Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Życie z bliźniakami

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #16
    Odp: Życie z bliźniakami

    Napisane przez bagnes Pokaż wiadomość
    alimak wiem coś o tym myślisz że jeszcze masz czas a tu....niespodzianka. Ja na szczęście miałam wózek wybrany i łóżeczka w szpitalu byliśmy dwa tygodnie (też 32 tydzień) więc tata zdażył wszystko zakupić.Za to teraz mam obsesję i już wszystko prawie gotowe, tylko łóżeczko poskręcać musi w razie czego... ale oczywiście mam nadzieję na poród w terminie.
    A ty masz dwie dziewczyny?
    ja też w tej ciąży liczyłam się z ew wcześniejszym terminem, choć szybkość wszystkiego i tak nas zaskoczyła. Wózek już czekał od ok 22 tyg. Łóżeczka kupiliśmy m-c wczesniej i ogólnie pierwsze najważniejsze rzeczy w tym dla mnie po porodzie. Kiedy zawieźli mnie do innego szpitala oddalonego o 170km od nas było gorzej, ale mąż mi na czas leżenia na oddziale dał laptopa i robiłam zakupy przez internet ew mu zlecałam. Resztę rzeczy jak pościel, drugi materacyk itd już zakupiliśmy po powrocie do domu.

    Napisane przez alimak1987 Pokaż wiadomość
    tak dwie córeczki teraz mają już prawie 8 miesięcy więc powoli załapałam już wszystko robić żeby sie ze wszystkim wyrobić
    witaj w gronie bab

    Napisane przez alimak1987 Pokaż wiadomość
    są jednojajowi? moje niby tak praktycznie są identyczne choć jedna jest mniejsza niz druga , już w ciąży ta różnica wagowa była ...
    u nas też tak było - ur w 32 tyg waga 1750 i 2050g - choć na początku ciężko je było odróżnić - wyłącznie po plamce na powiece na oczku u jednej, tak od 6 m-ca już ujawniają się różnice.
    Napisane przez bagnes Pokaż wiadomość
    powiem Ci że do końca nie wiadomo,mieli dwa worki owodniowe a łożysko jedno, ale było podejrzenie że to są dwa zrośnięte, są bardzo podobni ale nie identyczni, a charaktery całkiem inne, upodobania też im starsi tym więcej ludzi widzi różnicę między nimi. Oczywiście jak dla mnie to oni nigdy nie byli identyczni, ja ich nawet w nocy po sylwetce rozróżniam i na golasa z tyłu.... ale wszystkie matki tak mają. jakby mieli jeden worek owodniowy to na 100 % jednojajowi ale tak to tylko badania genetyczne mogły by to stwierdzić a mnie to nie potrzebne
    a co do wielkości to zawsze jedno jest mniejsze.
    u nas też dwa worki ale jedno łożysko - tzn jeden z lekarzy na badaniu genetycznym stwierdził że jest taka jakby linia na tym łożysku ale jednak po analizie zdecydowanie uznał je za jednojajowe - zresztą gdyby były dwu to aż tak prawie identyczne by nie były. Badań nie mam zamiaru robić - niczego nie zmienią - nadal będą siostrami

    Napisane przez bagnes Pokaż wiadomość
    a powiedz mi jak Twoje dziewczyny ze zdrowiem? bo moi też z 32 tygodnia i co prawda urodzili bardzo duzi jak na ten tydzień:2100 i 2350 i ogólnie byli bardzo dobrze rozwinięci, sami oddychali, ale problemy ich nie ominęły. Dwa lata jeździliśmy do neurologa, audiologa, Piotrek miał problemy ze słuchem (na szczęście po prostu dłużej się u niego wszystko rozwijało i teraz jest dobrze) ale musieli poł roku być rehabilitowani i to ostro z powodu obniżonego napięcia i asymetrii.
    no moi też mieli to podejrzenie bo lekarze nie byli pewni czy to jedno łożysko czy dwa zrośnięte i dlatego traktowali ten przypadek jako jedno łożysko bo tak było bezpieczniej, a rodziłam niestety nie w moim szpitalu(musieli mnie do kliniki wywieźć) i tam nie dało sie nic dowiedzieć po porodzie.
    faktycznie duzi byli
    już chyba sam fakt, że to wcześniaki to jest masa wizyt lekarskich. U nas od początku: okulista, kardiolog (nie zamknięty po porodzie otwór owalny), neurolog, fizjoterapeuta, gastrolog (refluks),- aktualnie koniec mamy z okulistą (badania w kierunku ew retinopatii zakończone pomyślnie - raz w roku zwykłe badanie okulistyczne) kardiolog, w kwietniu za pewne zostaniemy wypisani od fizjoterapeuty - moje córki nie miały problemu z rozwojem fizycznym, miały lekką asymetrię i zlecone dość łatwe ćwiczenia w domu na stymulację, nie miały typowej rehabilitacji bo widzieli, że one są w stanie do wszystkiego dojść same i dawali im szanse - w sumie nie robiły niczego wcześnie (jak moja starsza córka) ale nie są opóźnione, jedna własnie zaczęła sama chodzić. Jedna z córek ma jedynie naczyniaka pod tkanką podskórną widocznego na pleckach jako guz wielkości orzecha włoskiego i z tego powodu mamy koljene badania i wizyty - możliwa też operacja.
    Last edited by GEMELLI_3; 03-03-2013, 19:43.







    Skomentuj

    •    
         

      #17
      Odp: Życie z bliźniakami

      no to racja FasOla wc ześniaki z"Urzędu" dostają całą listę, my kardiologa nie mieliśmy ale reszta oczywiście tak. Niestety nas nie mineły oste ćwiczenia i to metodą mocno nieprzyjemną masakra jak sobie przypomnę to mnie ciarki przechodzą.....ale niestety napięcie mięśni było tak fatalne że dopiero po 2 miesiącach ćwiczeń podnieśli główke leżąc na brzuszku a mieli wtedy 4 miesiące. szczęście było takie że dosłownie 2 dni przed moim powrotem do pracy neurolog powiedziała, że możemy zakończyć ćwiczenia, i tylko na rutynowe kontrole przyjeżdżać. bo nie wiem jak by to wyglądało, chyba o 6 musiała bym ich zrywać


      Skomentuj


        #18
        Odp: Życie z bliźniakami

        domyślam się bo choć nasze ćwiczenia nie były ciężkie - 2-3 min stymulacje to jednak trzeba było je wykonywać często w ciągu dnia i jeszcze całkiem je do nich rozbierać (tzn do pieluchy) co w porze zimowej było masakrą i całość czasu przeznaczonego się zwiększała.....także o nasze nerwy bo jak to dzieci nie lubią się obierać. Szczerze powiedziawszy nie do końca się z nich wywiązywałam bo zwyczajnie będąc samiuteńka jak palec z jeszcze starszym dziecko ledwo w ogóle wszystko ogarniałam. Ale mimo to dały radę.
        Lekarze mówią, że choć bliźnięta rodzą najczęściej jako wczesniaki to lepiej i szybciej dojrzewają niż tak samo urodzone dzieci pojedyncze.







        Skomentuj


          #19
          Odp: Życie z bliźniakami

          narazie dziewczynki są zdrowe oczywiście tak jak w waszym przypadku musieliśmy zaliczyć cała listę lekarzy , u okulisty wszystko ok mamy dopiero następną wizytę jak skonczą roczek , ortopeda tez ok niedługo kolejna wizyta, bylismy troche na obserwacji u kardiologa bo były małe zaburzenia rytmu serca ale juz jest ok co jakis czas mamy badania holter, usg , ekg .
          czekamy teraz na wizyte u dermatologa bo jedna z dziewczynek ma na gowce plamke troche mnie ona nie pokoji choc nasza pediatra nas uspokaja , to znamie mnie martwi bo raz jest jasne a raz robi sie czerwone ;/badanie słuchu mielismy to przesiewowe na poczatku i powiedzilei ze wszystko ok wiec nigdzie nas juz nie wysyłali ale dla pewnosci chciałabym teraz sprawdzic.

          Skomentuj


            #20
            Odp: Życie z bliźniakami

            chłopcom właśnie pierwsze przesiewowe wyszło źle, poza tym dostawali na patologii leki ototoksyczne (mieli infekcję) w poradni audiologicznej mieli szczegółowe badania w tym najważniejsze czyli badanie "bery". bo przesiewowe jak mi powiedzieli mówi tylko czy dźwięk dociera do ucha środkowego, ale przy niedosłuchu może wyjść prawidłowo, tylko dźwięk nie będzie docierał do mózgu. i to właśnie sprawdza to badanie "bery" no i u Piotrka wyszedł tam niedosłuch na jednym uchu. trzy miesiące później juz był wynik prawidłowy na szczęście. powiedzieli nam że to efekt wcześniactwa, że u niego wszystko dłużej się rozwija..... no i powiem wam że do dzisiaj mamy jeszcze jeden problem wynikający z wcześniactwa i bliźniactwa: chłopcy mają mocno opóźniona mowę. Praktycznie jak mieli rok zaczynali ładnie mówić pojedyńcze wyrazy potem przeszli na swój język (logopeda twierdzi że to normalne u bliźniaków) a potem Piotrek coś ruszył a Paweł zaczął porozumiewać sie mruczeniem...... a że jeszcze są bardzo komunikatywni nie mówiąc, znaczy potrafią przekazać o co im chodzi bez słów, to efekt jest taki że w tej chwili mówią jak dwu latki...... U Pawła jeszcze doszedł jeden czynnik:jest oburęczny a to też problem.
            W przedszkolu pracuje z nimi logopeda, ja teraz mam w domu zacząć następną terapię, tylko muszę pomoce książkowe zakupić


            Skomentuj


              #21
              Odp: Życie z bliźniakami

              a kiedy zaczeły siadać ? mnie troche martwi ze moje jeszcze same sie nie utrzymaja a jak tak to na chwile i traca równowage a kolezanki dziecko ładnie równo siedzi i przedewszystkim sztywno a ma tyle samo 8 miesiecy tyle że on nie jest wczesniakiem więc wiem , że nie mogę porównywać ich zbytnio. No i jedna starsza szybciej sobie ze wszystkim radzi .No i mniejsza ostanio słabiej mi je co tez mnie martwi ;/ ....dzis to nawet mam wyrzuty bo "mądra "siostrzyczka mojego brata z mamusia twierdzi ze to nasz wina gdyz daje jej już soczki dla niemowląt i teraz nie chce jesc ...

              Skomentuj


                #22
                Odp: Życie z bliźniakami

                samodzielnie zaczeli siadać jak mieli 10 miesięcy, ale tak jak sama napisałaś nie możesz porównywać, dzieci urodzone w terminie czasem siadaja mając 8-9 miesięcy a urodzone 2msc przed terminem tym bardziejmogą robić to później.Pamiętaj o wieku korygowanym Co do jedzenia to moi akurat poza pierwszymi dwoma tygodniami życia apetyt mają ogromny, ale tak szczerze to ja ostrożnie podchodziłam do soczków, i wszystkiego co ma słodki smak. Chłopcy w tym wieku oprócz mleka pili wodę, do dzisiaj soki piją okazjonalnie, a herbatkę tylko niesłodzoną.


                Skomentuj

                •    
                     

                  #23
                  Odp: Życie z bliźniakami

                  Napisane przez alimak1987 Pokaż wiadomość
                  a kiedy zaczeły siadać ? mnie troche martwi ze moje jeszcze same sie nie utrzymaja a jak tak to na chwile i traca równowage a kolezanki dziecko ładnie równo siedzi i przedewszystkim sztywno a ma tyle samo 8 miesiecy tyle że on nie jest wczesniakiem więc wiem , że nie mogę porównywać ich zbytnio. No i jedna starsza szybciej sobie ze wszystkim radzi .No i mniejsza ostanio słabiej mi je co tez mnie martwi ;/ ....dzis to nawet mam wyrzuty bo "mądra "siostrzyczka mojego brata z mamusia twierdzi ze to nasz wina gdyz daje jej już soczki dla niemowląt i teraz nie chce jesc ...
                  jeśli chodzi o siedzenie - moja pierwsza córka zaczęła siadać jak miała 5 mcy, chodziła przed rokiem,
                  Do dziewczynek podchodzę inaczej, zdaję sobie sprawę, ze to wczesniaki i jesli chodzi o rozwój motoryczny biorę pod uwagę tylko wiek korygowany i etapy rozwoju wg Vojty ( nasz fizjoterapeuta nim sie wlasnie posluguje xxx ) ale tak na prawdę nie przejmuję się tym, że coś jeszcze nie robią co powinny - moja starsza córka np nie raczkowała wcale a małe raczkują. Siadać zaczęły kiedy miały jedna 9 druga 10 mcy normalnego wieku, teraz mają 15 m-cy i jedna dopiero od dziś zaczęła robić samodzielne kroki - póki co małe dystanse ale widzę ze się rozkręca
                  I tak wychodzę, że co ma być to będzie - prędzej czy później - one rządzą się swoimi prawami. Co do wagi moje do 7 mca przybierały od kg do później 600g/mc ostatnio przybierają tylko po 200-300g mimo ze swietnie jedzą - nie widzę większego problemu bo wyglądają mimo to ok.

                  Co do soczków - tak to może być przyczyna niestety - soki są słodkie a to zapycha żołądek i daje uczucie sytości - u nas soków nie ma, są herbatki a nawet czysta woda do picia - owoce świeże lub deserki dostają zamiast tego.

                  Napisane przez bagnes Pokaż wiadomość
                  samodzielnie zaczeli siadać jak mieli 10 miesięcy, ale tak jak sama napisałaś nie możesz porównywać, dzieci urodzone w terminie czasem siadaja mając 8-9 miesięcy a urodzone 2msc przed terminem tym bardziejmogą robić to później.Pamiętaj o wieku korygowanym Co do jedzenia to moi akurat poza pierwszymi dwoma tygodniami życia apetyt mają ogromny, ale tak szczerze to ja ostrożnie podchodziłam do soczków, i wszystkiego co ma słodki smak. Chłopcy w tym wieku oprócz mleka pili wodę, do dzisiaj soki piją okazjonalnie, a herbatkę tylko niesłodzoną.
                  Z tymi pierwszymi tygodniami to i u nas było - nie miały odruchu ssania ( a Twoi chłopcy Bagnes??) m-c prawie w szpitalu siedziały bo sporo spadły a pomału nadrabiały. I karmienie a w sumie nauki ssania to była katorga nie sądziłam nigdy w życiu że JA będę musiała się uczyć jak karmić dzieci z butelki bo piersi odmawiały więc odciągałam swoje mleko i dawałam w butece.jedno karmienie pół godziny trwało minimum
                  Last edited by disne; 11-10-2020, 18:41.







                  Skomentuj


                    #24
                    Odp: Życie z bliźniakami

                    moi też nie mieli odruchu, pierwsze dwa tygodnie to była masakra,czasem to nawet 40 minut jedno karmienie trwało.....ale jak wróciliśmy do domu to tak załapali że aż miło było patrzeć jak znika mleczko.
                    etapy rozwoju wg Vojty są mi znane bo my ćwiczyliśmy właśnie metodą opracowaną przez tego pana. Kiedy chłopcy mieli 9 miesięcy neurolog i lekarz z ośrodka rehabilitacyjnego powiedzieli nam ,że z punktu widzenia medycznego nie ma już wskazań do ćwiczeń ale możemy kontynuować rehabilitację żeby chłopcy chodzili mając rok aklendarzowy. Nam na tym nie zależało ważne było że sa zdrowi i męczenie dzieci (bo to naprawdę nieprzyjemne ćwiczenia) tylko po to żeby się chwalic że chodzili mając rok to dla mnie kompletny absurd. No i Paweł zaczął w połowie lipca ale długo chodził niepewnie, Piotrek zaczął pod koniec sierpnia ale on się szybko uczy więc po kilku dniach już biegał. I w sumie to obydwaj dobrze zaczeli chodzić w tym samym czasie Paweł jak się dowiedziałam niedawno długo się uczy z powodu oburęczności.....


                    Skomentuj


                      #25
                      Odp: Życie z bliźniakami

                      każde dziecko potrzebuje inna ilość czasu na wszystko....
                      wydaje mi się , że i tak najgorsze za nami ,
                      Bagnes...jesteś teraz w 32 tyg ciąży?I jak to ciąża pojedyńcza? nie bałaś albo cieszyłaś sie , że to znów będą bliźniaki?

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #26
                        Odp: Życie z bliźniakami

                        alimak jakoś o tym intensywnie nie myślałam,chcieliśmy jeszcze jedno dziecko z minimalnym (u taty raczej większym ) wskazaniem na córkę, takie małe marzenie ale na pierwszym usg lekarka sama szczegółowo sprawdzała,czy nie ma drugiego serduszka, był drugi pęcherzyk ale pusty.
                        choć powiem ci że maja koleżanka z pracy ma siostrę bliźniaczkę i kiedy miały 14 msc ich mama urodziła kolejne bliźniaczki.........


                        Skomentuj


                          #27
                          Odp: Życie z bliźniakami

                          Napisane przez bagnes Pokaż wiadomość
                          alimak jakoś o tym intensywnie nie myślałam,chcieliśmy jeszcze jedno dziecko z minimalnym (u taty raczej większym ) wskazaniem na córkę, takie małe marzenie ale na pierwszym usg lekarka sama szczegółowo sprawdzała,czy nie ma drugiego serduszka, był drugi pęcherzyk ale pusty.
                          choć powiem ci że maja koleżanka z pracy ma siostrę bliźniaczkę i kiedy miały 14 msc ich mama urodziła kolejne bliźniaczki.........
                          ja także mam koleżankę, która urodziła jedne bliźniaczki w Niemczech i rozmawiając z lekarze odnośnie ew kiedyś następnej ciąży i powiedział jej, że możliwość kolejnej takiej jest baaardzo spora - niektóre kobiety mają po prostu predyspozycje do tego. I co śmieszne nie ma u nich w rodzinie bliźniąt (chyba ze nie wiem w jakimś oooodległym pokoleniu) ale lekarz i tak powiedział, że bliźnięta jednojajowe nie są dziedziczone, bo nie są skutkiem podwójnej owulacji gdzie uwalniane jest jedno czy więcej jajeczek tak jak ma to miejsce w dwujajowych - ta sposobność do własnie podwójnych owulacji jest dziedziczona z kobiety na kobietę w rodzinie.
                          U mnie także nie ma bliźniąt, kiedyś mocno weryfikowaliśmy swój rod hehe i niestety ...mamy jedno dziecko już, nie stosowaliśmy leków, ja hormonów i mimo to tak się stało. Ja się natomiast zastanawialam czy na taką ewentualność nie miała wpływu choroba np. Z racji iż staraliśmy się pół roku o dziecko to miałam monitoring cyklu, wiedziałam kiedy zatem była moja owulacja i niestety w tych dniach dopadło mnie choróbsko, gorączka, gardło ale mimo to jakoś w ten cykl własnie kiedy się tego najmniej spodziewaliśmy doszło do zapłodnienia. Na pierwszym usg był widoczny jeden pęcherzyk i mimo że wiadomo było kiedy dosżło do owulacji to serduszko jeszcze nie biło i zarodek był mniejszy niż powinien. Na drugim usg za dwa tyg serce już biło, a lekarz całkiem przypadkiem zauważył drugie dzieciątko w drugim końcu widoku - przeżyliśmy szok zwłaszcza ja. Na następnej wizycie modliłam sie tylko, zeby się nie okazało że jest trzecie bo na zdjęciu widoczny był jakby jakiś trzeci bąbelek....na szczęście znikł w następnym badaniu.
                          Także ciąża bliźniacza wbrew pozorom i utartym schematom nie musi powstawać tylko jak się je ma w rodzinie a tak większość osób uważa. Ale czemu tak się dzieje że komórka przechodzi więcej podziałów i powstają dwa zarodki to nie wiadomo do końca, wiadomo tylko, że niektóre kobiety mają taką skłonność. Ja na pewno swoją rozrodczość zakończyłam hehe bałabym się (nawet gdybyśmy jakimś cudem chcieli więcej) że znów będą bliźnięta choć nie jest źle, nie narzekam wręcz mam więcej czasu przy nich niż przy pierwszej córce.....ale to jednak już nie na moje siły fizyczne i możliwości
                          Last edited by GEMELLI_3; 05-03-2013, 15:40.







                          Skomentuj


                            #28
                            Odp: Życie z bliźniakami

                            fasOla jest dokładnie tak jak piszesz i mama mojej koleżanki musi mieć właśnie skłonność do nadprodukcji komórek jajowych bo tam nie ma wątpliwości że obywdwie pary to bliźniaki dwujajowe. A jednojajowe może mieć każdy, tak sie po porstu czasem dzieje, podobno nawet bardzo często tylko w większości przypadków jest tak jak u mnie teraz, były dwa pęcherzyki w 5 tygodniu ale rozwinął sie tylko jeden. Słyszałam kiedyś teorię naukowców że natura zabezpiecza sie w ten sposób, jak są dwa zarodki to większa szansa że jeden ten silniejszy przetrwa.


                            Skomentuj


                              #29
                              Odp: Życie z bliźniakami

                              U mnie w rodzinie były blizniaki i to w bardzo bliskiej praktycznie .....prawde mowiąc jak sie dowiedziałam na usg ze to blizniaki to az złapałam się za głowę a po wyjsciu od lekarza najpierw sie rozpłakalam byłam w takim szoku ....zwłaszcza że lekarz dopiero pod koniec usg kapnął sie że to blizniaki i najpierw mówił o jednym....zreszta strasznie sie przestraszyłam bo zaproponował mi abym przyjechała nastepnego dnia do kliniki w której pracuje bo tam ma lepsze usg ... a jak tam pojechałam to 3 lekarzy przychodziło bałam sie że coś jest nie tak że czegoś nie są pewni , i własnie wtedy powiedziano mi ze nie może okreslic czy to ciąża jedno czy dwu jajowa

                              Skomentuj


                                #30
                                Odp: Życie z bliźniakami

                                haha jakbym czytała poczatki mojej ciązy , u mnie też pierwsze usg pokazało jedno, drugie usg przypadkiem odkryło drugie maleństwo i w sumie ja też doznałam szoku w gabinecie, nie wiedziałam co powiedzieć, miałam łzy w oczach i w końcu na koniec wybuchnęłam lekarz zaprzyjaźniony więc moją reakcję trochę zrozumiał. Wyszłam z gabinetu i zaczęłam płakać jak opętana, mąż z przerażeniem w oczach, myślał już o najgorszym, spytał się co sie dzieje, ja że to bliźniaki a wszystkie pacjentki siedzące w poczekalni ( z "gumowym uchem" zaciekawione co mi sie stało) od razu z tekstami, ze tu nie ma co płakać to szczęście i takie tam....miałam ochotę je wtedy pozabijać, dla mnie to był szok, nie wiedziałam jak dam radę ze starszym i brakiem chętnych osób do pomocy do tego lekarz stwierdził że to ciąża jednojajowa i jednoowodniowa bo ni emógł znaleźć przegrody między nimi. Nie miał za wiele pocieszających faktów odnośnie takich ciąż, ja zaczęłam czytac na necie o róznych problemach częstych i ich zakończeniu z czasem oswoiłam się z tym na tyle, że zaczęłam to wszystko akceptować, a im końca modliłam się, żeby urodziły się dwie żywe i zdrowe. W 28 tyg wstałam nagle z okropnym swędzeniem stóp i dłoni - myślałam że to może hormony i zadzwoniłam do lekarza a on natychmiast kazał na badania - niesttey to był początek cholestazy...szpital i leczenie, które nie dało efektów, szybkie zastrzyki na przyspieszenie rozwoju płuc i decyzja o przeniesieniu nas do kliniki, gdzie dzieci w razie nagłego porodu będą ratowane. Tak trafiliśmy do CMP w Łodzi i tam dotrwałam do 32 tyg ciąży i niestety z powodu złych efektów leczenia dla bezpieczeństwa mojego i dzieci trzeba było rozwiązać.
                                Także ja do 14 tyg byłam przekonana, że mam jednojajowe i jednoowodniowe i duże szanse na komplikacje, na szczęście inny lekarz na badaniu genetycznym potwierdził że są dwie owodnie co było już dla nas dobrą informacją. Jednak mój lekarz do końca prowadzenia ciąży traktował ją jako jednoowodniową







                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X