Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Konkurs "Dobre rady"

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #31
    udusiłabym dziecko...

    Od momentu gdy moje dziecię skończyło miesiąc zaczęliśmy się chustować. Z tego tytułu, że dziecię jest sierpniowe (2008) szczyt noszenia dziecka w chuście przypadał na okres jesienno zimowy. Idę więc sobie pewnego pięknego, aczkolwiek chłodnego już dnia z malcem przywiązanym mi do brzucha i schowanym pod moim polarem aż tu dosłownie chyba z pod ziemii (albo z pobliskiego przystanku autobusowego) wyskakuje mi kobieta, w wieku 60+ i krzyczy do mnie, że co ja robię, że dziecko duszę... I o dziwo złapałam mnie za polar i za chustę, aby "wpuścić dziecku trochę powietrza co by się nie udusiło". Możecie mi wierzyć. Ogólnie potrafię odpyskować, odezwać się w ten czy inny sposób ale zachowanie tej pani po prostu mnie zamurowało. Powiedziałam jej tylko, że proszę mnie zostawić w spokoju i poszłam dalej... Pierwszy i na szczęście ostatni raz przeżyłam cos takiego. Młody - mimo, dalszego noszenia w chuście i pod kurtką czy polarem żyje i ma się dobrze

    Skomentuj

    •    
         

      #32
      Konkurs "Dore rady"

      Najbardziej absurdalną radą, jaką otrzymałam jako młoda matka to: " Jak wychodzisz z dzieckiem na spacer to wkładaj jej watę do uszu, żeby jej nie zawiało".

      Skomentuj


        #33
        Dobre Rady Teściowej

        Ostatnio mój synek (półtora roku) zaraził się jakimś wirusem pokarmowym. Wszystkie mamy zapewne wiedzą, że to nic przyjemnego: wymioty, wodniste kupki... W tym czasie odwiedzili nas teściowie. Oto co moja teściowa poleca na wirusowe problemy żołądkowe: - czekoladę - zatrzyma wodniste kupki!!! oraz śledzika po wiejsku (z cebulką, w zalewie octowej) - żeby mu wyczyścił żołądek???!!! I mam patent na wirusa Sama nie wiem śmiać się czy płakać
        Last edited by joama; 26-08-2009, 18:16.

        Skomentuj


          #34
          Ja ostatnio dostałam dobrą radę od teściowej że mam synkowi nie dawać jajek
          bo w przyszłości będzie miał problemy z płodnością

          Skomentuj


            #35
            Tak czytam i czytam i niektore z tych "absurdow" wcale nie wydaja mi sie absurdami a zwyczajna prawda ... a sugestia jednej z Was mnie powalila ale co tam

            Skomentuj


              #36
              Najbardziej absurdalna rada jaką słyszałam...

              ...termin porodu mam zaplanowany na styczeń... moja rodzina jest w Stanach i moga przyjechac dopiero w maju więc zamierzaliśmy z mężem ochrzcić dziecko w maju... Od pewnej osoby usłyszałam, że do chrztu nie powinnam wychodzić z dzieckiem na podwórko bo opęta go szatan, a jeśli już dzidziuś powinien mieć zawiązaną czerwoną kokardkę na lewej ręce...

              Skoro tak jest to czemu nie chrzci sie dzieci w szpitalu...? Przecież musza przebyć jakoś droge do domu... Czyżby auto chroniło je przed szatanem...? HIHIHI
              I LoVe YoU - KrzyŚQ

              Skomentuj


                #37
                Napisane przez antalis Pokaż wiadomość
                Tak czytam i czytam i niektore z tych "absurdow" wcale nie wydaja mi sie absurdami a zwyczajna prawda ... a sugestia jednej z Was mnie powalila ale co tam
                Offtopic poza konkursem:
                Goplana czyżbyśmy myślały o tym samym poście hehe

                Skomentuj

                •    
                     

                  #38
                  od kiedy Joasia skończyła miesiąc zaczęła się ślinić. dla mojej babci było to jednoznaczne z wyżynaniem się ząbków i za każdym razem jak przyjeżdzałam w odwiedziny do babci, to słyszałam: slini się, zaraz jej ząbki urosną. później doszło: gryzie piąstki, zęby już napewno jej rosną! ale najciekawszą rzeczą, o której dowiedziałam się od babci, było to, że zęby muszą dziecku wyrosnąć do ósmego miesiąca, bo inaczej czaszka pęka
                  Joasi ząbki urosły jak miała ponad dziewięć miesięcy, w dodatku szły hurtowo, bo trzy jednocześnie, a główka jeszcze jest cała

                  Skomentuj


                    #39
                    Dobra rada nie boli... podobnie jak głupota

                    Rozumiem złośliwość zazdrosnych ciotek czy niedoszłej teściowej. Z idiotycznych rad można by ułożyć kilometrową listę:
                    -"układaj dookoła śpiącego dziecka woreczki z grochem żeby miało ładny kształt głowy"
                    -"nie odgaduj co ma na myśli, niech samo powie" (14 miesięczne...)
                    -"wkładaj jej czapeczkę, bo bedzie mieć odstające uszka"
                    albo
                    -"zawiąż jej czerwoną wstążeczkę, żeby ktoś jej nie zauroczył..."

                    Rozumiem, ochronę przed wiedźmami. Ale najgorzej, gdy "dobre rady" serwuje sam lekarz pediatra:
                    -"nie karm dziecka tylko piersią, bo będzie za grube - dawaj mu zamiast piersi wodę z cukrem" (dziecko miało wtedy miesiąc...)
                    -"jak będzie dalej tak tyć to będzie za ciężkie, żeby chodzić" (waga byla w normie, a dziecko zaczęło chodzić w wieku 11 miesięcy)

                    I bądź tu mądry...

                    Skomentuj


                      #40
                      oj

                      Napisane przez antalis Pokaż wiadomość
                      Ja za najbardziej absurdalna a zarazem najmniej przyjemna uwazam rade moje tesciowej ktora stwierdzila ze mam w ciazy przestac wymiotowac bo inaczej poronie ....
                      Antalis, moja dobra rada:
                      ZMIEŃ TEŚCIOWĄ!!!

                      pozdrawiam

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #41
                        Zabobony

                        Dostawałam mnóstwo absurdalnych rad głównie w ciąży. A to nie patrz przez wizjer, bo dziecko będzie miało zeza, a to nie dotykaj się jak się przestraszysz, bo będzie miało znamię,wszystkie absurdalne choc dawane z dobrego serca. Jednak najbardziej absurdalną radą było przelewanie wosku pod łóżkiem, bo niby moje dziecko za dużo płacze. Nwet dostałam taki wosk naturalny w prezencie .Potraktowałam to w kategoriach dowcipu, bo mały był po prostu głodomorem i chciał cycusia.

                        Skomentuj


                          #42
                          Najbardziej absurdalna rada jaką usłyszałam była taka, ze mam bić swoje maleńkie dziecko gdzy przy ssaniu mleka ugryzie mnie w brodawkę piersi.

                          Skomentuj


                            #43
                            Od czasu,gdy mój Kubuś jest na tym świecie, dobre rady dostawałam na każdym kroku.Te,które dawała mi moja mama faktycznie się sprawdzały za co jestem jej bardzo wdzięczna.Były też rady od teściowej,która najlepiej chciała abym wychowywała Kubusia książkowo,a najbardziej absurdalna rada od niej to to,że nie powinnam kłaść dziecka na brzuszku i,że zawsze powinien być ubrany o wiele cieplej niż ja sama go ubierałam.Jednak,gdy teraz widzi jakim silnym i zdrowym brzdącem jest Nasz 4 miesięczny synek przyznała mi rację do tego jak go wychowuję

                            Skomentuj


                              #44
                              na brzuszku-NIE!

                              Od czasu,gdy Kubu

                              Skomentuj


                                #45
                                Najbardziej z absurdalnych rad jaką usłyszałam była taka,że gdy moje dziecko płacze i za nic nie da się uspokoić to trzeba mu zlać:a na czym ona polega?na tym,że nalewam do szklanki wody i łamiąc kawałki chleba liczę do 9,wrzucając jeden po drugim na koniec wkładam nóż i patrzę ile kawałków opadło na dno,tyle ile znalazło się na spodzie szklanki to niby tyle osób zauroczyło tego dnia moje dziecko.Uważam,że to śmieszne!!!choć nie powiem,że nie próbowałam tak robić,ale po pierwszym razie zrezygnowałam,dlatego,że wszystko opadło na dno a ja akurat tego dnia z domu nie wychodziłam i moje dziecko nie miało styczności z ludźmi,więc co to miało oznaczać?że niby ja zauroczyłam swoje własne dziecko aż 9 razy?Aha-dziecko ponoć przestaje płakać dopiero wtedy gdy wszystkie kawałki z dna szklanki uniosą się na powierzchnię. Dla mnie takie rady to za przeproszeniem jedna wielka "głupota"

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X