Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Pomoc mężów(partnerów)przy wychowywaniu dziecka

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Pomoc mężów(partnerów)przy wychowywaniu dziecka

    Drogie mamy jestem ciekawa waszych zdań ,opinii na temat czy wasi mężowie(partnerzy) sprawdzają się w roli taty, czy pomagają wam przy dzieciach tzn.czy zmieniają im pieluszki,czy wychodzą z dziećmi na spacery? itp.

    Otóż może ja zacznę pierwsza.Ja jestem zadowolona(chodź nie do końca)jak mój mąż opiekuję się naszym synkiem,wychodzi z nim na spacery,pieluszki też zmienia,zdarza się też że czasem go sam wykąpie,da mu jeść.mogę więc powiedzieć że się sprawdza,a napisałam że nie do końca jestem zadowolona bo jak trzeba coś zrobić przy dziecku to ja muszę mu o wszystkim powiedzieć,nie domyśli się sam
    Pozdrawiam wszystkie mamusie.
  •    
       

    #2
    [QUOTE=elaislawek;13165]Drogie mamy jestem ciekawa waszych zdań ,opinii na temat czy wasi mężowie(partnerzy) sprawdzają się w roli taty, czy pomagają wam przy dzieciach tzn.czy zmieniają im pieluszki,czy wychodzą z dziećmi na spacery? itp.
    o
    Mój mąż ma to samo jeśli go o coś nie poproszę to sam tego nie zrobi..już sie do tego przyzwyczaiłam, że jestem w większości przypadków skazana sama na siebie..jak poproszę to zmieni pieluszkę, jak dam słoiczki do ręki to pokarmi, jak poproszę aby wykąpali się razem to to zrobi, ale z pewnym specyficznym wyrazem twarzy, a na spacery ? to jeszcze nigdy sam z własnej inicjatywy dziecka nie wziął! TAKIE TO JEST ZYCIE Z FACETAMI..

    Skomentuj


      #3
      Faceci są jednak z innej planety, gdzie nie słyszę to żaden nie domyśli się, że trzeba dziecko przewinąć, nakarmić, wyjść na spacer. Ja niestety mam to samo, tyle że mój nie zmienia pieluszek, "boi się" kupy . A tak, jak się nie powie, to sam nie zrobi. A jeszcze czasem zaczyna mi mówić co i jak powinnam przy dziecku robić
      No ale może gdzieś tam są jakieś wyjątki od reguły. Znałam jednego, mojego tatę, który zajmował się nami bez żadnych upomnień i nakazów, ale czy tacy jeszcze są??
      A tak ogólnie to też się przyzwyczaiłam, ale ponarzekać zawsze można

      Skomentuj


        #4
        Moj tez nie nalezy do tych wyrywajacych sie do pomocy przy dziecku jak nie powiem co i jak ,nie pokaze palcem ,nie zapytam czy moglby to bardzo rzadko sam cos z siebie zaproponuje. Twierdzi ,ze to sie zmieni jak tylko synek nieco podrosnie tzn po pol roku bo teraz obawia sie ze swoja nieporadnoscia zrobi mu krzywde do pol roczku zostalo nam 2 i pol m-ca ,wiec pozyjemy zobaczymy. Biore pod uwage tez sytuacje kiedy maz wowczas powie " nie nie -jeszcze jest zamaly "

        Skomentuj


          #5
          mojej przyjacioli maz zajmuje sie synkiem w wiekszosci, on przeprowadzil pierwsza kapiel ona studiuje dziennie wiec calymi tygodniami nie ma jej w domu, on karmi, no wszystko potrafi zrobic, moze to przez to ze przez pierwszy rok nie pracowal ani ona tez nie i mogli caly czas byc razem w trojke i sie soba zajmowac milutko co nie? no a ja mam inaczej bo facet pracuje do wieczora i jak wraca to wlasnei jest kapiel, troche zabawy, pomeczenia i jesc i spac wiec nawet nie ma okazji zmienic pieluchy
          Kinia & Aminka

          Skomentuj


            #6
            Napisane przez iwona_be Pokaż wiadomość
            Moj tez nie nalezy do tych wyrywajacych sie do pomocy przy dziecku jak nie powiem co i jak ,nie pokaze palcem ,nie zapytam czy moglby to bardzo rzadko sam cos z siebie zaproponuje. Twierdzi ,ze to sie zmieni jak tylko synek nieco podrosnie tzn po pol roku bo teraz obawia sie ze swoja nieporadnoscia zrobi mu krzywde do pol roczku zostalo nam 2 i pol m-ca ,wiec pozyjemy zobaczymy. Biore pod uwage tez sytuacje kiedy maz wowczas powie " nie nie -jeszcze jest zamaly "
            Mój też tak mówił że jak nasz synek podrośnie to się zmieni to i że będzie wiecej pomagał ,teraz Bartuś ma 18m-cy i wciąż dla mojego męża jest za maly.
            pozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki żeby przynajmniej u was się coś zmieniło.

            Skomentuj


              #7
              Napisane przez elaislawek Pokaż wiadomość
              Mój też tak mówił że jak nasz synek podrośnie to się zmieni to i że będzie wiecej pomagał ,teraz Bartuś ma 18m-cy i wciąż dla mojego męża jest za maly.
              pozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki żeby przynajmniej u was się coś zmieniło.
              No to mnie pocieszylas mam nadzieje ,ze moj dotrzyma slowa

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Takie życie..:/ niestety.. ja jak o coś proszę swojego to mi mówi o równouprawnieniu..;/ że kobieta powinna też spróbować pomachać łopatą..
                ale tak durne gadanie wyniósł od siebie z domu, bo to samo słyszałam swego czasu od swojego teścia.. On swoich dzieci nigdy nie przebierał, bo jak stwierdził to jest zadanie typowo kobiecie..:/ byłam w SZOKU!

                Skomentuj


                  #9
                  mój mąż mi pomaga - bawi się wieczorani z dzieckiem hihihi

                  Skomentuj


                    #10
                    Napisane przez sayapoamore Pokaż wiadomość
                    Takie życie..:/ niestety.. ja jak o coś proszę swojego to mi mówi o równouprawnieniu..;/ że kobieta powinna też spróbować pomachać łopatą..
                    ale tak durne gadanie wyniósł od siebie z domu, bo to samo słyszałam swego czasu od swojego teścia.. On swoich dzieci nigdy nie przebierał, bo jak stwierdził to jest zadanie typowo kobiecie..:/ byłam w SZOKU!
                    Ja się mogę zamienić i zobaczymy kto na tym lepiej wyjdzie Mogę się założyć,że Panowie po kilku dniach spędzonych w domu przejmując obowiązki żony szybciutko uciekli by do tej swojej "łopaty" No ale cóż, ze stereotypami przyjdzie nam walczyć jeszcze chyba dość długo

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      MOJ OSTATNIO POWIEDZIAL ZE JAK CHCĘ TO ZEBYM POSZUKALA SOBIE PRACY A ON ZOSTANIE Z DZIECKIEM W DOMU(HAHAHAHAHA),NIEWIEM CZY DAŁBY SOBIE RADĘ CHOCIAZ 3 GODZ.POWIEDZIALAM ZE W WEEKEND(JAK NAJSZYBCIEJ)ZROBIMY SOBIE TAKI TEST CZY DA SOBIE RADE.JA BEDE ROBILA TO CO ON CZYLI:O 7 BEDE WYCHODZILA Z DOMU,NIBY DO PRACY ,POWROT BEDZIE O 18.30.NASTEPNIE POCZYTAM GAZETE,ZJEM OBIAD, POBAWIE SIE Z DZIECKIEM OD15 DO 25 MIN(BO TYLE ON POSWIECA DZIECKU NA ZABAWE DZIENNIE)OSTUDZE MLECZKO(NA DOBRANOC)POSIEDZE PRZY KOMPIE I O 21ej POJDE SPAC.I TAK BEDZIE PRZEZ DWA DNI,NIEMOGE SIE JUZ DOCZEKAC TEGO TESTU I ZOBACZYMY JAK BEDZIE PADNIETY PO TYCH 2 DNIACH A I O NOCACH JESZCZE NIE WSPOMNIALAM,TEZ BEDZIE Z NIM SPAL(A MALY BUDZI SIE NIERAZ PO 4-6 RAZY)BEDZIE UCIEKAL DO PRACY JAK NIGDY.PO TESCIE NAPISZE WAM JAK POSZLO
                      POZDRAWIAM WSZYSTKIE MAMY

                      Skomentuj


                        #12
                        Ja jeszcze mamą nie jestem, ale nie długo już będe i to co zauważyłam to że mojego partnera bardzo interesują sprawy dotyczące dziecka, zajęcia związane z przygotowaniem się do nowego lokatora, porodu, chodzi obok mnie itp. Mam tylko nadzieję że zapał ten nie zniknie zbyt szybko jak dziecko już się urodzi
                        Bartuś 5.12.2008

                        Skomentuj


                          #13
                          jestem w ciąży - mój mąż bardzo mi pomaga aż czasami mam wrażenie, że go wykorzystuję dla swojej wygody hihihi

                          Skomentuj


                            #14
                            Znajoma psycholog powiedziała żebym do faceta mówiła komunikatami zawierającymi max 4 słowa bo reszty i tak już nie usłyszy... U nas się to sprawdza. Nauczyłam się jednego: dawać jasne polecenia bo sam się nie domyśli
                            Jednak ku mojemu zaskoczeniu gdy poszłam rodzić drugie dziecko mój mąż zajął się starszym synem jak najlepsza matka

                            Skomentuj


                              #15
                              Napisane przez koniczynka Pokaż wiadomość
                              jestem w ciąży - mój mąż bardzo mi pomaga aż czasami mam wrażenie, że go wykorzystuję dla swojej wygody hihihi
                              Koniczynka bo tak trzeba. W końcu przywyknie i może będzie się udzielał jak maluszek już przyjdzie na świat. Zresztą w końcu to Ty musisz dźwigać i znosić pewne niedogodności... Coś Ci się od życia należy (nawet masaż o 2 w nocy). Gorąco pozdrawiam

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X