Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Co zrobiłybyście gdyby....

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Co zrobiłybyście gdyby....

    Hej dziewczyny co zrobiłybyście gdyby po jakimś czasie. Na przykład po paru latach pojawiłby się w drzwiach ojciec dziecka, który Was przed laty zostawił i musiałyście radzić sobie same. Tak się zastanawiam nad tym bo jestem w takiej sytuacji i zdaję sobie sprawę że za parę lat tatus mojego synka może się pojawić i starać się udowodnić że się zmienił i że będzie teraz dobrym tatą. Dobija mnie ten fakt że tak nie odpowiedzialni faceci chodzą po tej ziemi. I że tak naprawdę wiedzą co robią bo pojawiają się wtedy gdy najgorsze jest już za nimi a dzieci są wmiarę odchowane. I jak wtedy powinno się zareagować, zachować, postąpić???? Tak się zastanawiam.
  •    
       

    #2
    cholernie trudna sytuacja, wszystko zależy od wielu czynników ale chodzi Ci o jakąś konkretną sytuacje czy to tylko gdybanie? muszę to przemyśleć...

    Skomentuj


      #3
      Sikornik raczej mi chodzi o taką sytuację która może dopiero zaistnieć czyli takie gdybanie co by bylo gdyby... Ale wiem że jest duzo dziewczyn, które mają takie sytuacje za sobą i chciałabym tez aby i one podzieliły się swoimi przezyciami. Z reszta każda z nas ma prawo do wypowiedzi WIĘC DZIEWCZYNY DAWAJCIE !!!!!!

      Skomentuj


        #4
        A poza tym jak pisałam na początku jestem samotnie wychowującą mamą i niestety ojciec dziecka sie nim nie interesuje. I też dla tego się pytam i zastanawiam. Bo tak napawdę sama nie wiem co ja zrobie i jak postapię. Na chwilę obecną to z milą chęcią zatrzasnełabym mu drzwi przed nosem i powiedziała mu żeby spadała na księżyc.

        Skomentuj


          #5
          Ja bym wlasnie drzwi przed nosem zatrzasnela, no haloo nagle ojcem sie zachcialo byc? Moj syn ,ma moje nazwisko, w swietle prawa ojca nie ma wiec spokojnie moge tak zrobic.
          Miłość matki do dziecka to jedyna, prawdziwa bezinteresowana miłość...

          Skomentuj


            #6
            Tak samo bym zorbiła..
            Otworzyłabym mu drzwi i powiedziała "dowidzenia"..
            i nawet nie patrzyłabym się na nic...

            Skomentuj


              #7
              A ja bym wysluchała co ma mi do powiedzenia. Wierze ze ludzie sie zmieniaja, kazdemu nalezy sie szansa. Moze cos zrozumiał, przemyślal ... kto wie, niech sie wykaze i zasluzy na zaufanie. Nie mozna przekreslac kogos bo kiedys popełnił bład. A dziecko ma prawo do szansy poznania ojca .

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                raczej skłoniłabym sie ku stanowisku Gopi
                ale to też zależy w jakich okolicznościach byśmy sie wczesniej pozegnali
                pamietać należy ze nie zawsze zły partner jest tez złym ojcem...
                i odwrotnie

                uważam ze jeśli to tylko możliwe ojciec po prostu musi uczestniczyć w życiu dziecka i być jego częścia i wiadomo ze każdy maluch by chciał żeby istniał w nim jako partner/maż jego mamy

                zreszta gdybym myślała ze druga szansa sie nie nalezy to teraz byłabym samotna i Johnny też zostałby osamotniony dzięki mojemu widzi-mi-się

                Skomentuj


                  #9
                  No dokładnie zkiepski partner moze byc dobrym ojcem
                  Mozesz sie z ojcem dziecka nie cierpiec ale maluch kocha bezwarunkowo tego gościa.Trzeba dac szanse i ojcu i dziecku.

                  Skomentuj


                    #10
                    To Nie Proste.

                    Ja teraz mam męża i uporządkowane życie ale mój pierwszy partner (mąż) był alkoholikiem (był bo nie żyje) wcześniej się z nim rozwiodłam i nawet nie próbował interesować się dzieckiem.
                    My osobiście zatrzasnęłybyśmy takiemu typowi drzwi przed nosem ale prawda jest taka że jak dziciak podrośnie to zaczyna pytać.
                    Ja miałam łatwiej pozbawiłam faceta praw rodzicielskich Al adoptował Olę i po sprawie. A co ciekawe dopiero po śmierci byłego jego rodzina ośmieliła się nawiązać z Olą kontakt i to teraz jest normalnie.
                    Oboje z Alem jednak mieliśmy zamiar dać memu byłemu szanse ale tylko pod warunkiem że Ola by tego chciała (kiedy dziecko jest malutkie lepiej nie mieszać mu w głowie - takie moje zdanie). Nie zdążył jednak nawet jej zobaczyc bo... się zapił.
                    Ola mimo wszystko, że go nie pamiętała przeżyła tę śmierć i płakała na pogrzebie. Myślę, że dzieci mają prawo wiedzieć pewne rzeczy i mież możliwość wyboru.

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      No dobra ale jak tatus zjawi sie gdy dziecko ma np roczek to czekac na danie mu szansy az ono podrosnie ? No przeciez to smieszne.
                      Gdyby bylo wszystko ok to ten ojciec by byl wiec czemu nei dac dziecku namiastki normalnej rodziny jak tylko nadazy sie okazja i ojciec sie zdeklaruje ze ja wykorzysta a gdy dziecko bedzie starsze , kontakt z ojcem bedzie mialo to nie ma mu co mowic ze mama taty nie kocha bo zrobil to czy to.

                      Skomentuj


                        #12
                        Jeśli widziałabym,że sie na prawdę zmienił,że chce ze mną i synkiem stworzyc kochającą sie rodzinę to bym go przyjęła.Ja też uważam,że każdy powinien dostac jeszcze jedną szansę-ale tylko jedną a nie pięc czy dziesięc.



                        Dawniej Marti

                        Skomentuj


                          #13
                          alkoholikowi zatrzasnęłabym drzwi przed nosem i nawet bym sie nie zastanawiała, za dużo miałam w zyciu styczności z tym g... od tej bardzo negatywnej strony, na szczęście ojciec mojego dziecka pije tylko okazjonalnie i to mniej niż ja

                          Skomentuj


                            #14
                            Napisane przez antalis Pokaż wiadomość
                            No dobra ale jak tatus zjawi sie gdy dziecko ma np roczek to czekac na danie mu szansy az ono podrosnie ? No przeciez to smieszne.
                            Gdyby bylo wszystko ok to ten ojciec by byl wiec czemu nei dac dziecku namiastki normalnej rodziny jak tylko nadazy sie okazja i ojciec sie zdeklaruje ze ja wykorzysta a gdy dziecko bedzie starsze , kontakt z ojcem bedzie mialo to nie ma mu co mowic ze mama taty nie kocha bo zrobil to czy to.
                            Masz rację też się nad tym zastanawiałam i w moim przypadku problem sam sie rozwiazał. Nie miałam zamiaru pozwalac na kontakty mojego byłego z Olą jeżeliby nadal pił. Ola w chwili jego śmierci miła 9 lat - to duże i rozumne dziecko ale myślę, że gdyby miała 4 czy 5 nie zabrałabym jej na pogrzeb, to za trudne.
                            Wydaje mi się, że nie można zatrzasnąć drzwi przed facetem który chce spróbować być ojcem a jest (poza tym że nas zostawił) ogólnie w porządku. Nie musisz przecież od razu dziecku mówić, że to dzieciaka tata. Trzeba poczekać bo może się zjawi tylko raz albo ze dwa i po co dziecku robić wodę z mózgu. Ale chyba szansę trzeba dać. Ja osobiście takiemu nieodpowiedzialnemu nie dałabym dziecka np na spacer, długi czas musiałby pracować na moje zaufanie to pewne. Najgorzej jest chyba kiedy dziecko czeka a facet nie przychodzi. Lepiej żeby się nie pojawiał wcale niż tylko na moment. A co do wyjasnień dziecku to oczywiście najważniejsze są uczucia dziecka. Wydaje mi się że wystarczy : Nie jesteśmy razem bo tak nam się życie pokomplikowałao ... byliśmy młodzi itp. opowiadanie dziecku np. "że ojciec go nie chciał" byłoby zdecydowanie błędem na pewno!! Nawet gdy kontaktu z ojcem nie ma. Ja osobiście Oli powiedziałam kiedy zapytała (a miła lat kilka jakieś 4-5 i nowego kochanego tatę) że jej pierwszy tata jest chory i nie mógł jej wychowywać i zrobił wielką rzecz - pozwolił jej mieć szczęśliwe dzieciństwo - to była prawda i myślę że zrozumiała wystarczajaco dużo.
                            pozdrawiam serdecznie
                            Last edited by gonrad; 24-09-2009, 12:29.

                            Skomentuj


                              #15
                              Dołanczam się do tego problemu.
                              Ja na dzień dzisiejszy zamknęłabym ojcu mojego dziecka drzwi przed nosem, czemu??Bo juz parokrotnie dawałam mu szanse na zobaczenie małej.Dzwoniłam, sms-owałam i nic.KIedys napisał,że chce zobaczyć małą no to czekałam...i nic.Córcia ma w grudniu urodzinki i znając życie to bedzie dzwonił czy może przyjechać ją zobaczyć i dać prezent.Ale niestety, wtedy już bedzie za późno.Tatuś od święta i wtedy kiedy on chce.
                              Jeszcze rok temu, dwa miesiace po rozstaniu znalazł sobie nową "przyjaciółkę", potem nastepną...a tak sie deklarował że kocha.To mi było ciężej bo myślałam że się opamięta i wróci. Teraz nie mam skrupółów żeby mu powiedzieć "żegnaj".
                              Zresztą nic sobą niereprezentuje, nie ma stałej pracy żeby coś zagwaratować na start, żerował tylko na nas, na moich rodzicach, oczekiwał że ktoś mu załatwi pracę a najlepiej żeby ktoś za niego poszedł do pracy.Byłam głupia że zaszłam w ciąże ale czasu nie cofnę.Mogę tylko uchronić małą od upokorzeń byłego tatusia.
                              Pozdrawiam wszystkie samotne mamy

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X