Odp: Jak i czy w ogóle Babcia zajmuje się twoim dzieckiem?
Od mojej mamy dzieli nas ponad 2 tysiace kilometrow, jednak jest zawsze u nas, gdy rodzi sie wnuczek czy wnuczka. Ma zreszta juz siedmioro wnukow, i zajmowala sie kazdym od jego narodzin. Jest emerytowana nauczycielka nauczania poczatkowego, uwielbia spiewac, lepic, malowac, chodzic na dlugie spacery.Choc teraz juz i problemy z gardlem ma, wiec i glos nie taki jak kiedys, i kolano z osteoporoza, wiec nie pobiega po lesie. Wszystkie kolysanki, ktore znam i sama spiewam synkowi, spiewala mi kiedys moja mama...
Bardzo sie ciesze, bo juz niedlugo do nas przyjedzie.W marcu przyjdzie na swiat nasze trzecie dziecko. Choc z drugiej strony troche sie tez obawiam, bo mama jest typem dominujacym, kontrolujacym (syndrom belfra?), a ja znowu uparta, wiec czesto scieramy sie ze soba. Coz, trzeba bedzie nauczyc sie w koncu z wlasna matka rozmawiac, a przede wszystkim sluchac...
Tesciowa mieszka za to 7 km dalej. Wybitnie pasywny typ. Sporadycznie zostawiamy malca pod jej okiem, jedynie wtedy, gdy oboje musimy gdzies razem wyjsc, a pora za pozna, by najac nianie. Normalnie maly chodzi do przedszkola, a popoludniami, gdy ja pracuje, ma opiekunke.
Typowa babcia holenderska, karmiaca slodyczami i chipsami, wychowujaca telewizja. Ale moze wlasnie taka babcie, cieplutka i niewymagajaca, z kredensami pelnymi slodkosci, ktorymi mozna sie obzerac az do bolu brzucha, bardziej dzieci kochaja?
Moj bratanek, ktory nas odwiedzil kilka lat temu, z pobytu w Holandii pamieta jedno: ciasteczka czekoladowe u babci Rei
Od mojej mamy dzieli nas ponad 2 tysiace kilometrow, jednak jest zawsze u nas, gdy rodzi sie wnuczek czy wnuczka. Ma zreszta juz siedmioro wnukow, i zajmowala sie kazdym od jego narodzin. Jest emerytowana nauczycielka nauczania poczatkowego, uwielbia spiewac, lepic, malowac, chodzic na dlugie spacery.Choc teraz juz i problemy z gardlem ma, wiec i glos nie taki jak kiedys, i kolano z osteoporoza, wiec nie pobiega po lesie. Wszystkie kolysanki, ktore znam i sama spiewam synkowi, spiewala mi kiedys moja mama...
Bardzo sie ciesze, bo juz niedlugo do nas przyjedzie.W marcu przyjdzie na swiat nasze trzecie dziecko. Choc z drugiej strony troche sie tez obawiam, bo mama jest typem dominujacym, kontrolujacym (syndrom belfra?), a ja znowu uparta, wiec czesto scieramy sie ze soba. Coz, trzeba bedzie nauczyc sie w koncu z wlasna matka rozmawiac, a przede wszystkim sluchac...
Tesciowa mieszka za to 7 km dalej. Wybitnie pasywny typ. Sporadycznie zostawiamy malca pod jej okiem, jedynie wtedy, gdy oboje musimy gdzies razem wyjsc, a pora za pozna, by najac nianie. Normalnie maly chodzi do przedszkola, a popoludniami, gdy ja pracuje, ma opiekunke.
Typowa babcia holenderska, karmiaca slodyczami i chipsami, wychowujaca telewizja. Ale moze wlasnie taka babcie, cieplutka i niewymagajaca, z kredensami pelnymi slodkosci, ktorymi mozna sie obzerac az do bolu brzucha, bardziej dzieci kochaja?
Moj bratanek, ktory nas odwiedzil kilka lat temu, z pobytu w Holandii pamieta jedno: ciasteczka czekoladowe u babci Rei
Skomentuj