Cię mamo tak kocham, że aż płatki kwiatów
rozwijają się na raz z roztańczonych pąków.
Na dwa - świt - rozpromienia nieboskłonu czar
dziękując Ci za nieprzespanych nocy dar.
Zapach bzu i przesłodka szarlotka...
wystajesz znad pudru mojego dzieciątka;
bo żeby zrozumieć jak dziecko kocha mama,
dziecko mieć musi ta, co zbuntowana
Cię tak mamo za bardzo nie słuchała:
ale ty wiesz bez słów: uściski schowała
ta mała dzidzia, co często rozbrabiała
Cię mamo tak kocha, że byś oniemiała!
rozwijają się na raz z roztańczonych pąków.
Na dwa - świt - rozpromienia nieboskłonu czar
dziękując Ci za nieprzespanych nocy dar.
Zapach bzu i przesłodka szarlotka...
wystajesz znad pudru mojego dzieciątka;
bo żeby zrozumieć jak dziecko kocha mama,
dziecko mieć musi ta, co zbuntowana
Cię tak mamo za bardzo nie słuchała:
ale ty wiesz bez słów: uściski schowała
ta mała dzidzia, co często rozbrabiała
Cię mamo tak kocha, że byś oniemiała!