Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Tata przy porodzie :)

Collapse
Zamknięty wątek
X
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #31
    Hej.

    Szczerze mówiąc to ja nie chciałam żeby mój mój mąż był przy mnie podczas porodu i nikt mnie nie przekona żeby był przy następnym porodzie. Owszem pomaga gdy jest ktoś przy tobie ale to nie musi być mąż. W moim przypadku była przy mnie szwagierka i jestem jej bardzo za to wdzięczna!

    Skomentuj

    •    
         

      #32
      Moj maz do 8 miesiaca ciazy sie zastanawial i mial sam podjac decyzje czy bedzie przy porodzie,ja bardzo chcialam by byl,powiedzial ze chce i to bardzo,no ale coz na dwa tygodnie przed terminem okazalo sie ze dzidzia sie przekrecila miala ulozenie miednicowe i musiala byc cesarkai niestety odbyla sie bez mojego meza

      Skomentuj


        #33
        elaislawek u nas tez zakonczylo sie cc,maz pol nocy ze mna byl a jak sie okazalo ze cesarka to mogl wejsc i patrze jak mnie kroja
        Oczywiscie nie przy stole,za specjalna szyba,ale widzial jak dzidzie wyciagaja i on pierwszy wzial synka na rece
        Podejrzewan ze jakbym miala planowana cc to by nie bylo zadnego oplacania porodu rodzinnego a tu ze wzgedow naglo-wypadkowych a juz bylo oplacone to go tam zaprosili,he a ja nawet o tym nie wiedzialam
        Cyprianek

        Skomentuj


          #34
          szymon

          Maz Przy Porodzie Dodawal Mi Otuchy Bardzo Go Potszebowalam Bo Mialam Bole Krzyzowe I Jego Masaze Byly Super Bol Przechodzil I Czulam Sie Swietnie dlamnie To Super Sprawa Porud Rodzinny

          Skomentuj


            #35
            Ja nie nalegałam,by mój mąż był przy porodzie, ale sam się zdecydował-co nie ukrywam- ucieszyło mnie! Miałam poród bliźniaczy, więc było ciężko. mąż spisał się rewelacyjnie. Pomagał mi znosić skurcze, pod prysznicem polewał mi krzyż, dzięki czemu zaczęłam rodzić po 3 godz. A na sali porodowej? Z racji, że był to poród bliźniaczy w szpitalu Klinicznym, to było obecnych ponad 20 osób. To nasze pierwsze dzieci, więc mimo, iż jestem pielęgniarką, nie wiedziałam do końca, czego się spodziewać. Wszyscy coś do mnie mówili, a ja zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się tylko w głos męża. Trzymał mnie za rękę, zwilżał usta, a kiedy dzieciątka się pojawiły na świecie-robił zdjęcia. A po porodzie? Byłam tak wykończona, że to mój mąż cały czas przy nas siedział i wszystkim się zajmował.
            Jednego jestem pewna- kolejny poród też będzie Rodzinny!

            Dziewczyny- oto fotki moich pociech Jeśli będziecie tak miłe, to proszę o głosy na nie. Z góry dziękuje za życzliwość i życzę wszelkiej pomyślności

            http://www.poradnikmamy.pl/component/option,com_ponygallery/Itemid,99999999/func,detail/id,9911/[/url]
            http://www.poradnikmamy.pl/component/option,com_ponygallery/Itemid,99999999/func,detail/id,9883/[/url]

            Skomentuj


              #36
              Mąż Przy Porodzie???!!!tak Tak Tak Tak

              Mój Mąż Tez Był Przy Porodzie I Jestem Z Tego Powodu Bardzo Szczesliwa!!!mysle Ze Gdyby Nie Jego Wsparcie To Nie Dałabym Sobie Rady!!a Było Naprawde Ciężko!!!
              Konieczna Była Pomoc Lekarzy Gdyz Główka Naszej Coreczki Zaparła Sie I Niechciała Wyjsc Mimo Godzinnych Bóli Partych.dlatego Tez Lekarze Zdecydowali Sie Na Uzycie Vacum!!!!!!
              Mysle Ze Przez Takie Doswiadczenie Mezczyzni Zmieniaja Nastawienie Do Kobiet,oczywiscie Na Lepsze!!! A Widoku Placzacego Ze Szczescia Meza Nigdy Nie Zapomne!!!!!

              Skomentuj


                #37
                Ja uważam ,że partner jest bardzo potrzebny przy porodzie ,sama mam termin na za 2 tyg, i napewno będziemy rodzić rodzinnie
                Iwonka

                Skomentuj

                •    
                     

                  #38
                  moj mezczyzna byl ze mna przy porodzie i jestem z tego powodu baaardzo szczesliwa. bo ktoz moglby mnie wesprzec lepiej niz on?! w naprawde trudnych chwilach mialam sie do kogo przytulic i to bylo mi bardzo pomocne! bardzo mnie wspierali byl silny choc potem jak juz bylo po wszystkim przyznal sie ze byla chwila ze o malo nie zemdlal ale to wtedy kiedy polozna mu powiedziala ze glowka juz wychodzi i czy nie chcialby zobaczyc



                  Skomentuj


                    #39
                    mój mąż byl ze mna przy porodzie i musze Ci powiedziec ze bardzo sie z tego ciesze. ja czulam sie naprawde pewniej ze ma bliską osobę obok siebie, która podtrzymuje mnie na duchu. Rewelacja.

                    Skomentuj


                      #40
                      mój mąż takze byl przy porodzie
                      daje wsparcie.
                      jego glos dodaje kobiecie sil

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #41
                        Moj maz jeszcze przed slubem jak rozmawialismy o dzieciach, to mowil ze ja nie mam nic do gadanie, on bedzie przy mnie czy tego chce czy nie. Teraz im blizej porodu to widze ze coraz bardziej sie tego obawia. Nawet ostatnio ze swieczkami w oczach powiedzial, ze chyba wykituje jak bedzie widzial jak sie mecze i nie bedzie wiedzial jak mi pomoc, bedzie bezradny. A mi wystarczy ze bedzie przy mnie


                        Skomentuj


                          #42
                          U nas tatus byl przy porodzie i zalujemy ze nie do konca.Porod zakonczyl sie cc i nie bylo mozliwosci zeby byl obecny na sali a szkoda.Mysle ze to przezycie bardzo zbliza,poza tym ja po cesarce przekonalam sie jak moj kochany potrafi o mnie zadbac.Przezywac samej to wszystko chyba byloby mi smutno.

                          Skomentuj


                            #43
                            Przy pierwszym porodzie byłam sama i szczerze tego żadłuje. Przy drugim miałam męż który nawet do toalety pomagał mi dojść a jak w wannie z wodą zasypiałam pomiędzy skurczami to mnie budził. Jako że musiałam dużo chodzić to jego pomoc była niezastąpiona a i przy samym porodze tylko podanie ręki jest naprawdę wielką pomocą!! Podać wody czy cokolwiek innego to naprawdę jest ograomna pomoc tym bardziej podczas skurczów!!

                            Skomentuj


                              #44
                              Mój mąż zastanawiał się przez jakiś czas czy rzeczywiście chce ze mną być ale w końcu zdecydował, że dotrzyma mi towarzystwa ) Był przy mnie od początku do końca przez 16 godzin. Dużo mi pomógł i wspierał w ciężkich systuacjach. Nie zapomnę jak mniej więcej w połowie rozłożył na stoliku kanapki i termos z herbatą i zaczął jeść jakby nigdy nic się nie działo. To mnie i położną rozbawiło do łez. ))

                              Skomentuj


                                #45
                                Mój mąż nie był przy porodzie bo ja tego nie chciałam. A teraz żałuję..... Gdybym mogła cofnać czas poprosiła bym go by był przy mnie.

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X