Dziewczyny jaka byla Wasza reakcja na slowa ginekologa " to ciaza mnoga" ?
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Reakcja
Collapse
X
-
-
Odp: Reakcja
dwa dni przed wizytą m zażartował do mojej mamy, która zadeklarowała że zajmie się dzieckiem kiedy wrócę do pracy: "babcia a co zrobisz jak będą bliźniaki?" a babcia na to: "no nic będę musiała sobie dać radę" pośmialiśmy się i zapomnieliśmy o tym żarcie następnego dnia. Na wizycie pani doktor po badaniu i potwierdzeniu ciąży zrobiła usg, i powiedziała: jakiś duży ten pęcherzyk chyba to dłużej niż 7 tygodni ale proszę przyjść jutro z pełnym pęcherzem to zobaczymy dokładnie. No i pewna byłam że zaistniała pomyłka w obliczeniach to się w końcu zdarza zwłaszcza że ostatni okres miałam skąpy. Następnego dnia usłyszałam od niej "no tak dobrze mi się wydawało" i pokazuje mi monitor ze słowami " tu jest jedno serduszko a tu drugie"
I w tym momencie to chyba nie dokońca do mnie dotarło, poczułam ogromną radość ale nie jestem pewna czy do końca zdawałam sobie sprawę z tego co usłyszałam, wiem że jak od niej wyszłam to musiałam od razu wszystkim o tym powiedzieć, pierwszą ciążę poroniłam rok wcześniej i miałam takie poczucie jakby tamto dzieciątko wróciło do mnie razem z drugim...... Wtedy miałam termi na maj, z chłopcami koniec lipca, a urodzili się w maju, nie wierzę w przeznaczenie, ale tak jakoś o tym myślę, że tak miało byc trzy ciąże i 3 dzieci tylko jedno przyszło za wcześnie i potem wróciło.
ale ogólnie to całą ciążę z chłopcami byłam tak spokojna, aż za bardzo (nie to co teraz) m czasem martwił się jak my sobie damy radę ja ani razu, ale wtedy nawet ja mieliśmy mały wypadek autem to ja się nie zdenerwowałam, działali na mnie jak melisa....... i to w dawce podwójnej
ale nie ukrywam że teraz przy usg w 7 tygodniu kiedy gin powiedziała że serduszko bije moje pytanie brzmiało: ale jest tylko jedno?
-
Odp: Reakcja
:-) hehe ja tez bylam w szoku, kazdy gratulowal podwojnego szczescia i bylam szczeliwa ale jedna kte obawy ja kja sobie dam rade tez goscily w mojej glowie.... po porodzie bardziej w siebie zwatpilam niz w czasie ciazy... nie wie mmoze dlatego ze moje towarzyskie zycie zmienilo sie calkiem? Ale ta mala"depresja" szybko minela. i teraz jestem najszczesliwsza Nie wyobrazam sobie zycia bez dzieci... bylo by nudne nie zaskakujace i takie zwyczajne.... i nigdy nie poznalabym co to jest ta prawdziwa milosc, milosc matki do dzieci
Skomentuj
-
Odp: Reakcja
Napisane przez bagnes Pokaż wiadomośćdwa dni przed wizytą m zażartował do mojej mamy, która zadeklarowała że zajmie się dzieckiem kiedy wrócę do pracy: "babcia a co zrobisz jak będą bliźniaki?" a babcia na to: "no nic będę musiała sobie dać radę" pośmialiśmy się i zapomnieliśmy o tym żarcie następnego dnia. Na wizycie pani doktor po badaniu i potwierdzeniu ciąży zrobiła usg, i powiedziała: jakiś duży ten pęcherzyk chyba to dłużej niż 7 tygodni ale proszę przyjść jutro z pełnym pęcherzem to zobaczymy dokładnie. No i pewna byłam że zaistniała pomyłka w obliczeniach to się w końcu zdarza zwłaszcza że ostatni okres miałam skąpy. Następnego dnia usłyszałam od niej "no tak dobrze mi się wydawało" i pokazuje mi monitor ze słowami " tu jest jedno serduszko a tu drugie"
I w tym momencie to chyba nie dokońca do mnie dotarło, poczułam ogromną radość ale nie jestem pewna czy do końca zdawałam sobie sprawę z tego co usłyszałam, wiem że jak od niej wyszłam to musiałam od razu wszystkim o tym powiedzieć, pierwszą ciążę poroniłam rok wcześniej i miałam takie poczucie jakby tamto dzieciątko wróciło do mnie razem z drugim...... Wtedy miałam termi na maj, z chłopcami koniec lipca, a urodzili się w maju, nie wierzę w przeznaczenie, ale tak jakoś o tym myślę, że tak miało byc trzy ciąże i 3 dzieci tylko jedno przyszło za wcześnie i potem wróciło.
ale ogólnie to całą ciążę z chłopcami byłam tak spokojna, aż za bardzo (nie to co teraz) m czasem martwił się jak my sobie damy radę ja ani razu, ale wtedy nawet ja mieliśmy mały wypadek autem to ja się nie zdenerwowałam, działali na mnie jak melisa....... i to w dawce podwójnej
ale nie ukrywam że teraz przy usg w 7 tygodniu kiedy gin powiedziała że serduszko bije moje pytanie brzmiało: ale jest tylko jedno?
z kolei moja siostra się śmiała, że kiedy Ola się urodziła, dostaliśmy od rodziców bliźniaczek jedno łóżeczko dla niej i że zostaliśmy tym samym "zarażeni" bliźniaczym szczęściem hehe
Skomentuj
-
-
Odp: Reakcja
teraz moaj kolezanka mama trzy letnich chlopcow blizniakow dowiedziala sie ze jest w cizy i tu ci niespodzianka znowu ciaza blizniacza. Po ciuchutku marza teraz ze to beda dziewczynki ale jak sma mowi oby dzieci byly zdrowe nei wazna plec. W sumei teraz jak mowila to dla meza to sie tak nei zdziwil jak za pierwszym razem i mowil ze to bylo do przewidzenia Sa troszke przerazeni po raz drugi, na pewno beda musieli zmienic samochod na wiekszy, na pewno beda potrebolwali pomocy w pierwsze dni po narodzinach. Trzymam za nich kciuki i ma mandzieje ze beda dziewczynki piekne i zdorwe i ze rodzina im pomoze
Skomentuj
-
-
-
Odp: Reakcja
Napisane przez Lara5 Pokaż wiadomośćSpotkałam koleżankę dowiedziałam się że jest w 3,5 miesiacu ciąży z bliźniakami i ona jest załamana i strasznie nerwowa jak sama mówi Tak mi siedzi w głowie myślę się z nią spotkać znowu Wiem że strach jest jej mąż się cieszy ale ona strasznie przejęta :/
Wiesz osobiście się jej nie dziwie to jednak podwójny obowiazek. Dwójka na raz płacze a ona sama w domu > Urwanie głowy. Przy jednym płaczacym jesy ciężko, a co dopiero dwójce.
Skomentuj
-
Skomentuj