Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

humory męża

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #46
    tak tylko jak same rpobicie to sobie same "sznur na szyje kręcicie" , wiem tez czasem Go wyreczam bo nie chce zostac na rano z brudnymi naczyniami ale zawsze pokazuje mu to jak on idzie sie juz polozyc a ja musze jeszcze pozmywac itp. i wtedy jest mu chociaz glupio ale staram sie zeby to on robil to o co go poprosze, i powoli zaczyna sie do tego przyzwyczajac.

    Marta - jak mielismy u siebie kryzys ,to tez rozmowy nie skutkowaly konczylo sie jeszcze wieksza klutnią,wiec napisalam do niego list opisalam dokladnie przecietny dzien i zaznaczylam chwile kiedy mam czas dla siebie potem tez co ostatnio czuje i dlaczego(ja nie umiem mowic o swoich uczuciach bo jak dojdzie do rozmowy to nie wiem dlaczego sie tak czuje)jest to wtedy suche przedstawienie twojego punktu widzenia. u mojego poskutkowało

    ale jak sie przeprowadzicie to moze wam sie polepszy

    Skomentuj

    •    
         

      #47
      Dziękuję kobitki ja już myślałam, że tylko ja mam taki problem z mężem, tu "miła niespodzianka" prawie każda z Was ma podobnie

      Dla mnie to 15 minutek to jest dużo. Jak ja pomyśle ile bym mogła zrobić przez tan czas. Ale spróbuje rady pieczulki.

      Zobaczymy jak będzie
      Pozdrawiam:*
      Wiki: 25 listopada 2006r.
      Waneska: 15 czerwca 2008r.

      Skomentuj


        #48
        A ja mam inny problem z mężem. Rodzicami jesteśmy od niecałych dwóch miesięcy. Mąż bardzo kocha naszego synka i wiem że jest dumny z tego że ma syna (jego bracia mają córki) ALE zawsze jest jakieś ale. Mąż uwielbia wcześnie iś spac, lubi miec ciszę i spokój jak wraca zmęczony do domu. Wiadomo jak jest z małym dzieckiem, tymbardziej u nas bo nie wiem już czy to tylko nasz Szymek tak ciągle płacze czy zdaża się to w innych domach? Tak naprawdę w ciagu dnia no to już nie śpi tyle i trzeba go trochę zabawic żeby mu się nie nudziło, potem ładnie zasypia. Wieczorem niestety dostaje ataku kolki i płacze przez godzinę. Ja wiem że to kolka bo zawsze mniej więcej o tej samej godzinie. Mąż twierdzi że to są jego "muki"-fanaberie i nie chce spa tylko chce na ręce (bo wtedy nie płacze). On chyba myśli że dziecko wie że jest noc i trzeba spac, "mama kładzie mnie do łużeczka i mam spac." Krzyczy na mnie że nauczyłam go noszenia chociaż to nieprawda. Denerwuje się i mnie przy okazji zdaniem które ciągle powtarza "Ciągle ryczy i ryczy, czemu on ciągle ryczy?" To zdanie to chyba w genach ma bo jego brat i ojciec powtarzają to samo. W efekcie wychodzi na to że dziecko płacze i ja płacze bo chciałabym go uspokoic a nie mogę. Czasem żal mi męża bo rozumiem go że chodzi do pracy i musi się wyspac ale z drugiej strony jak by pobył chociaż jeden cały dzień z nami to by zobaczył że nie jest tak jak on myśli.
        Nie wiem czy faceci są naprawdę tak słabi psychicznie? Co my kobiety mamy powiedziec?
        Mam nadzieję że kolki się niedługo skończą i synek się uspokoi bo czasem mam ochotę mu powiedziec żeby się wyprowadził jak mu przeszkadzamy...

        Skomentuj


          #49
          Napisane przez Benderka Pokaż wiadomość
          A ja mam inny problem z mężem. Rodzicami jesteśmy od niecałych dwóch miesięcy. Mąż bardzo kocha naszego synka i wiem że jest dumny z tego że ma syna (jego bracia mają córki) ALE zawsze jest jakieś ale. Mąż uwielbia wcześnie iś spac, lubi miec ciszę i spokój jak wraca zmęczony do domu. Wiadomo jak jest z małym dzieckiem, tymbardziej u nas bo nie wiem już czy to tylko nasz Szymek tak ciągle płacze czy zdaża się to w innych domach? Tak naprawdę w ciagu dnia no to już nie śpi tyle i trzeba go trochę zabawic żeby mu się nie nudziło, potem ładnie zasypia. Wieczorem niestety dostaje ataku kolki i płacze przez godzinę. Ja wiem że to kolka bo zawsze mniej więcej o tej samej godzinie. Mąż twierdzi że to są jego "muki"-fanaberie i nie chce spa tylko chce na ręce (bo wtedy nie płacze). On chyba myśli że dziecko wie że jest noc i trzeba spac, "mama kładzie mnie do łużeczka i mam spac." Krzyczy na mnie że nauczyłam go noszenia chociaż to nieprawda. Denerwuje się i mnie przy okazji zdaniem które ciągle powtarza "Ciągle ryczy i ryczy, czemu on ciągle ryczy?" To zdanie to chyba w genach ma bo jego brat i ojciec powtarzają to samo. W efekcie wychodzi na to że dziecko płacze i ja płacze bo chciałabym go uspokoic a nie mogę. Czasem żal mi męża bo rozumiem go że chodzi do pracy i musi się wyspac ale z drugiej strony jak by pobył chociaż jeden cały dzień z nami to by zobaczył że nie jest tak jak on myśli.
          Nie wiem czy faceci są naprawdę tak słabi psychicznie? Co my kobiety mamy powiedziec?
          Mam nadzieję że kolki się niedługo skończą i synek się uspokoi bo czasem mam ochotę mu powiedziec żeby się wyprowadził jak mu przeszkadzamy...
          Benderka niestety faceci nie potrafią zrozumiec,że dziecko płacze bo po pierwsze może go coś bolec a po drugie płacze bo jest poprostu dzieckiem i ma do tego pełne prawo.Mój mąż reagował identycznie jak Twój.Chodził do pracy niewyspany i był zły na mnie-mnie winił za to,że synek płacze w nocy.Na nic sie zdały moje tłumaczenia,że płacze bo jest malutki.Byłam wtedy wykończona wszystkim,atmosferą w domu i ciągłymi humorami męża.Ale to wszystko na szczęscie minęło z czasem.
          Alanek 14.09.2006

          Skomentuj


            #50
            Odp: humory męża

            teściowie są w tej sytuacji jego murem obronnym i co byś nie powiedziała, to zawsze będziesz musiała przebić i mur i jego.

            Skomentuj

                   
            Working...
            X