Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Nasze dzieci - rocznik 2006:)

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Bilans już zrobiliśmy i wyglądał miej więcej tak samo, zmierzony,zważony, wywiad copotrafi i ile mówi i pampers.

    Skomentuj

    •    
         

      Dziewczyny, a czy macie jakieś doświadczenia z nianią, ja muszę poszukać niani i az sie boję, bo nie wiem która będzie dobra

      Skomentuj


        ja nie mam kompletnie pojęcia gdzie szukać i jak się do tego zabrać. nie szukałam nigdy niani i nie mam też nikogo do polecenia

        Skomentuj


          Napisane przez JaMajka Pokaż wiadomość
          Ja jeśli chodzi o błędy to właśnie dotyczące usypiania bym poprawiła chociaż nieraz się nie da. Moja zaczęła kaprysić przy usypianiu po tym jak rok temu długo była chora i się ją na ręku nosiło, usypiało właśnie w wózku itp. bo inaczej się nie dało... no ale przy drugim dziecku juz sie tak nie skacze i nie rozczula nad każdą łezką i ugryzieniem komara np.
          kiedyś ktoś mi powiedział, że widać że to moje pierwsze dziecko, bo smoczek noszę w pudełeczku (jak jeszcze go używała), bo przy drugim dziecku to się nosi smoczek w kieszonce, przy trzecim jak upadnie to się samemu oblizuje, a przy czwartym dobrze jak i pies obliże ;-D
          Dobre! Ale chyba prawdziwe...

          Skomentuj


            Napisane przez JaMajka Pokaż wiadomość
            bilans dwulatka juz robiłyśmy. Brzmi dumnie "bilans" - myślałam że to będzie jakaś dłuższa pogawędka, wnikliwe oglądanie dziecka itp. ale wygladało to tak, że pani pielęgniarka (przy okazji przygotowywania małej do szczepienia, zapytała czy dobrze chodzi, dobrze biega, czy wdrapuje się na krzesło, czy woła siusiu i kupę, czy łączy 2-3 wyrazy w zdaniu, czy rozumie polecenia. I tyle! cały bilans przynajmniej u nas to tak wyglądało.

            A na co ją wtedy szczepiłaś?

            Skomentuj


              Napisane przez marta26 Pokaż wiadomość
              Bilans już zrobiliśmy i wyglądał miej więcej tak samo, zmierzony,zważony, wywiad copotrafi i ile mówi i pampers.
              ... bo tak się właśnie sama zastanawiam czy w ogóle warto iść? Zmierzyć i zważyć to mogę sama...

              Skomentuj


                Napisane przez marta26 Pokaż wiadomość
                Dziewczyny, a czy macie jakieś doświadczenia z nianią, ja muszę poszukać niani i az sie boję, bo nie wiem która będzie dobra
                Ja mam nienajlepsze, ale napewno są osoby z którymi można spokojnie zostawić dziecko. Najlepiej chyba popytać wśród znajomych bo z osobą z ogłoszenia chyba bym dziecka nie zostawiła.

                Skomentuj

                •    
                     

                  Napisane przez leniutka Pokaż wiadomość
                  ... bo tak się właśnie sama zastanawiam czy w ogóle warto iść? Zmierzyć i zważyć to mogę sama...
                  Myslę, że chyba musisz iść na ten bilans, wydaje się bez sensu, ale musi być wpis w książeczkę, potem pediara może sie przyczepić i w przedszkolu podobno się o niego pytają

                  Skomentuj


                    Napisane przez leniutka Pokaż wiadomość
                    Ja mam nienajlepsze, ale napewno są osoby z którymi można spokojnie zostawić dziecko. Najlepiej chyba popytać wśród znajomych bo z osobą z ogłoszenia chyba bym dziecka nie zostawiła.
                    Wczoraj powiesiłam ogłoszenie o opiekunce, na znajomych nie mam co liczyć tylko jedna ma opiekunke więc ona odpada, resztą dzieci, których znam zajmują sie dziadkowie. mieszkamy w małej miejscowości, wszyscy praktycznie sie znają, więc może nie będzie tak zle, ale i tak mam obawy

                    Skomentuj


                      też mi się wydaje, że na bilans trzeba iść, muszą sobie odhaczyć, że byłaś.myslę, że to tak samo obowiązkowe jak szczepienia.
                      a ja zrobiłam Mai szczepienie przeciwko ospie. jest dodatkowe i płatne (150 :/)
                      niestety, ale pediatra powiedziala ze warto i teraz najlepszy czas. hmm nie wiem czy to prawda, ale i tak sama myślałam o tym szczepieniu. jeszcze bardziej sie na nie nakręciłam jak dziecko z mojej rodziny przechodzilo ospe niedawno i wiem co sie dzialo. dosłownie kręćka dostawała ta mała bo tak ją swędziało, a jej mama po ścianach chodziła ze zmęczenia. no... tak czy inaczej miałam zamiar moją szczepić.

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Skoro tak radzicie to pójdziemy. Zapisałam małą na poniedziałek.

                        Skomentuj


                          Napisane przez marta26 Pokaż wiadomość
                          Wczoraj powiesiłam ogłoszenie o opiekunce, na znajomych nie mam co liczyć tylko jedna ma opiekunke więc ona odpada, resztą dzieci, których znam zajmują sie dziadkowie. mieszkamy w małej miejscowości, wszyscy praktycznie sie znają, więc może nie będzie tak zle, ale i tak mam obawy
                          Jesteś w o tyle lepszej sytacji że Twoje już co nieco mówi, więc jak coś będzie nie tak to się zorientujesz. Ja zostawiałam Lenkę sporadycznie z opiekunką jak jeszcze nie mówiła... do czasu aż ta poparzyła małą wrzątkiem - robiła herbatę, Lenka zaplatała się jej między nogami i trochę na nią... poleciało. Przy kapieli zauważyłam ślad ewidentnie po oparzeniu, bo opiekunka nic oczywiście nie pisnęła. Zresztą potem też próbowała iść w zaparte, że to napewno nie przy niej... W koncu jak ją przyparłam do muru to przypomniała sobie, że rzeczywiście "możliwe że jak robiła herbatę to faktycznie chyba trochę się wylało wody, bo Lenka weszła jej pod nogi..."
                          Wypadki się zdarzają ale żeby tak kłamać w żywe oczy...???
                          Od tego czasu już jej nie zostawiłam z nikim obcym.

                          Skomentuj


                            To rzeczywiście niemiłe doświadczenia.Ta osoba chyba miała nikłe doświdczenie z małymi dziecmi, jak by miała podejście do dzieci to by patrzyła na Lenkę w czasie robienia tej herbaty i dla dobra dziecka sama by coś zrobiła z oparzeniem. Właśnie takich rzeczy się obawiam. A mam pytanie, opiekunka w jakim była wieku?

                            Skomentuj


                              26 lat - bezdzietna. Moim zdaniem osoba która ma własne dzieci ma zupełnie inne podejście "do tematu" niż osoba która nie ma, nawet z tzw. doświadczeniem

                              Skomentuj


                                Napisane przez marta26 Pokaż wiadomość
                                Mateusz z owoców toleruje praktycznie jedynie banany, jabłko nie bardzo, nie wspominając już o brzoskwiniach, morelach,no ewentualnie winogrona ale rzadko,za to cytrynę zjada na surowo.
                                Wczoraj kupiłam mu nowe danonki serek i mus w jednym kubeczku, to jak spróbował musu, plunął i mówi mama niedobre, musieliśmy zjeść sami.
                                Jeszcze szczęście że czasem zje surówkę z tartego jabłka i marchewki.
                                wracając do tego danonka z musem. wczoraj dałam mojej ten serek i ..... nie chciała go zjeść!!! ona!! wszystkożerna wielkie oczy zrobiłam, bo przecież ona lubi WSZYSTKO no i sama spróbowałam .. okropne, to jest naprawde niedobre, sama chemia. moj mąż jak mu dałam spróbować to od razu zapytał czy to nie jest zepsute
                                nie dziwię się, że Twój synek nie chciał tego zjeść.

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X