Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Powrót do pracy

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #16
    kurcze wrócila i wiecie jestem bardziej zorganizowana

    wróciłam bo moja ukochana mama a njawspanialsza babcia zajeła sie cukiereczkiem inaczej bym siedziała na wychowawczym.
    ale napisałam że jestem bardziej zorganizowana wiecej teraz zrobie w domu bo wiem że czas mnie goni a takze mam czas bawic sie z dzidzią.
    Jestem uczesana ładnie ubrana i wesola bo lubie swoja prace pozatym jestem wśród kolezanek . Naprawde sa pozytywy nawet mój mąz wiecej zrobi bo ja tez jak on wracam teraz z pracy. Tylko że jak dzidzia mnie widzi po dłuższej nieobecnosci to juz nie moge sie nigdzie ruszyć.
    Ale nie jest źle. Mama zadowolona, dzidzia rozpieszczna przez babcię i spoko

    Skomentuj

    •    
         

      #17
      A ja właśnie znalazłam pracę po prawie 4 miesiącach poszukiwań i paru dyskryminacji z powodu posiadania małego dziecka, a nie z braku kwalifikacji No ale w końcu mi się udało i wracam do pracy. Bardzo mnie to cieszy i smuci jednocześnie. Jest we mnie coraz więcej obaw. Przez rok siedziałam w domu z dzieckiem, teściową i wiecznie nadającym radiem maryja, którego zagorzałą fanką jest teściowa. Wiosną, w lecie i jesienią nawet nie było tak źle, ale teraz po tej zimie mam tego siedzenia po dziurki w nosie. Głównie z powodu postawy teściowej-ONA WIE LEPIEJ-A TY SIĘ MYLISZ- i jeszcze te jej wieczne-MÓWIĘ CI!- No ale babcia to babcia. Parę razy zostawiałam jej Zosię jak szłam do lekarza czy na rozmowę, jak jeszcze nie miałam żłobka, lub jak Zosia była chora. Najbardziej przerażało mnie to, że jak wróciłam raz, a Zosia kupsko takie śmierdzące miała w pampie, a babcia jakby nigdy nic. Zabawa i już. Mała nie płacze, to co? To znaczy, że kupa jej nie przeszkadza? A potem cały tyłek czerwony miała. Teściowa twierdziła, że nic nie czuła, ale jakoś jej nie wierzę. Porażka. I im bliżej rozpoczęcia nowej pracy, tym większego mam stresa. Myślimy z mężem, o wynajmowaniu dorywczym niani. Ale jak znaleść kogoś, kto byłby dyspozycyjny praktycznie na zawołanie za każdym razem jak Zosia zachoruje?
      Boję się tego powrotu do pracy, tym bardziej, że to nowa praca. Mam nadzieję, że Zosia nie będzie dużo chorować i będę mogła spokojnie dawać ją do żłobka. No i mężowi postawiłam taką propozycję, że jak w pracy skończy mu się sezon, a Zosia by zachorowała, to on weźmie chorobowe, oczywiście tylko teraz na początku, a potem się zobaczy.

      <a href="http://slub-wesele.pl/" title="Ślub" target="_blank"><img src="http://s9.suwaczek.com/20070908650117.png" border="0"></a>

      Skomentuj


        #18
        powrót do pracy

        Witam!!!
        Gratuluje znalezienia pracy!!!ja obecnie jestem na wychowawczym i też zamierzam w niedługim czasie wrócic do pracy ale najpierw muszę ją znależć do starej pracy nie wrócę bo mąż zmienił pracę i musieliśmy sie przeprowadzić.....niestety bo bardzo lubiłam swoją pracę a teraz niestety znowu zaczynać od początku(Nie martw się na pewno sobie poradzisz w nowej pracy a Malutka może Ciebie pozytywnie zaskoczyć i nie będzie chorować)czsami jest lepiej być zdanym tylko na siebie i wtedy wszystko się jakoś ułoży))a może w okolicy jest jakaś Pani lub studentka która chciałaby sobie od czasu do czasu dorobić czasami to jest lepsze wyjście niż Teściwa. Trzymam kciki i na pewno będzie dobrze!!!

        Skomentuj


          #19
          Ja niestety 4 maja muszę wrócić do pracy. Na szczęście pracuję w szkole i jak na razie wrócę tam tylko do 19 czarwca bo potem mam dwa miesiące wakacji. Jednak za bardzo się tym nie pocieszam. Mojej pracy nie lubię bo nikt tam się z człowiekiem nie liczy. Często myślałam o zmianie pracy ale powstrzymuje mnie zawsze myśl o wakacjach, które będę mogła spędzić z dziećmi. Poza tym nie bardzo mam z kim zostawić Jasia. Babcia (mama męża) ma już 70 lat i boję się, że sobie nie poradzi. Na pewno nie wyjdzie z Jasiem na spacer. Natomiast moja mama pracuje zawodowo więc nie będzie mogła nam pomóc. Boję się też zostawić synka pod opieką obcej osoby tym bardziej, że nie mam nikogo zaufanego.
          Cały czas kombinuję co tu zrobić, żeby jeszcze troszkę zostać z małym w domku ale nic mi do głowy nie przychodzi.


          Skomentuj


            #20
            Ja muszę wrócić do pracy 1 czerwca a mała nie chce jeść nic innego tylko pierś wiem że jest malutka ma niecałe 5 miesięcy, ale nie mam innego wyjścia. O opieke się nie martwie ( babcia i dorywczo niania ( babcia pracuje w dyżurach )) Tylko to jedzenie jak przyzwyczaić dziecko tak małe do innego jedzenia ????

            Skomentuj


              #21
              ja przerobiłam na własnej skórze rozstanie z synkiem. Nie powiem, żeby było lekko. Szczególnie na początku. Kiedy myślami było się przy dziecku. Istniało się w pracy tak naprawdę nie istniejąc. Milion telefonów, skołatane nerwy. Ale do wszystkiego można się przyzwyczaić. Wir pracy jednak odgania myśli. A o 15-ej wraca się do domu jak na skrzydłach...niesione falą tęsknoty...

              Choć powiem jedno: nie ma takich pieniędzy, które wynagrodzę straty z tytułu nie bycia świadkiem rozwoju dziecka. Ja pamiętam: jak odkryłam, że moje dziecko się obraca.... Byłam w niebo wzięta... Szkoda tylko, że Bartuś robił to od paru dni...a opiekunka przemilczała ów fakt dając mi szansę odkryć to samemu...

              I zgodzę się ze stwierdzeniem im mniej czasu - tym lepsza organizacja...
              pozdrawiam Kasia

              Ocalić od zapomnienia - >http://bartunio.synek.pl



              Dokądkolwiek pójdę poniosę ze sobą Wasz pierwszy krzyk...
              Teraz Wy będziecie moim natchnieniem
              poematem niezliczonych słów
              mą radością, miłości promieniem,
              dziećmi moimi, spełnieniem snów.

              Skomentuj

                     
              Working...
              X