej nocy życzę ci z całej mocy.
A jutro, gdy nowy dzień nastanie,
niech słoneczny promień obudzi Cię na śniadanie.
I z pod gwiazdek uśmiecha się do ciebie.
Słoneczko wysłało księżyc na zwiady.
Dzionek się kończy, nie ma na to rady.
Żyjesz na migdałowym niebie,
W blasku dni i mrocznych nocy.
Złoty olbrzym troszczy się o Ciebie ,
twoje miejsce i twoje oczy.
Wśród gwiazdek, tańczysz, płyniesz..
Jest wtedy miło i przyjemnie na niebie.
Ty rozświetlasz świata mroki,
Z tobą pewniejsze nasze kroki.
Ty szeroko się uśmiechasz w srebrnym
płaszczu z armią gwiazdeczek, usypiacie
nas do snu jak własne dzieci.
Lecz najbardziej lubię gdy swym
srebrnym blaskiem wpadasz do mej sypialni.
Pięknie mi przyświecasz, jak nastrojowa na stoliku świeca.
Więc bajecznej nocy życzę ci z całej mocy.
A jutro, gdy nowy dzień nastanie,
niech słoneczny promień obudzi Cię na śniadanie.