Odp: Konkurs „Pracująca mama”. Wygraj 1 z 3 zestawów kosmetyków Golden Rose!
Nie jestem każdego dnia taka sama, tak jak moje poranki bywają różne. W jednej kobiecie zmagają się dwie natury, uzupełniają, łączą a czasami sabotują swoje działania - spontaniczna, chaotyczna bałaganiara i superzorganizowana perfekcjonistka.
Moje poranki w wersji wellness, są moimi ulubionymi, kiedywszystko robię niespiesznie i mogę się zrelaksować, a poranne czynności wprowadzają mnie niemal niczym joga w stan totalnego spokoju umysłu. Spokojne poranki zwykle poprezdzają wieczory perfekcjonistki, kiedy szykuję i prasuję garderobę dla siebie do pracy i córki do przedszkola wcześniej oddaną jej do zatwierdzenia
Przygotowuję sobie kanapki do pracy i menu śniadaniowe dla dziecka, które również konsultujemy wspólnie. W te poranki mąż zwykle wychodzi później niż zwykle do pracy, więc wstaję wcześniej tylko po to by mieć z nim rano jeszcze chwilę sam na sam i wypić wspólną kawę, zjeść śniadanie przy aromatycznych świecach. Posiłek mężowi szykuję dzień wcześniej, gdybym miała ochotę zostać w łóżku dłużej, a jednak myślę że takie drobne gesty, kiedy dbamy o drugą osobę choć wiemy, że może to zrobić sama są bardzo miłe i wiele znaczą dla drugiej osoby. Dopijam kawę juz w samotności uprawiając swoisty mindfulllness, patrząc za okno jak opada mgła i wschodzi słońce, słuchając śpiewu ptaków delektuję się aromatem kawy, czasami udaje mi się przeczytać ciekwawy artykuł z tematyki rozwoju osobistego, co jest prawdziwym balsamem dla mojej duszy i nastraja mnie energią na cały poranek. Potem budzę córeczkę i wspólnie kończymy śniadanie przy blasku świec i miłej muzyce, co moja mała dama bardzo polubiła i sama się dopomina, takiej oprawy śniadaniowej Mamy jeszcze czas więc wysłuchuję przedszkolnych dylemnatów i staram się pomóc córeczce znaleźć rozwiązanie. Idziemy razem do łazienki przygotować się wizualnie na nowy dzień. Kto ma córke, ten wie, że do przedszkola trzeba mieć piękną fryzurę wybraną w internetowym katalogu fryzur, użyć perfum ale wybór który zapach na dziś będzie idealny zajmuje dużo czasu, więc pomocnej mamie zostaje go już niewiele na wykonanie makijażu, na szczęscie mama opanowała już do perfekcji szybki i schludny makijaż ale trzeba jeszcze podyskutować z córką, że 5 latka jeszcze nie musi się malować a przynajmniej nie do przedszkola Idziemy na kompromis pozwalam na dziecięcy błyszczyk i makijażowe eksperymenty ale dopiero po powrocie do domu Ubieramy się i wychodzimy spacerkiem, rozmawiajac po drodze, zrywając kwiaty lub liscie, odrzucamy wszystkie oferty podwózki od sąsiadów, bo przecież to nasz wspólny czas przed kilkugodzinną rozłąką i jest tak przyjemnie...
Poranki w wersji last minute choć lubię mniej zdarzają się nieco częściej. To zwykle rachunek jaki płace za wieczorną spontaniczność i dłuższy sen o świcie. Dień rozpoczyna się walką z budzikiem, szybkie śniadanie dla córki już bez wspaniałych rytuałów ale szybciutko, zgadzam się na krótką bajczkę w trakcie posiłku, sama przegryzam coś między szafą w sypialni a kuchnią i łazienką, nie ma czasu zrobić kanapki do pracy, kupię cos po drodze w piekarni, tam panie też robią je wyśmienite Kilka łyków herbaty, kawa to element relaksu więc wypiję ją z koleżankami na przerwie w pracy. Ciuszki dla córki przygotowane ale córa w ostatniej chwili zmienia decyzję choć już wszystko było ustalone, makijaż nieco niedopracowany ale poprawię na miejscu, fryzura córki ma nieco mniej fantazji decydujemy się na szybkiego kucyka i tak po szaleństwie z koleżankami pani opiekunka, będzie musiała go poprawić Już zamykam drzwi kiedy przypominam sobie, że nie nakarmiłyśmy naszego pupila, w dodatku dzwoni mąż, którego prosiłam o pobudkę godzinę temu, z pytaniem czy wstałyśmy Pędzimy szybko przed siebie, niestety nikt się nie zatrzymuje a prawo jazdy w trakcie realizacji, na szczęscie córa boi się dźdźownic, które wyszły na chodnik po porannym deszczu i idzie szybciej niż zwykle, więc zyskujemy na czasie Udaje się! Jesteśmy na czas.
W zasadzie, lubię wszystkie poranki moje - kobiety pracującej, bo one wszystkie są częścią mnie, mojej natury
Nie jestem każdego dnia taka sama, tak jak moje poranki bywają różne. W jednej kobiecie zmagają się dwie natury, uzupełniają, łączą a czasami sabotują swoje działania - spontaniczna, chaotyczna bałaganiara i superzorganizowana perfekcjonistka.
Moje poranki w wersji wellness, są moimi ulubionymi, kiedywszystko robię niespiesznie i mogę się zrelaksować, a poranne czynności wprowadzają mnie niemal niczym joga w stan totalnego spokoju umysłu. Spokojne poranki zwykle poprezdzają wieczory perfekcjonistki, kiedy szykuję i prasuję garderobę dla siebie do pracy i córki do przedszkola wcześniej oddaną jej do zatwierdzenia
Przygotowuję sobie kanapki do pracy i menu śniadaniowe dla dziecka, które również konsultujemy wspólnie. W te poranki mąż zwykle wychodzi później niż zwykle do pracy, więc wstaję wcześniej tylko po to by mieć z nim rano jeszcze chwilę sam na sam i wypić wspólną kawę, zjeść śniadanie przy aromatycznych świecach. Posiłek mężowi szykuję dzień wcześniej, gdybym miała ochotę zostać w łóżku dłużej, a jednak myślę że takie drobne gesty, kiedy dbamy o drugą osobę choć wiemy, że może to zrobić sama są bardzo miłe i wiele znaczą dla drugiej osoby. Dopijam kawę juz w samotności uprawiając swoisty mindfulllness, patrząc za okno jak opada mgła i wschodzi słońce, słuchając śpiewu ptaków delektuję się aromatem kawy, czasami udaje mi się przeczytać ciekwawy artykuł z tematyki rozwoju osobistego, co jest prawdziwym balsamem dla mojej duszy i nastraja mnie energią na cały poranek. Potem budzę córeczkę i wspólnie kończymy śniadanie przy blasku świec i miłej muzyce, co moja mała dama bardzo polubiła i sama się dopomina, takiej oprawy śniadaniowej Mamy jeszcze czas więc wysłuchuję przedszkolnych dylemnatów i staram się pomóc córeczce znaleźć rozwiązanie. Idziemy razem do łazienki przygotować się wizualnie na nowy dzień. Kto ma córke, ten wie, że do przedszkola trzeba mieć piękną fryzurę wybraną w internetowym katalogu fryzur, użyć perfum ale wybór który zapach na dziś będzie idealny zajmuje dużo czasu, więc pomocnej mamie zostaje go już niewiele na wykonanie makijażu, na szczęscie mama opanowała już do perfekcji szybki i schludny makijaż ale trzeba jeszcze podyskutować z córką, że 5 latka jeszcze nie musi się malować a przynajmniej nie do przedszkola Idziemy na kompromis pozwalam na dziecięcy błyszczyk i makijażowe eksperymenty ale dopiero po powrocie do domu Ubieramy się i wychodzimy spacerkiem, rozmawiajac po drodze, zrywając kwiaty lub liscie, odrzucamy wszystkie oferty podwózki od sąsiadów, bo przecież to nasz wspólny czas przed kilkugodzinną rozłąką i jest tak przyjemnie...
Poranki w wersji last minute choć lubię mniej zdarzają się nieco częściej. To zwykle rachunek jaki płace za wieczorną spontaniczność i dłuższy sen o świcie. Dień rozpoczyna się walką z budzikiem, szybkie śniadanie dla córki już bez wspaniałych rytuałów ale szybciutko, zgadzam się na krótką bajczkę w trakcie posiłku, sama przegryzam coś między szafą w sypialni a kuchnią i łazienką, nie ma czasu zrobić kanapki do pracy, kupię cos po drodze w piekarni, tam panie też robią je wyśmienite Kilka łyków herbaty, kawa to element relaksu więc wypiję ją z koleżankami na przerwie w pracy. Ciuszki dla córki przygotowane ale córa w ostatniej chwili zmienia decyzję choć już wszystko było ustalone, makijaż nieco niedopracowany ale poprawię na miejscu, fryzura córki ma nieco mniej fantazji decydujemy się na szybkiego kucyka i tak po szaleństwie z koleżankami pani opiekunka, będzie musiała go poprawić Już zamykam drzwi kiedy przypominam sobie, że nie nakarmiłyśmy naszego pupila, w dodatku dzwoni mąż, którego prosiłam o pobudkę godzinę temu, z pytaniem czy wstałyśmy Pędzimy szybko przed siebie, niestety nikt się nie zatrzymuje a prawo jazdy w trakcie realizacji, na szczęscie córa boi się dźdźownic, które wyszły na chodnik po porannym deszczu i idzie szybciej niż zwykle, więc zyskujemy na czasie Udaje się! Jesteśmy na czas.
W zasadzie, lubię wszystkie poranki moje - kobiety pracującej, bo one wszystkie są częścią mnie, mojej natury
Skomentuj