Szokujące wieści z Chin: 36-letnia Xiao Aiying została siłą doprowadzona do kliniki, gdzie podano jej leki, po których jej dziecko zmarło – podała agencja AP.
O sprawie poinformował media mąż kobiety, Luo Yanquan, który twierdzi, że jego żonę zabrało siłą z domu kilkunastu ludzi. Następnie w szpitalu podano kobiecie leki, pod wpływem których dziecko zmarło - Xiao po kilku dniach urodziła martwego noworodka.
W Chinach obowiązuje polityka jednego dziecka, a Xiao Aiying i jej mąż wychowują już 9-letnią córkę, stąd - według Luo - brutalne działanie członków specjalnej komisji ds. planowania rodziny.
Z kolei przedstawiciele komisji twierdzą, że Xiao poddała się aborcji dobrowolnie i była wtedy nie w 8., lecz w 6. miesiącu ciąży (tak późna aborcja jest w Chinach legalna).
Luo postanowił założyć bloga, by jak najwięcej osób dowiedziało się o dramacie jego rodziny; na razie nie udało mu się uzyskać pomocy ani od policji, ani od prawników.
O sprawie poinformował media mąż kobiety, Luo Yanquan, który twierdzi, że jego żonę zabrało siłą z domu kilkunastu ludzi. Następnie w szpitalu podano kobiecie leki, pod wpływem których dziecko zmarło - Xiao po kilku dniach urodziła martwego noworodka.
W Chinach obowiązuje polityka jednego dziecka, a Xiao Aiying i jej mąż wychowują już 9-letnią córkę, stąd - według Luo - brutalne działanie członków specjalnej komisji ds. planowania rodziny.
Z kolei przedstawiciele komisji twierdzą, że Xiao poddała się aborcji dobrowolnie i była wtedy nie w 8., lecz w 6. miesiącu ciąży (tak późna aborcja jest w Chinach legalna).
Luo postanowił założyć bloga, by jak najwięcej osób dowiedziało się o dramacie jego rodziny; na razie nie udało mu się uzyskać pomocy ani od policji, ani od prawników.
Skomentuj