Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Smaki dzieciństwa

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Smaki dzieciństwa

    Już na samą myśl o smakach dzieciństwa rozpływam się w zachwytach. A najbardziej pamiętam po pierwsze popisowy numer taty czyli placki ziemniaczane. Mój tatuś nie miał talentu kulinarnego, ale robił najpyszniejsze placki ziemniaczane na całym podwórku, więc często w piątki robił nam placki "na wynos". Po drugie pamiętam jajeczko na miękko mojej babci wraz z całą procedurą jedzenia - aluminiowa łyżeczka, masełko, szczypta soli i lejące się żółteczko) pychotka! A po trzecie rosołek mamusi z wiejskiej kury (od sąsiada) i z lubczykiem, a do tego ręcznie robiony makaronik - to były prawdziwe smaki....

    #2
    Bardziej niż smaki pamiętam barwy, zwłaszcza wtedy, kiedy spędzałam czas na wsi, jakież tam wszystko było kolorowe...
    Pamiętam
    CZERWIEŃ truskawek, wielkich, soczystych, posypanych cukrem i chlapniętych wielką BIAŁĄ plamą bitej śmietany.
    ZIELEŃ szpinaku, który w niczym nie przypominał tego ohydnego przeczkolnego smaku.
    ŻÓŁĆ rosołu, w którym pływała marchewka i natka pietruszki.
    POMARAŃCZOWĄ marchewkę startą z jabłkiem, która smakowała milion razy lepiej niż dzisiejsza surówka kupiona "na wagę" w warzywniaku.
    ZŁOTE kolby kukurydzy, ugotowane i posolone, obgryzane z takim entuzjazmem... Nie miałam wówczas pojęcia, że jest takie słowo "corn"
    CZARNE kulki jagód i stożki jeżyn, zrywane prosto z krzaka.
    KREMOWY kolor masła, które robione było w domu, rozsmarowywało się je na chlebie i posypywało cukrem. Nie wiem dziś, jak mogłam to jeść i jak mogło mi to smakować.
    BEŻ kakao, stawianego rano do śniadania w NIEBIESKIM kubku, bo dziecko mleko pić musi, ale jak nie lubi to może chociaż w tej formie...

    Cała paleta, świata, który się dawno skończył...

    Skomentuj

           
    Working...
    X