Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Karmienie piersią

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #16
    Odp: Karmienie piersią

    Mój synek ma roczek i wciąż karmię go piersią. Póki co nie zamierzam tego przerywac. Jest to najpiękniejsze zjawisko jakie może spotkac matkę. Dając z siebie to co najlepsze w tym okresie dla dziecka wróci do nas z potrójną siłą, bo nie istnieje nic wspanialszego od uśmiechu i szczęścia zdrowego brzdąca. Dlatego karmienie stanie się rutyną jeśli kobieta podejdzie do tego w sposób przymusowy i potraktuje to jak "sprawę, która trzeba załatwic", jak obowiązek....pozbawiony tymczasem radości i euforii. Rutyna zabija A przy dzieciach każdy dzień jest inny, wspanialszy, pełen nowości i przygód. Pozdrawiam wszystkie mamy

    Skomentuj

    •    
         

      #17
      Odp: Karmienie piersią

      Witam,
      W moim przypadku karmienie piersią nie było rutyną,ale samą przyjemnością. Ja karmiłam swoją córeczke do 9 m.ż, karmiłabym dłużej,ale niestety w wyniku stresu straciłam pokarm. Ten czas kiedy Alusia piła mleczko z piersi był to czas tylko dla Nas, nic i nikt Nam wtedy nie przeszkadzał. Okres karmienia piersią wspominam bardzo pozytywnie mimo, że na początku nie było łatwo. Alusia miała od początku duży apetyt,ale ja nie potrafiłam ją prawidłowo przystawić do piersi dlatego karmienie sprawiało mi bół. Potem zaczeły się zastoje i ogromny ból piersi. Ale wszystko dało się przezwyciężyć
      Attached Files
      Alicja urodziła się 08.09.2009 r. godz. 6.40 waga 2,5 kg wzrost 49cm.





      Aniołek[*]-10 tc- 31.07.2012r.

      Skomentuj


        #18
        Odp: Karmienie piersią

        Marzen1005, ładnie to ujęłaś. Całkowicie się z Tobą zgadzam.

        Pozdrawiam.

        Skomentuj


          #19
          Odp: Karmienie piersią

          Napisane przez walkiewicz0 Pokaż wiadomość
          Uważam że karmienie piersią jest rutyną,ja osobiscie niekarmiłam piersia bo niunia jest alergikiem,ale znajoma karmi do tej pory piersią(ponad rok) i jest jej tak wygodnie,i niby mówi sie ze jest najlepiej karmić piersia tu sie zgodzie ale niezgodze sie ze samą piersia bo ponieważ:
          1.jak dziecko jest na samej piersi to tez ma potem problemy z jedzieniem z butelki dlatego powinno sie troche z piersi i w miedzy czasie z butelki aby niunie nauczyc,bo jak jest na samej piersi to potem nieumie chwycic butelke buzka.
          2.Uwazam ze karmienie piersią powinno sie karmic dziecko do 6 miesiaca i ani dnia dłuzej,potem trzeba podawac obiadki powoli,bo jak długo sie karmi piersia to sa problemy z jedzeniem obiadków i połykaniem .
          Zupełnie się z Tobą nie zgadzam. Ja karmiłam dziecko do 9 m.z., w 6 wprowadziłam pokarmy stałe i nie zauważyłam, żeby córka miała problemy z jedzeniem obiadków czy połykaniem. Po 9 m.z dostała butle i nie miała problemu z "załapaniem" jak to się robi.
          Alicja urodziła się 08.09.2009 r. godz. 6.40 waga 2,5 kg wzrost 49cm.





          Aniołek[*]-10 tc- 31.07.2012r.

          Skomentuj


            #20
            Odp: Karmienie piersią

            karmienie to nie rutyna to pokłady miłości i czasu danego dziecku, karmiłam 16 m-cy i to mi było ciezko odstawic (musialam brac antybiotyk) , mala "gniewala sie" przy zasypianiu tylko 2 dni. i wspominam czas karmienia rowniez jako okres gdy przeczytalam stosy ksiazek-teraz niestety nie mam kiedy...
            Last edited by joannab77; 11-01-2011, 14:50.

            Skomentuj


              #21
              Odp: Karmienie piersią

              Po urodzeniu swojego synka powiedziałam sobie,że będę karmić go piersią tylko do 6 miesiąca. Teraz Tomuś skończył 10 miesięcy i nadal podaję mu ją. Już nie co prawda do jedzenia, bo pokarm już nie jest za bardzo wartościowy, ale do popicia w nocy lub przed każdym zasypianiem. Dlaczego wcześniej nie odstawiłam go od piersi? Było dużo powodów.Czasami, gdy się w nocy budził na jedzenie nie chciało mi się przygotować mleka modyfikowanego, bo szybciej i wygodniej było podać mu pierś. Tomek tez nie potrafił pić z butelki. Nie chciał też jeść obiadków więc żeby nie był głodny podawałam mu pierś. Ale głównym powodem było to, że nie potrafiłam. Za bardzo się przywiązałam do tego i synek też. Tomek nie jest już taki malutki,że mogę go przytulić do siebie, kiedy mi się podoba. Dlatego każde karmienia sprawia mi ogromną przyjemność, bo Tomuś jest blisko mnie. Na ten czas nie mam zamiaru zrezygnować z karmienia piersią. U mnie i synka jest to już na porządku dziennym Moim zdaniem karmienia piersią jest jak najbardziej rutyną.

              Skomentuj


                #22
                Odp: Karmienie piersią

                Słowo "rutyna" może mieć w aspekcie karmienia piersią różne znaczenie - zarówno pozytywne, jak i negatywne. Pozytywne - ponieważ rutyna zapewnia stałość zdrowego sposobu odżywiania, jakim jest karmienie piersią. Poprzez wyrobienie nawyku regularnego karmienia piersią dziecko może zdrowo się rozwijać, buduje się też więź między matką a dzieckiem.
                Negatywne znaczenie wiąże się z niewątpliwym obciążeniem, jakim może być karmienie. Matka, która karmi dziecko musi być dla niego dostępna w każdej chwili, kiedy jest głodne, co wiąże się z koniecznośćią odpowiedniego planowania rozkładu dnia. Zmuszona jest też do pewnych ograniczeń, musi uważać na swoją dietę, wystrzegać się używek, takich jak alkohol czy papierosy, rezygnować z niektórych leków czy kosmetyków. Rutyna karmienia pociąga również za sobą konieczność nakarmienia dziecka poza domem, co bywa czasem trudne.

                Jestem mamą dopiero od 6 tygodni, więc nie doświadczyłam jeszcze "rutynowości karmienia piersią". Na razie dotyczy ona regularności karmienia jak w zegarku (co 3-4 godziny). Jest to jednak niezwykła regularność, która zapewnia mi i mojemu dziecku budowanie coraz większej więzi. Zdają sobie jednak sprawę, że to dopiero początek mojej przygody z karmieniem. Czy słowo "rytury" będzie miało ono dla mnie znaczenie pozytywne czy negatywne pozostaje więc na razie tajemnicą... wiem jednak, że chciałabym karmić moje dziecko jak najdłużej.
                Attached Files

                Skomentuj

                •    
                     

                  #23
                  Odp: Karmienie piersią

                  Jestem mamą ponad 2 letniego Adasia (27 miesięcy dokładnie), a obecnie oczekujemy na kolejnego synka, który na świat ma przyjść pod koniec maja. Na temat karmienia piersią mam wrażenie napisano już wszystko we wszelki możliwy sposób, a jednak po rozmowach z różnymi kobietami i tak mogę stwierdzić, że co kobieta to teoria

                  Ja sama jeszcze w czasie ciąży założyłam, że karmić będę cokolwiek by się nie działo i będzie to trwać co najmniej 12 miesięcy – dla dobra naszego dzieciątka i również własnej wygody. Choć nikt nie uczył mnie przystawiania do piersi, tuż po porodzie Adaś wspaniale się najadł i wszystko było dobrze. Do momentu, kiedy zaczął się nadmiar pokarmu. W całym tym kryzysie i swoistym tragizmie sytuacji śmieszne było to, że spokojnie mogłabym wówczas wykarmić dwójkę, trójkę noworodków. Niestety nie miałam zaszczytu dostąpić tak wielkiego popytu na mój produkt, więc przetrwać musiałam zapalenie piersi, ogromny ból, gorączkę w granicach 40 stopni i wielkie cierpienie. To chyba tym bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że skoro już tyle wycierpiałam, to gorzej być nie może. Z bolącymi brodawkami nie miałam wielkiego problemu, bo zaraz po porodzie jedna z mam na sali poradziła mi zakup maści Bepanthen i ona przyniosła ogromne ukojenie.
                  Na pewno przez pierwsze miesiące karmienie Adasia nie było rutyną. Nie mogło być, no bo jakże ! Każde przystawienie do piersi wiązało się z tym, że mogłam obserwować moje maleństwo, a wbrew temu co niektórzy mogą myśleć, do obserwowania było bardzo dużo. Po przewartościowaniu i to chyba zupełnym niemal mojego życia, po totalnym odwróceniu go do góry nogami, potrafiłam cierpliwie siedzieć z małym przy piersi i zauważać każdy jego postęp – każdy co raz bardziej świadomy jego uśmiech, spojrzenie wyraźniej rzucane w moją stronę, błysk w jego oczkach, wreszcie świadomie wyciągane w moją stronę rączki, chwytanie za bluzkę, włosy, dotykanie twarzy – jakby badanie nowych terenów: to nos, to oko, to buzia. To niesamowita więź, która dzięki karmieniu piersią mogła się między nami wywiązać.

                  W sumie to w moim przypadku chyba nie doprowadziłam do tego, by tak piękny dar jak karmienie piersią stało się rutyną. Starałam się myśleć o tym, by poza własną wygodą w późniejszym czasie skupić się przede wszystkim na dobru mojego dziecka. I tak też powoli, z wielkimi trudnościami niejednokrotnie postanowiłam ograniczać małemu dostęp do „maminej mleczarni”. Najpierw zaczęliśmy w ciągu dnia – było tym trudniej, że Adaś nie potrafił pić z butelki niczego – wypróbowaliśmy najróżniejsze typy butelek, smoczków (zresztą smoczka też nigdy ssał), kubeczków kapków i niekapków W końcu udało się picie przez słomkę. Było to zdecydowanie po ukończeniu przez Adasia roczku. Kiedy już opanował sztukę „słomkowego picia” przyszedł krok trudniejszy – oduczanie picia mleczka w nocy. Trudniejsze tym bardziej, że mieszkamy w bloku, gdzie jakby bardziej słychać nocne wrzaski dziecka. Było tym łatwiej jednak, że mieszkamy z mężem i synkiem sami, więc na szczęście oszczędzono mi dodatkowych rodzicielskich, czy teściowych porad, że nie można tak się nad dzieckiem „znęcać”. Przyjęłam zasadę, że Adasio będzie dostawał cyca wieczorem i rano, a kiedy będzie wołał w nocy, otrzyma wodę lub soczek. No i trwały tak nocne kilkunastominutowe lub czasem dłuższe wołania w moją stronę „ daj, daj, daj, daj” popierane krzykiem o odpowiednim natężeniu i płaczem przesmutnego dzieciątka. Ciężko było się nie ugiąć, kiedy mi również łzy po policzkach płynęły, a mąż stwierdzał: to może jednak jeszcze trochę pokarmisz ? Jednak prawdą jest, że najważniejsze jest być konsekwentnym w działaniu. Po takich prawie dwóch tygodniach nocek (z każdą nocą mniej płaczliwych) Adaś przestał budzić się w nocy na karmienie, a jeśli mu się zdarzało, pytałam tylko czy chce soczek, na co kiwał główką przecząco i przytulał się do mnie. W ciągu dnia nauczył się pić mleko modyfikowane (wybraliśmy Bebilon), przez co w końcu pozostaliśmy tylko na „cycaniu” wieczornym. Ostatnie karmienie mojego smyka odbyło się 27 lutego 2010 roku, kiedy Adasio miał niespełna 17 miesięcy. Tym razem to mi łzy popłynęły, bo Adaś nawet nie zawołał, że chce się napić od mamy.

                  Niemniej jednak wiem, że gdybym nie odstawiła Adasia wówczas od piersi, to nasze codzienne rytuały zamieniły by się w straszną rutynę. Znam wiele kobiet, które nie podejmowały się karmienia, bo przez pierwsze doby miały problem z pojawieniem się pokarmu, znam też takie, które robiły wszystko, żeby tylko zacząć karmić i dzięki uporowi udawało im się to. Znam wiele które karmią swoje pociechy długo... według mnie zdecydowanie za długo. Jaki jest tego powód ? Najczęściej mówią po prostu, że chcą karmić, bo chcą – dwu- trzy- letnie dzieci lub nawet starsze.

                  A ja tak sobie obserwuję i myślę... że wiele z nich po prostu nie ma pomysłu na to, jak to dzieciątko odzwyczaić od przychodzenia do mamy i sięgania po pierś (bo przecież ponad dwuletnie dziecko już samo wie gdzie sięgnąć i jak sięgnąć, żeby zdobyć to co chce) lub też nie mają tyle silnej woli, by przetrwać ten najgorszy czas, kiedy ukochany skarb ma być na „odwyku cycowym”, co często wiąże się z brakiem wsparcia ze strony bliskich. Ja sama niejednokrotnie słyszałam, podczas pobytu ot np. u rodziców, że jak tak mogę słuchać jak moje dziecko płacze, bo coś mi się ubzdurało, że koniecznie akurat teraz muszę go odstawiać od piersi. Na szczęście miała wsparcie męża, który prócz pojedynczych zwątpień, gdy cały blok drżał w nocnym płaczu naszego synka, a raczej w jego wymuszaniu otrzymania tego, co chce, wspierał mnie i pomagał uspokajać Adasia. Również na szczęście cały czas kierowałam się przeświadczeniem o słuszności i trafności jednej rzeczy – że najważniejsze jest dobro mojego dziecka, które nie przejawia się w przystawianiu go do piersi przez wiele lat, a na czuwaniu nad tym, aby był kochany, aby czuł naszą miłość, bliskość i oddanie, czego warunkiem nie jest wpadanie w rutynę wyciągania cyca na zawołanie kilkulatka. I ani myślę oceniać inne mamy, bo przecież to indywidualny wybór każdej z nas co i jak długo robić będziemy, byleby zawsze przyświecała nam jedna najważniejsza myśl: dla dobra naszego dziecka bo niestety wszystko w życiu może się w końcu zamienić w rutynę, zwłaszcza kiedy chcemy coś w danej sprawie zmienić, a nie możemy, bo brakuje wsparcia, pomysłu, czy sił na wprowadzenie zmiany. Dopóki karmienie piersią naszej pociechy wynika tylko i wyłącznie z naszej chęci, nie będzie ono niczym nieprawidłowym, ale jeśli to nie do końca tylko nasza chęć... to tylko kilka kroków do zamienienia się wspaniałego cudu w rutynę.

                  A na fotkach m.in.: Adaś "cyca" tuż po moim wyjściu z obrony mgr (ciężko było wysiedzieć na sali, gdy za drzwiami słyszałam mojego ukochanego synka wołającego o cyca )
                  Attached Files
                  Last edited by J-IKA; 13-01-2011, 10:17. Powód: dołączenie zdjęć

                  Skomentuj


                    #24
                    Odp: Karmienie piersią

                    witajcie ,dla mnie karmienie piersią jest czymś najwspanialszym co mozna dać dziecku i sobie po porodzie.Wykarmilam dwóch synków na cycu i pamietam jak było mi żal zrywać więż łączącą mnie poprzez karmienie piersią z synkiem kiedy przestawałam karmić,i myślałam że tego juz nigdy nie doświadczę.Los jednak sprawił że po 10 latach znowu jestem mamą i mogę przytulać do piersi córeczkę,a jej duzi juz bracia nie mogz się nadziwić ze i oni tak ssali moja pierś.rutyną może być sprzątanie i gotowanie ,ale nie coś co robi się z milościa .

                    Skomentuj


                      #25
                      Odp: Karmienie piersią

                      pozdrawiam

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #26
                        Odp: Karmienie piersią

                        Wydaje mi się, że matka karmiąca piersią bez przymusu (bo najbliższe otoczenie tego wymaga -presja rodziny, znajomych), nigdy nie stwierdzi, że karmienie piersią może być rutyną. Ja karmie już od 11 miesięcy swojego synka i ciągle odkrywam nowe "przyjemności" z tym związane. Urodziłam przez cesarkę i na początku miałam problemy z laktacją. Dopiero gdzieś po 3-4 dniach wszystko się unormowało. Bardzo chciałam karmić piersią, więc z uparciem dążyłam do tego. Nie powiem, że było lekko, bo bym skłamała. Na początku miałam strasznie obolałe piersi i brodawki, ale z każdym dniem było coraz lepiej z czego byłam strasznie dumna. Bardzo związało mnie to z moim maleństwem. Karmienie traktuje jako zastrzyk dobrej energii dla siebie i mojego synka. Codziennie zastanawiam się jaką minkę teraz zrobi, albo jak tym razem się ułoży w czasie karmienia. Jest to bardzo zabawne. Dodatkowo mogę sobie pozwolić na większe porcje obiadowe (jem ile chcę-oczywiście bez przesady), gdyż przez karmienie piersią spalam więcej kalorii, co pozytywnie wpływa na moja figurę. Czuje się z tym naprawdę dobrze. Wiem, że jestem komuś potrzebna i czuje się przy tym kochana.
                        Attached Files
                        Last edited by heppy; 12-01-2011, 23:10. Powód: zapomniałam załączyć zdjęcia

                        Skomentuj


                          #27
                          Odp: Karmienie piersią

                          Witam.
                          Karmiłam piersią mojego synka 9msc.Jest to najwspanialsza rzecz jaka wiąże matke i dziecko.Dla mnie niestety karmienie było rutyną gdyż mój smyk budził sie co godzinę tylko po to żeby possać sobie dwie minutkiDlatego podjełam decyzję o odstawieniu go od piersi.
                          Byłam nieprzytomna bo często wstawałam ale i synek przyzwyczajał sie do złego nawyku jakim było budzienie się co chwila.Dwa tygodnie trwało zanim przespal całą noc.Pierwszy raz byłam zadowolona i wyspana Sa też skutki odstawienia od pier
                          Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkie mamy

                          Skomentuj


                            #28
                            Odp: Karmienie piersią

                            Witam
                            Moją teraz już 14 letnią córkę, którą karmiłam piersią 20 miesięcy. Byłam wtedy bardzo młoda i niedoswiadczona lecz czułam, że przystawianie dziecka do piersi to nie tylko zaspokajanie jego życiowych potrzeb, ale przedewszystkim budowanie wiezi uczuciowej, chęć bliskości, poczucia bezpieczeństwa dla niej. Jak wtulała się w moją pierś i trzymając rączkami patrzyła mi prosto w oczy, mówiłam jej jak bardzo ją kocham. Jak może tak ogromna ilości uczuć i miłości przerodzić się w rutynę. Kiedy była już starsza potrafiła specjalnie, się udeżyć abym ją przytuliła i dała kochanego cycusia. Dziś jest mądrą, odważną i uczuciową osobą, która nie wstydzi się mówić kocham.
                            Urodziłam po latach moje drugie dziecko Jasia, którego oczywiście, także karmię piersią. Moja córka przyglada się temu już jako dorosła osoba i wspomina z rozżewnieniem ten czas kiedy to ona wtulała sie w moją pierś.
                            Nie ma leprzej nagrody dla matki usłyszeć po latach, że miło wspomina ten czas. Nie jako schematyczne rutynowe działanie, lecz jako czas bliskości, miłości i uczucia. Czy chcielibyście być badani przez lekarza, który wykonuje swoja pracę rutynowo ???, Wiec nie traktujmy tak swoich dzieci, tylko podchodzmy do tego co robimy z sercem i uczuciem bo wiem, że to po latach procentuje.
                            Last edited by olgaijas; 18-01-2011, 13:20. Powód: zmieniłam zdjecie

                            waga:5660 wzrost 63

                            Skomentuj


                              #29
                              Odp: Karmienie piersią

                              Moja córeczka ma nieslełna 4 miesiące więc nie karmie jej specjalnie dlugo ale nie wyobrażam sobie odstawienia jej od piersi w najbliższym czasie. karmienie daje nam niesamowita bliskosc.buduje wiez miedzy matka a dzieckim. i chociaz nie karmie dlugo to juz dzis wiem ze te dni i te chwile spedzone z corka przy karmieniu zostana w mojej pamieci na zawsze i beda to piekne chwile .wspominajac je zawsze na mojej twarzy pojawi sie uśmiech. Nigdy nie nazwalabym tego rutyną.

                              Last edited by simcie; 14-01-2011, 16:53.

                              Skomentuj


                                #30
                                Odp: Karmienie piersią

                                Karmienie piersią nie jest rutyną, a przyjemnością ,w której dajemy to co najlepsze dla naszego dziecka. Jest czymś wspaniałym i nie zastąpionym sposobem na więź pomiędzy mamą , a dzieckiem. Mojego synka karmiłam 10 miesięcy, chciałam dłużej, ale syn sam nie chciał i zrezygnował, wtedy było mi przykro i poczułam, że coś wspaniałego straciłam. Jednak początki karmienia były trudne, nie zawsze było różowo. Ale dla chcącego i wytrwałego nic trudnego, dlatego się udało i osiągnęłam zamierzony cel.
                                Mój syn jest zdrowym, pełnym życia i radości dzieckiem, rzadko choruje, a ja wierzę, że to zasługa mojego mleka, ono zdziałało cuda i jest darem dla matki, że może karmić i dawać ,co najlepsze dla swej pociechy. Dlatego namawiam i polecam, a co najważniejsze nic na siłę.
                                Attached Files
                                Czy istnieje perkusja w pudełku ? Jasne że tak . Zapraszam Cię na jedyne Polskie, największe forum o cajonach https://www.facebook.com/groups/polishcajon/

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X