Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

mąż przy porodzie?

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #46
    moj byl ze mna do samego urodzenia dziecka. wyszedl tylko na ok 30 min. to byla nasza wspolna decyzja. powiem wam, ze ciesze sie z tego, ze tak wlasnie bylo. moglam sie skoncentrowac na tym co mam robic, a nie na drugiej osobie.
    rodzilam przy poloznej. po chwili przyszly jeszcze dwie i dwoch lekarzy. jeden zeby zbadac malego, drugi, zeby sprawdzic jak idzie. ten drugi wyszedl i pogratulowal tatusiowi. a ten zdziwiony, ze juz wparowal na sale. nie czekalam dlugo tylko go wygonilam kazalam go zawolac jak juz wszystko bylo posprzatane.
    Jakub 19.05.2008

    Skomentuj

    •    
         

      #47
      Mój mąż mi oświadczył, że nie widzi innej możliwości jak tylko rodzić razem

      Skomentuj


        #48
        pierwsze rodziłam z mężęm (pomaga - to nie podlega dyskusji).
        przy 2 mąż nie zdążył dojechać bo rodziłam tylko 2 godziny, ale było lepiej bo chodziłem do szkoły rodzenia.
        Żyj tak by innym zrobiło się nudno gdy umrzesz!

        Skomentuj


          #49
          A moj mazmiał byc przy porodzie bardzo chciał,ale jak przed porodem poradził sie pielegniarki to stwierdził ze nie bedzie po prostu stchuzyl... a ja sama jak palec byłam na tej porodowce i jak urodziłam byłomi tak przykro ze nie ma obok mnie nikogo bliskiego normalnie ryczałam jak głupia ale przydrugim dziecku mam nadzieje ze bedzie i juz nie ma zmiłuj sie bez niego poprostu nie urodze i juz

          Skomentuj


            #50
            Napisane przez ellaja1728 Pokaż wiadomość
            moj byl ze mna do samego urodzenia dziecka. wyszedl tylko na ok 30 min. to byla nasza wspolna decyzja. powiem wam, ze ciesze sie z tego, ze tak wlasnie bylo. moglam sie skoncentrowac na tym co mam robic, a nie na drugiej osobie.
            Wiesz to chyba kwestia patrzenia na całą akcję, od początku dla mojego P. to ja byłam najważniejsza, mało zwracałam uwagę na niego, on z resztą też, to on w najbardziej dramatycznej chwili, kiedy dzidzia się pojawiała i ja nie dawałam już rady mówił mi, że już niedługo, że jestem dzielna, że już jest główka, to on miał łzy w oczach kiedy widział jak mnie boli, w tamtym momencie wcale mi nie przeszkadzał...

            Olaf ur. 08.05.2007 o 14:31 4.255kg, 56cm

            Różności do postów
            GALERIA OLAFKA

            Skomentuj


              #51
              moj maz bal sie i caly czas mowil ze szef nie da mu wolnego wiec rodzilam z mama. I bardzo mi pomogla!! maz pewnie nie wytrzymalby przy mnie 10 godzin i najprawdopodobnie zemdlalby (jest wrazliwym facetem) a mama dala sobie swietnie rade. Wiec uwazam ze wazna jest bliska osoba bez znaczenia czy to maz, mama czy przyjaciolka.
              Adas ma 2,5 roczku a w czerwcu bedzie mial rodzenstwo


              www.bobasy.pl/adamkiesz

              Skomentuj


                #52
                Moj maz, na poczatku wyobrazal sobie porod jako scene z horroru krew, krzyki itd(poprostu sie bal i nie chcial za bardzo)...wiec przydala mu sie rozmowa edukacyjna i do wczoraj mowil ze bedzie przy porodzie choc nie byl przekonanay czy da rade. Pisze do wczoraj bo mialam dziwne objawy i pojechalismy na badania do szpitala, byl caly czas ze mna nawet przy cytologii nie wyszedl bo twierdzil ze jest mi potrzebny a na korytarzu by umarl z nerwow...niesamowicie sie wzruszyl jak sluszal bicie serca corki...
                Tak wiec jestem pewna ze bedzie ze mna z wlasnego wyboru...Zreszta on teraz po wczorajszym pobycie w szpitalu inaczej jzu sobie tego nie wyobraza, wie ze jest mi potrzebny i jest z tego dumny...ze bedzie Tata i ze ktos tak bardzo go potzrbuje...choc ja nic nie mowilam ze tak jest on sam to wdedukowal, i cieszy mnie to bardzo.

                Skomentuj

                •    
                     

                  #53
                  Mojemu mężowi dużo pomogło że chodziłiśmy do szkoły rodzenia.Jednak nie był pewien czy zostanie ze mną do końca.Ale gdy córka zaczęła się już zdecydowanie przepychać na świat ani myślał wyjść i bardzo mi pomógł swoją obecnością,bliskością.On sam do dziś dnia bardzo pozytywnie przeżywa to wydarzenie.
                  Dawid 06.03.1995
                  Julia 18.05.2004
                  Adaś 30.06.2008



                  http://s2.pierwszezabki.pl/011/011088993.png?7877

                  Skomentuj


                    #54
                    Witam!
                    Mój mąż był przy mnie gdy rodziłam syna a później córkę. Bardzo mi pomógł w tych trudnych chwilach.

                    Skomentuj


                      #55
                      Nie wyobrażam sobie jak urodziłabym bez męża. Mój poród nie należał do najkrótszych i najłatwiejszych i mąż cały czas mnie wspierał
                      Krzyś - 26 lutego 2009 roku

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #56
                        Mój mąż był ze mną przez cały czas przy porodzie i nie wyobrażam sobie,żeby było inaczej.Niektórzy mówią,że poród rodzinny oddala od siebie partnerów. w naszym przypadku zbliżyło nas i to bardzo do siebie
                        Bombelek08
                        Julianna- 12 lipiec 2008 rok godz.3.30



                        Skomentuj


                          #57
                          Moj maz takze byl ze mna i mysle,ze bardziej nas to zblizylo,zobaczyl ile trudu i wysilku trzeba wlozyc zeby ta mala istotka pojawila sie na swiecie a poza tym byl szczesliwy,ze moze w tym uczestniczyc.

                          Skomentuj


                            #58
                            Mój Kochany był cały czas ze mną, a poród nie była łatwy teraz jest z tego bardzo dumny, poleca wszystkim kolegom, których to czeka i nie może się doczekać kiedy razem urodzimy naszą drugą córę
                            Amelia - 19.04.2007, 4080g, 54cm




                            Alicja - 19.04.2009, 3620g, 58cm

                            Skomentuj


                              #59
                              mąż przy porodzie

                              Jeśli jest się gotowym to warto przeżyć te chwile razem. Nam się udało przy synku. Wcześniej nie było takiej możliwości.
                              WIKTORIA 25.08.1995
                              OLIWIER 02.01.2009

                              Skomentuj


                                #60
                                Mój mąż był przy jednym i drugim porodzie i co ciekawsze bardzo mu się podobało, pytał co teraz ma robić czy dziecko jest bezpieczne, trzymał mnie za rękę i oddychał ze mną. Czułam się bezpiecznie a to chyba jest najważniejsze

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X