Och... raz na jakiś czas z teściową trzeba się spotkać. Dziecko "pokazać". Teściowa jednak wtrąca się we wszystko niesamowicie. Od progu już słyszę, że jaka cienka czapeczka. A potem wytykanie błędów z uśmiechem na twarzy przy każdej okazji! NIe mam zamiaru się kłócić. Odpowiadam grzecznie i kulturalnie. Najgorsze, że potem zła jestem na męża, choć wiem, że to jego rodzice... NIe chcę, żeby w przyszłości maluch miał do tamtych dziadków uraz, ale tym bardziej by wtrącali się w moje wychowywanie... Jak nie pokłócić się z mężem?
JAK RADZICIE SOBIE Z UKŁADEM SYNOWA-TEŚCIOWA? Napiszcie mi, co u was "ucina" niemiłe docinki... Co działa?
JAK RADZICIE SOBIE Z UKŁADEM SYNOWA-TEŚCIOWA? Napiszcie mi, co u was "ucina" niemiłe docinki... Co działa?
Skomentuj