Ja w ciąży musiałam zjeść codziennie przynajmniej dwa pączki, teraz nie jem słodyczy praktycznie wcale
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Przed i po...
Collapse
X
-
-
Ja przy pierwszej ciąży jadłam wszystko i piłam kawę raz dziennie obowiązkowo (słabą oczywiście). Po ciąży nie jadłam już jajecznicy, raz spróbowałam i szybko tego żałowałam. I nie jem jej do dzisiaj a to było 7 lat temu. Teraz jestem w 14tygodniu i od jakiś 2 tyg mogę sobie pozwolić na kawkę taką małą bo wcześniej mnie odrzucało całkowicie, nawet sam zapach. Za to potrafię zjeść śledzia przegryzając bananem. Ale teraz jak idę do sklepu to np. wczoraj wzięłam śledzie bo wydawało mi się że nie zdążę do kasy dojść bo je zjem po drodze a jak wróciłam do domu to już przeszła mi ochota.
Skomentuj
-
Ja w ciąży tonami wcinałam Alpejskie Mleczko z Milki. Ale tylko śmietankowe.
A teraz nie mogę na nie patrzeć. Aż dziwne, że moje dziecko miało tylko
2500 jak się urodziło, po takiej ilości słodyczy.
A i po ciąży, jak małej zaczęłam rozszerzać dietę, to zainteresowałam się też tym co ja jem.
I tak oto skończyłam z parówkami (nie jadłam ich chyba
od urodzenia małej, czyli jakieś półtora roku), zaczęłam zwracać uwagę
jakie masło jemy, pilnować, żebyśmy przynajmniej raz w tygodniu zjedli rybę
i ogólnie nasza dieta stała się bardziej lekkostrawna. Bo wcześniej
to strach się bać
Skomentuj
-
-
przede wszystkim to wstret do prawdziwej kawy zaczelam czuc,choc przed ciążą pierwszą rzeczą jaką robiłam po obudzeniu to wstawianie wody na kawę, póżniej przez dłuższy czas nawet jej zapachu nie znosiłam.Odwrotnie rzecz sie miala z mlekiem, nie znosiłam go przed ciążą, a potem codziennie pilam kakao ale to wszystko przeszło mniej wiecej w 4 miesiacu i wróciło do normy mleka znowu nie lubie, a od kawy sie powstrzymuje
Skomentuj
-
Skomentuj