Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Konkurs „Pierwsze karmienie”. Wygraj 1 z 5 bransoletek od Happy Life

Collapse
Zamknięty wątek
X
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #16
    Odp: Konkurs „Pierwsze karmienie”. Wygraj 1 z 5 bransoletek od Happy Life

    Bedąc w ciąży niemal codziennie wyobrażałam sobie jak będzie wyglądało moje pierwsze karmienie piersią. Czy będę umiała to zrobić, czy moje dziecko będzie umiało chwycić pierś i zacząć ssać. Wyobrażałam sobie ten moment jako sielski i pełen radości - bo taki powinien być. Jednak było nieco inaczej... Po porodzie dostałam dziecko kilka godzin później gdyż miałam cesarskie cięcie. Pierwsze przytulenie było cudowne, nie mogłam się napatrzeć na moje małe-wielkie szczęście. Położna powiedziała, że to już pora aby nakarmić maluszka i ja pełna nadziei, że za chwilę nastąpi ten cudowny moment przytuliłam synka do piersi i... NIC. Nie chwycił brodawki. Spróbowałam jeszcze raz... znowu nic. Pojawił się lekki niepokój, że coś jest nie tak. Podeszła położna, trochę pomogła ale też niewiele to dało. Po kilkudziesięciu próbach ciągle moje dziecko nie ssało piersi tak jak powinno :-( Byłam przerażona, zła, zdezorientowana, nie wiedziałam co robię źle, czy moje dziecko nie wie co robić,czy może z moimi piersiami jest coś nie tak. Byłam załamana i miałam łzy w oczach bo dookoła mnie wszystkie mamy karmiły piersią swoje cudne dzieciaczki a ja i mój syn płakaliśmy - ja z nerwów on z głodu. Jedne położne mówiły że mam złe brodawki, inne że Młody jest za słaby i nie może piersi chwycić... Ja w tym natłoku dobrych rad i wielu informacji straciłam całkiem pewność siebie i chęć karmienia piersią. Pomyślałam sobie że w moim przypadku to się nie może udać. Jednak znalazł się ktoś, kto nie pozwolił mi się poddać. To był mój mąż. Przywiózł mi z domu laktator, i powiedział, że przeczytał gdzieś, że to pomaga rozkręcić laktację. Zaczęłam nim pracować. Okazało się że moje piersi są prawie puste. Po niemal godzinie odciągania uzbierało się niecałe 5 ml z dwóch piersi. Ale następnego dnia było już 10 a po 3ch dniach pojawiło się upragnione mleko. Laktator też sprawił że moje brodawki były bardziej wystające przez co mojemu synkowi łatwiej było je chwycić i... wreszcie nadszedł ten upragniony moment ze snów. Trzeciego dnia przystawiłam syna do piersi a on tak po prostu, jakby robił to od zawsze chwycił brodawkę i zaczął ssać... Byłam tak zaskoczona że na chwile zaniemówiłam a potem po policzkach popłynęły mi łzy. Chwilę później do sali wszedł mój mąż i stanął jak wryty kiedy zobaczył mnie całą we łzach śmiejącą się na głos i syna przy piersi. Też zaszkliły m się oczy, podszedł do nas i powiedział że to najpiękniejszy obrazek jaki widział . Taka to moja historia karmienia piersią. Emocji było na początku wiele i tych dobrych i tych złych ale upór i wsparcie pozwoliło mi osiągnąć cel i wiem, że to najlepsze co mogłam dać swojemu dziecku.

    Skomentuj

    •    
         

      #17
      Odp: Konkurs „Pierwsze karmienie”. Wygraj 1 z 5 bransoletek od Happy Life

      Moje pierwsze karmienie piersią miało miejsce w tym roku. W lutym zostałam po raz pierwszy mamą. Mam ślicznego synka, którego karmię piersią juz ponad 9 miesięcy. A jak wyglądałopierwsze karmienie tuż po porodzie? Jakiś czas po porodzie (niepamiętam ile czasu minęło, spałam zmęczona długim wysiłkiem a synek był badany w innej sali) Pielęgniarka położyła synka obok mnie, dałam mu piers i poczułam jak mocno ją złapał, to było dosyć bolesne. Cieszyłam sie, że moje dziecko złapało piers, że daje mu to co najlepsze, że jesteśmy blisko. Po jakimś czasie synek zasnął i został odłożony. Tego samego dnia podjęłam wraz z personelem szpitala kolejna próbę przystawienia dziecka. Syn nie potrafił poprawnie złapać brodawki a i mi było bardzo cieżko ruszać sie z powodu świeżej rany po cc. Nastąpiła spora utrata wagi. Ale sie udało! Syn nauczył sie chwytać sutek! Mialam dużą pomoc ze strony personelu szpitala, pomogli nam, Daliśmy radę syn i ja. O tych trudnościach juz zapomnieliśmy a teraz sie cieszymy, że możemy sie dalej karmić

      Skomentuj


        #18
        Odp: Konkurs „Pierwsze karmienie”. Wygraj 1 z 5 bransoletek od Happy Life

        To było jak czekanie na pierwszą gwiazdkę w święta Bożego Narodzenia w czasach dzieciństwa, jak trzymanie w ręku wygranego kuponu na loterii i oczekiwanie na wypłatę nagrody. Motyle w brzuchu. Uczucie, którego nie poczuje żaden mężczyzna. Kiedy oczekiwałam na to pierwsze karmienie, byłam dumna z tego że jestem kobietą. A kiedy to się stało, kiedy moja ukochana córeczka po raz pierwszy dotknęła moją pierś swoimi ustami czułam ciepło wypełniające moje serce. To była MIŁOŚĆ. To było to uczucie na które czekałam 9 miesięcy. płynące łzy po policzkach, tylko tak w tamtym momencie mogłam pokazać jak bardzo jestem szczęśliwa. od tamtej chwili minęły już 3 miesiące a ja nadal nie mogę uwierzyć w ten dar.

        Skomentuj


          #19
          Odp: Konkurs „Pierwsze karmienie”. Wygraj 1 z 5 bransoletek od Happy Life

          Moja pierwsza ciąża przebiegała bez komplikacji i byłam nastawiona, że i poród taki będzie. Po porodzie chciałam przytulić dziecko do siebie, nakarmić je i już nie wypuścić z ramion. Niestety, poród się opóźniał, córeczka nie chciała tak szybko wyjść na świat, a gdy już chciała to lekarze bardzo długo zwlekali z decyzją o cesarskim cięciu. Córeczka urodziła się bardzo zmęczona, za pomocą proznociągu, a na końcu kleszczy. Była zdrowa, lecz trafiła na oddział intensywnej opieki. Jej główka była sina i poraniona.Nie mogłam jej karmić, ponieważ była obolała i lekarze nie zgadzali się na taki wysiłek. Serce pękało mi z żalu.. Po dwóch dniach dostałam zgodę na próbę nakarmienia córeczki piersią. Byłam tak szczęśliwa, jednocześnie towarzyszył mi ogromny strach i obawa, czy dam radę, czy po dwóch dniach będę miała mleko.. Wzięłam moje Maleństwo w ramiona, przystawilam pierś, a ona już wiedziała, co ma robić! Wierzcie, czy nie, ale to nasze pierwsze karmienie trwało ok 2 godziny! Patrzyłam wzruszona na moje wtulone dziecko! Łzy szczęścia leciały po policzkach. Nie czułam bólu ścierpniętych rąk, czy piersi. Córeczkę karmiłam przez pierwszy rok. Uważam, że ten czas był cudowny, szczęśliwy! Walczyłam o pokarm, Walczyłam z ludźmi, którzy mówili "daj butelkę", "nie masz mleka". Pokarm w piersi to wielki dar! Jestem dumna z siebie, że się nie poddałam, że karmiłam córeczkę, a w tej chwili synka <3

          Skomentuj


            #20
            Odp: Konkurs „Pierwsze karmienie”. Wygraj 1 z 5 bransoletek od Happy Life

            Poród przebiegał dość długo i nie był lekki, pamiętam jak mąż dostał maluszka na ręce i przeszedł z nim na salę rodzinną po porodzie, mną jeszcze zajmował się lekarz. Nie mogłam się doczekać , żeby znaleźć się z nimi i przystawić malucha do piersi, żeby poczuć jego bliskość. Kiedy w końcu się tak stało , synek odrazu podjął ssanie, było to wspaniałe i uczucie, chciałam się cieszyć i płakać jednocześnie. Dużo czytałam przed porodem o tym jak ważne jest karmienie piersią. Wiedziałam że dużo zależy od mojego nastawienia , wtedy pierwszy raz poczułam jak gdybyśmy byli złaczeni nicią. Choć kolejne karmienia byly bolesne to wiedziałam że robię to dla jego dobra. Maluch ma już 6 miesięcy i sam odstawił pierś, ale bardzo za tym tęsknię, momenty karmienia byly to poniekąd magiczne chiwle, które zbliżały nas do siebie jeszcze bardziej.

            Skomentuj


              #21
              Odp: Konkurs „Pierwsze karmienie”. Wygraj 1 z 5 bransoletek od Happy Life

              Podczas pierwszego karmienia piersią pierwszym uczuciem jakie mi towarzyszyło był strach i niepewność czy córcia będzie potrafiła pić z mojej piersi po trzech tygodniach spędzonych w inkubatorku i karmieniu najpierw sondą a później butelką. Jak się okazało moje obawy były zbędne gdy podano mi córcie i przyłożyłam ją do piersi ku mojemu i położnych zaskoczeniu mała wzorowo przyssała się do cycusia jakby robiła to od dawna. Łzy szczęścia jakie mi wtedy towarzyszyło same napływały do oczu. Obecnie mój maluszek nie widzi świata poza swoim cycusiem, a butelki odłożyła w kąt

              Skomentuj


                #22
                Odp: Konkurs „Pierwsze karmienie”. Wygraj 1 z 5 bransoletek od Happy Life

                Po wielogodzinnym, wyczerpującym porodzie położna kładzie mi naszą maleńską córeczkę na pierś, łączy nas jeszcze pępowina, obok stoi mąż któremu tak jak i mi łzy ciekną z oczu, łzy szczęścia...mija kilka minut a nasza Kasia powolutku zaczyna się ruszać, zafascynowani patrzymy jak milimetr po milimetrze pełznie w stronę piersi, odszukuje usteczkami sutek, obejmuje go nimi i zaczyna ssać jak by to robiła już długi czas. Odebrało mi mowę, dopiero po kilku chwilach wykrztusiłam do męża "patrz! Ona sama! Ona sama się przystawiła" i ryczę jak bóbr. Tak jej zostało na prawie dwa lata, to były dwa cudowne lata, i tak jak w tych pierwszych chwilach zawsze czułam szczęście, dumę, radość. Bardzo podobna historia miała miejsce 4 lata później przy młodszej córeczce Basi, która już półtorej roku jest przy piersi i bynajmniej nie zamierza zmniejszyć ilości karmień, wciąż minimum naście na dobę a nie rzadko więcej. Jestem pełna radości i szczęścia od pierwszych chwil karmienia każdej córeczki

                Skomentuj

                •    
                     

                  #23
                  Odp: Konkurs „Pierwsze karmienie”. Wygraj 1 z 5 bransoletek od Happy Life

                  Mój poród niespodziewanie zakonczyl się cesarskim cięciem. Kiedy po dobie dostalam synka nie moglam go już dostawic do piersi, płakał i prezyl się. Szczerze mówiąc z zazdrościa patrzyłam na mamy, które nie miały z tym żadnego problemu. Próbowałam go dostawiac, ale był to tylko stres dla mnie i dla niego. Po powrocie do domu nadal próbowałam, podtrzymywalam laktatorem laktacje, ale nadal mi się nie udawało. Miałam wyrzuty sumienia, bo przez jedną osobę w rodzinie zostalam nawet nazwana wyrodna matką. Było mi przykro, ale odpuściłam. Niespodziewanie po 3 tygodniach po porodzie z ciekawości dostawilam syna do piersi i zaczął jeść. Byłam zaskoczona i szczęśliwa. Nie dlatego żeby komukolwiek coś udowodnić,ale wiedziałam, ze jest to najlepsze co mogę zapewnić swojemu dziecku i nie ukrywam, że marzyłam o tym w ciąży. Mimo wszystko czułam ulge,że jednak mi się udało i dumę, że się nie poddalam.

                  Skomentuj


                    #24
                    Odp: Konkurs „Pierwsze karmienie”. Wygraj 1 z 5 bransoletek od Happy Life

                    Moje pierwsze karmienie piersią miało miejsce w wieku 21 lat. Zostałam młoda mama, ale byłam przekonana o tym że będę karmić moje dziecko pomimo wszytskich trudności. I faktycznie takowe się pojawiły. Już przy pierwszym kamieniu mój synek poranił mi pierś. Przetrwalismy wszytsko razem. Często przystawiajac go do piersi płakałam z bólu. Ale wiedziałam że z tego nie zrezygnuje. Miłość była dla mnie zdecydowanie silniejsza niż jakikolwiek ból. Pokonaliśmy wszytskie przeciwności losu. Niejednokrotnie było ciężko, ale na pewno było warto. Zrobiłbym to jeszcze raz, a nawet 100 razy, bo wiem ile bliskości dzięki temu zyskaliśmy. Polecam to każdej kobiecie, bo naprawdę się da. Wystarczy chcieć.

                    Skomentuj


                      #25
                      Odp: Konkurs „Pierwsze karmienie”. Wygraj 1 z 5 bransoletek od Happy Life

                      Ponieważ pierwszej córki nie mogłam karmić piersią, to możliwość karmienia drugiej była po prostu wszystkim.

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #26
                        Odp: Konkurs „Pierwsze karmienie”. Wygraj 1 z 5 bransoletek od Happy Life

                        Ojej, wspomnienia wróciły <3 Jeżeli chodzi o nasz 'pierwszy raz' karmienia piersią, taki na prawdę pierwszy pierwszy jeszcze w szpitalu, niedługo po porodzie to był KOSMOS! Dla mnie osobiście był to bardzo emocjonalny czas, było to swoistego rodzaju wyzwanie bo bałam się że nie potrafię, że nie będzie tak jak powinno, że będzie za mało albo za dużo, że mandarynka którą zjadłam kilka godzin temu zaszkodzi córeczce tak małej, tak kruchej i bezbronnej Tak, strach i obawa przed tym żeby wszystko było OK był na prawdę duży, ale mimo wszystko, mimo tego strachu i stresu bo przecież było to coś dla mnie nowego, nie wypróbowanego wcześniej, nie testowanego (no bo jak ), coś NIEZWYKŁEGO! Mimo to wszystko było to najwspanialsze doznanie jakiego dotychczas doznałam! W pewnym momencie gdy już po kilku próbach odpowiedniego ułożenia się do karmienia, odpowiedniego 'podpięcia' delikwentki czemu towarzyszył mi także stres (pani położna chyba uważała że to takie przecież PROSTE, wziąć i nakarmić dziecko, po raz pierwszy oczywiście, a dla mnie wcale takie hop siup to nie było..) w końcu UDAŁO SIĘ <3 Radość, szczęście, spełnienie i w końcu odprężenie a także to wspaniałe uczucie i odgłos takiego dziecięcego mlaskania ja się rozpływałam, a moja misja została zakończona sukcesem
                        To było piękne doznanie, ta bliskość, ta więź z dzieckiem - nie do opisania a po jedzonku widok spokojnego, najedzonego dziecka - wymarzone! I mimo że bolało, mimo że nie było łatwo, mimo że nie da się tego wyuczyć w domu, to po prostu trzeba poczuć - mimo to wszystko uznaję ten moment za NAJPIĘKNIEJSZY!

                        Skomentuj


                          #27
                          Odp: Konkurs „Pierwsze karmienie”. Wygraj 1 z 5 bransoletek od Happy Life

                          Dla mnie karmienie piersią to wielkie wyzwanie. Będąc w ciąży zaplanowałam sobie, że będę karmiła piersią jak najdłużej. Nie mogłam się doczekać tego momentu. Chciałam być prawdziwą ,,Matką Polką". Jednak problemy zaczęły się już od samego początku- na sali porodowej synek nie chciał jeść, udało się dopiero za kolejnym podejściem. Następnie całą dobę spał i nie chciał ssać piersi. Prosiłam o pomoc personel szpitala-jednak moje prośby zostały zbagatelizowane- dodam, że to moje pierwsze dziecko Synek nie mógł złapać piersi, denerwował się, miałam wklęsłe brodawki. Przystawianie go do piersi - był to horror dla mnie i dla niego. Jadł z piersi tylko 2 tygodnie, ale był bardzo marudny, słabo przybierał na wadze. Położna zadecydowała, abym odciągała pokarm i dokarmiała butelką- i był to błąd mojego życia. Od tamtej pory syn całkowicie odrzucił pierś. Próbowałam wspólnie z położną wiele sposobów- nakładki też nie pomogły. Jedynym wyjściem było odciąganie mleka laktatorem i podawanie z butelki. I tak Karmię Piersią Inaczej już 12 miesięcy. Jest to dla mnie wielkie wyzwanie- każdą wolną chwilę spędzam an laktatorze, również w nocy wstaję co 3 godziny. Na szczęście mleka miałam zawsze sporo, także kryzysy omijały mnie. Walczę każdego dnia o każdą kroplę mleka-bo chcę karmić synka jak najdłużej.
                          Jednak bardzo brakuje mi bliskości z dzieckiem przy piersi, czuję niedosyt-tak bardzo chciałam karmić piersią!!! Mimo wielu chwil zwątpienia nie poddaję się, bo wiem, że moje mleko jest najcenniejsze dla mojego dziecka. Laktator to mój przyjaciel 24 godziny na dobę, mam go zawsze przy sobie Jednak przykre jest to, że mimo tego, że wszędzie mówi się o karmieniu piersią jako najlepszą alternatywą w szpitalu nie otrzymałam żadnej pomocy w tym kierunku. Położne proponowały mi mieszankę dla synka. Odmówiłam i walczyłam sama- z mamami z sali, które karmiły piersią.
                          Kocham mojego synka najbardziej na świecie i każdego dnia daję mu to co mam najcenniejsze-moje mleko, a on odwdzięcza mi się pięknym uśmiechem od samego rana!!! Karmienie piersią inaczej to też karmienie piersią, także nie czuję się absolutnie gorsza od innych mam!

                          Skomentuj


                            #28
                            Odp: Konkurs „Pierwsze karmienie”. Wygraj 1 z 5 bransoletek od Happy Life

                            Bardzo długo czekałam na to aby zostać mamą, bo aż 12 lat, ale w końcu się udało. Przez całą ciążę wiedziałam, że chce karmić piersią, ale gdy przyszedł ten moment, ogarnął mnie strach, bo mała nie chciała chwycić piersi. Płakała, bo była głodna. W szpitalu położne pokazywały mi różne techniki przystawiania, ale maluch był bardzo uparty. W końcu się udało, byłam bardzo szczęsliwa, gdy w końcu córcia zaczęła pięknie ssać. Poczułam wówczas coś takiego w sumie nie wiem jak nazwać to uczucie... tak zaczęła się moja wielka miłośc do Lenki. Za każdy razem gdy ją karmię i patrzę na nią wiem ze daję jej to co najcenniejsze i najpotrzebniejsze dla jej zdrowia. Wiem ze obie jesteśmy szczęśliwe. Moja wielka miłość

                            Skomentuj


                              #29
                              Odp: Konkurs „Pierwsze karmienie”. Wygraj 1 z 5 bransoletek od Happy Life

                              Moje pierwsze karmienie to właściwie było to drugie. Poród miałam ciężki, zespół lekarzy średni, więc dopiero na moją uwagę, że synek ma fioletowe rączki i nóżki zauważono, że jest coś nie tak. Mogłam go zobaczyć dopiero po wielu godzinach, przystawiłam do piersi i ...NIC. Dopiero za drugim razem się udało. Niesamowite uczucie. Synek zadowolony smacznie jadł, a ja fruwałam tam ze szczęścia. To poczucie, że ja dałam mu życie i teraz też mu daję - bezcenne. Nie przytłaczające, ale napawające dumą. I taka była cała moja sześciomiesięczna historia karmienia syna - duma.

                              Skomentuj


                                #30
                                Odp: Konkurs „Pierwsze karmienie”. Wygraj 1 z 5 bransoletek od Happy Life

                                Karmiłam córkę rok i wiem, że jest to najlepsze co mogłam jej dać jako mama, jako człowiek i jako kobieta. Tylko kobiety są zdolne do tak szlachetnych czynów i do poświęceń. Droga mleczna jaką przebyłam to moje najbardziej świadome i urocze doświadczenie życiowe, ale i przygoda, która pozwoliła mojemu dziecku na zdrowy posiłek, na budowanie odporności ale i na budowaniu naszej prywatnej bliskości. Pytacie o pierwsze karmienie? od razu po porodzie, dosłownie chwile po, córke dostawiłam do piersi i jest to niebywałe i nadal dla mnie niewyobrażalne jak ten mały człowiek wiedział, że tam jest pokarm, że przy piersi poczuje się bezpiecznie. Mój organizm natomiast wiedział, że w tym właśnie momencie nastała pora karmienia, że ten mały ssak produkuje sobie mleczko. Jest to niebywałe, matka natura uposażyła nas kobiety w taki dar- bo KP jest darem, jest najpiękniejszym kobiecym dziełem, osiągnięciem i wytworem. Mimo wielkiego bólu przy pierwszych karmieniach, jako kobieta czuje się dumna sama z siebie, ze nie zaprzestałam KP, że ból mnie nie złamał. Wielka miłość matki i zapewnienie dziecku najlepszego co się ma przezwyciężyło wszystko. Cudownie było patrzeć na szczery uśmiech dziecka po skończonym posiłku oraz na najczulszy dotyk córki, trzymaniu piersi tak jakby była tylko jej. Tej bliskości nikt nam nie odbierze i tych cudownych chwil jakie będę pamiętać zawsze, bo takich chwil jak te nie da się zapomnieć. Kiedyś myślałam, że największe i najbardziej budujące osiągnięcia można zdobyć na drodze zawodowej. Myliłam się, DROGA MLECZNA jest osiągnięciem najpiękniejszym, moim osobistym.

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X