Wychodzę na spacery z synkiem od kiedy skończył 3 tygodnie. Teraz spacer łączę również z małymi zakupami na mieście i zauważyłam że dotykają mnie problemy które mają ludzie niepełnosprawni.
Już z kamienicy wyjśc nie mogę bo drzwi są tak wąskie że z wózkiem nie przejdę. dobrze że obok są takie prosto do piwnicy i trochą szersze. Większośc sklepów to albo wąskie drzwi albo schody i nie wejdziesz. Mały market Netto... ile ja się namęczę żeby przepchnąc wózek przez te barierki i trzeba jeszcze uważac żeby mały nie dostał po buzi z tych plastików. Przy kasie też na styk przechodzę. Przejście dla pieszych z torami tramwajowymi to tragedia, dziecko tak wytrzęsione że aż się budzi. No a przejścia podziemne? Te w ogóle omijam, wolę isc na około.
Jak wy radzicie sobie na co dzień z aglomeracją miejską?
Już z kamienicy wyjśc nie mogę bo drzwi są tak wąskie że z wózkiem nie przejdę. dobrze że obok są takie prosto do piwnicy i trochą szersze. Większośc sklepów to albo wąskie drzwi albo schody i nie wejdziesz. Mały market Netto... ile ja się namęczę żeby przepchnąc wózek przez te barierki i trzeba jeszcze uważac żeby mały nie dostał po buzi z tych plastików. Przy kasie też na styk przechodzę. Przejście dla pieszych z torami tramwajowymi to tragedia, dziecko tak wytrzęsione że aż się budzi. No a przejścia podziemne? Te w ogóle omijam, wolę isc na około.
Jak wy radzicie sobie na co dzień z aglomeracją miejską?
Skomentuj