Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Tata przy porodzie :)

Collapse
Zamknięty wątek
X
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #16
    mi sie podobal porod moge rodzic

    Skomentuj

    •    
         

      #17
      Napisane przez nicola

      Jeżeli będę rodzić naturanie 2 dziecko to nie będzie to poród rodzinny oj niee, nie będzie mnie mąż oglądał, trzeba zmienic nastawieni ,jestem silną kobietą i urodze ,ale to zalezy od kobiety jej siły i zaparcia w sobie.
      Jeżeli mąż czy żona odmawia trzeba to uszanować,
      to musi byc wspólna decyzja.
      Nicola no wiesz, ja nie rodziłam z meżem dlatego, że bałam się rodzić sama. Miałam towarzystwo i mnie się podobało. A to czy mnie mąż oglądał... no cóż...... jakoś nie przejmuję się. W końcu to mój mąż.
      Następne porody będę również rodzinne.

      Skomentuj


        #18
        Ja bardzo chciałam , żeby mój mąż był przy porodzie ale on niestety kategorycznie odmawiał jednak gdy brzuszek się powiększał a mała była coraz ruchliwsza i zawsze swojemu kochanemu tatusiowi odpowiada na pukanie to jego poglądy się zmieniły i zdecydowaliśmy się znaczy on na poród rodzinny z tym ze ustaliliśmy ze jeżeli dla niego będzie to zbyt ciężkie przeżycie i będzie się źle czuł na sali porodowe to po prostu z niej wyjdzie

        Skomentuj


          #19
          Mój mąż był przy porodzie bo sam chciał ale jak jeszcze byłam w ciaży to ustaliliśmy, że jeżeli nie będzie mógł wytrzymać to może wyjść z porodówki, bo mi wystarczyłaby świadomość ze jest gdzies na korytarzu

          Skomentuj


            #20
            Witam
            Pierwszy poród mialam rodzinny i jestem bardzo zadowolona teraz czeka nas drugi wspólny poródwiele zależy od mężczyzny mój mąż jak tylko dowiedział się,że jestem w ciąży powiedział,że bedzie przy porodzie i tyleale wydaje mi sie,że jeśli facet nie czuje się na siłach to lepiej go do tego nie zmuszać
            pozdrawiam




            Skomentuj


              #21
              Moj mąż był ze mna przy porodzie, chodz nie chcial do połowy ciązy potem zmienił zdanie... Powiedziałam mu dlaczego mam przez to sama przechodzic skoro to NASZE dziecko... Mąż wytrwał do samego końca.
              Bartuś 26.06.08
              Już potrafię raczkować i mam 8 ząbków

              Skomentuj


                #22
                Mój mąż bardzo chce być przy porodzie ale mam zaplanowaną cesarkę i (chyba ) będzie to nie możliwe....
                Kacper Łukasz ur.23.03.2009 godz.1.32 ( 3350g,52cm)

                http://mamaczytata.pl/pokaz/7481/syn...si_czy_tatusia



                Skomentuj

                •    
                     

                  #23
                  Słyszałam,że w niektórych szpitalach mąż może być nawet przy cesarce ,ale nie wiem jak będzie tutaj...
                  Kacper Łukasz ur.23.03.2009 godz.1.32 ( 3350g,52cm)

                  http://mamaczytata.pl/pokaz/7481/syn...si_czy_tatusia



                  Skomentuj


                    #24
                    ja miałam cc, i odrazu jak wyjmą dzidzię z brzucha pokazują ojcu/;d, który czeka za dzwiami.

                    Skomentuj


                      #25
                      Mój mąż był przy porodzie,od początku był zdecydowany.Cały czas trzymal mnie za rękę a jak miałam skurcze to niestety wręcz mu ją zgniatałam,był dzielny.To on pierwszy zawołał: "o!!!widze główkę".
                      Alanek 14.09.2006

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #26
                        My nie bylismy zdecydowani czy rodzić razem, i mąż i ja mieliśmy swoje wątpliwości. Ustaliliśmy, że wszystko "wyjdzie w praniu". Gdy w końcu przyszdł ten dzień oboje poczuliśmy, że chcemy razem to przeżyć, zapomnieliśmy o swoich obawach. I warto było, bardzo się cieszę, że mąż mógł być ze mną, bardzo mi pomógł. Dla niego również było to ogromne przeżycie, bycie obecnym przy narodzinach syna...Jest dumny,że mógł przeciąć pępowine. Polecam choć jest to sprawa idywidualna, nic na siłę
                        jagodzianka

                        Skomentuj


                          #27
                          Mój partner od początku stwierdził,że będzie przy porodzie inaczej sobie tego nie wyobraża.Teraz zostało nam 4 dni do końca i zdania zmienił.

                          Skomentuj


                            #28
                            mój Ukochany też przy porodzie był-nieoceniona pomoc,wsparcie i komfort psychiczny a pozniej wdzieczność i wzajemny szacunek-coś pięknego!!ja męczyłam się 29 godz prawie a on nie odstąpił mnie na krok...hehe dalej mamy w komórce zapsaną częstotliwość skurczówjednak po jakimś czasie stwierdził ,że już na taką imprezę sie ze mna ni wybierze hehe-zobaczymy
                            Kacper-20.06.2008

                            Skomentuj


                              #29
                              ;Gosiulka- niema co się tak martwic na zapas i tak wszystko wyjdzie w praniu:*) mój mąż za bardzo niechciał być przy porodzie, ale zdecydował się na poród rodzinny jak zobaczył jak cierpię... chciał być przy mnie i bardzo mnie wspierał i był moim "adwokatem" w niektórych momentach skurczów niekontaktowałam a już o rozmowie z leakrzem niebyło mowy. Powiem ci że jak już zaczeły się skurcze parte to poprosiłam męża żeby wyszedł- czułam że dam sobie rade i dałam mąż jedynie widział bynajmniej tak tweirdzi jak rodziłam łożysko- ja tam nic niepamiętam





                              Skomentuj


                                #30
                                mąż przy porodzie dodał mi wiele sił mimo bezsilności,trzymał mocno za rękę,podpierał mi głowę,podawał wodę,było super-naprawdę,rodziłam tak już 3 razy-ostatnio 1,5 miesiąca temumawiałam jeszcze będąc w ciąży:bez męża nie rodzę!

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X