Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Konkurs "Metody wychowania"

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Konkurs "Metody wychowania"

    Weź udział w naszym konkursie i wygraj 1 z 10 książek "Ciężar milczenia"


    Zadanie konkursowe:
    Opisz swoje metody wychowawcze?


    Mamy dla was 10 książek!!!



    Czytaj więcej o książce >>


    UWAGA!!!
    opowiadania konkursowe zamieszczamy jako posty a nie nowe wątki


    Autorki najciekawszych wpisów nagrodzimy książką Heather Gudenkauf "Ciężar milczenia"

    Nagradzamy aż 10 odpowiedzi!


    Nagrody zdobywają użytkowniczki o nickach:

    czacza
    OlkaG87
    justynarojek
    enigma10
    izabela_77
    joannas1
    aniasz8206
    Chemical
    Milena22x
    eliza88

    Gratulujemy!!!
    Laureatki proszone są o sprawdzenie skrzynki na www.ja.w.polki.pl



    Konkurs trwa od 04.11 do 18.11.2010 roku!

    Ogłoszenie zwycięzcy nastąpi najpóźniej 22.11.2010 roku.

    Życzymy przyjemniej zabawy.



    .................................................. ................................................

    ZASADY KONKURSU:

    1. Konkurs "Metody wychowania" zostanie przeprowadzony na forum mamacafe.pl

    2. Zostanie wybranych 10 najciekawszych wypowiedzi, których autorzy otrzymają książką Heather Gudenkauf "Ciężar milczenia"

    3. Wypowiedzi będą oceniane przez konkursowe jury, złożone z Redakcji babyonline.pl. oraz polki.pl

    4. Propozycje nie związane tematycznie z konkursem nie będą brane pod uwagę lub mogą być usunięte przez moderatora forum.

    5. Konkurs zostanie przeprowadzony w terminie od 04 listopada do 18 listopada 2010 roku!

    6. Jury podejmie decyzję do 22.11.2010 roku i prześle informacje do osób nagrodzonych na prywatną skrzynkę na www.ja.w.polki.pl, z prośbą o podanie adresu wysyłki nagród. Nagrody wyślemy pocztą po uzyskaniu danych adresowych zwycięzców.

    7. Osoby, które w ciągu 2 tygodni od otrzymania informacji o wygranej, nie prześlą swoich danych do Redakcji, tracą prawo do nagrody.

    8. Zgłoszenia muszą być unikalnymi treściami, stworzonymi specjalnie na potrzeby danego konkursu. Teksty, które dostępne są już w Internecie, na innych serwisach będą dyskwalifikowane.

    9. Prawa autorskie majątkowe do odpowiedzi nadesłanych przez uczestników konkursu powinny należeć do uczestników konkursu. Uczestnicy konkursu ponoszą pełną odpowiedzialność wobec Organizatora w przypadku zgłoszenia przez osoby trzecie roszczeń z tytułu naruszenia ich praw wskutek wykorzystania przez Organizatora odpowiedzi zgodnie z niniejszym Regulaminem.

    10. Dane osobowe uczestników konkursu w zakresie: imię i nazwisko i adres zamieszkania, adres e-maliowy będą przetwarzane przez organizatora konkursu tj. „Edipresse Polska” S.A. z siedzibą w Warszawie przy ul. Wiejskiej 19 w celu realizacji umowy przystąpienia do konkursu i jego prawidłowego przeprowadzenia lub marketingu własnych produktów lub usług organizatora konkursu. Gwarantujemy prawo wglądu do swoich danych osobowych oraz ich poprawiania, jak również żądania zaprzestania przetwarzania danych. Podanie danych jest dobrowolne. Dane osobowe nie będą udostępniane innym podmiotom. Regulamin konkursu dostępny na stronie internetowej organizatora konkursu.

  •    
       

    #2
    Odp: Konkurs "Metody wychowania"

    Moja Mała ma zaledwie 1,5 roczku ale już wiem co oznaczają trudy wychowawcze. Jestem z Amelką od samego urodzenia (mąż pracuje) i to na mnie głównie spoczywa to zadanie. Jak na razie wydaje mi się, że idzie mi całkiem nieźle, nie mam z Nią problemów. Już będąc w ciąży studiowałam wszelkie książki, czasopisma i fora internetowe w poszukiwaniu najlepszych recept. Przyznaję, że później miałam tylko mętlik od tulu cennych i niekiedy mniej potrzebnych informacji. Chciałam spróbować po swojemu, choć nadal korzystałam z pomocy.
    Najbardziej dumna jestem z siebie, że nauczyłam Amelkę zajmować się samą sobą, a moja metoda polegała na tym, że nie zapełniałam jej każdej wolnej chwili i nie narzucałam jej co ma w danym momencie robić. Sama wiedziała co chce i pomagałam jej w tym bawiąc się z nią w to co ona chciała i tak nadal jest, choć nieraz staram się wymyślić jej inne zabawy i czas jej zorganizować nieco inaczej niż dotychczas.
    Cieszę się też z tego, że idąc np do sklepu Amelia nie wymusza na mnie kupowania wszystkiego co zechce. Udało mi się to dzięki temu, że nie kupuję jej zabawek czy też innego towaru wtedy kiedy ona widzi, bo wtedy by wiedziała, że jak coś mi pokaże to będę w stanie jej to zapewnić.

    Myślę, że świetnie się sprawdzam w roli rodzica, wychowawcy i pedagoga
    Amelia ur. 19.04.2009
    godz. 12:24 waga 3410 wzrost 51






    Alicja ur. 18.08.2012
    godz. 11:16 waga 3660 wzrost 56

    Skomentuj


      #3
      Odp: Konkurs "Metody wychowania"

      Mam dwie córki, z którymi naprawde nie jest łatwo sie zajac. Ale jestem zadowolona, gdy nauczyłam obydwie bawic sie ze soba.Na początku było ciężko, lecz mimo moich starań udało mi sie.Na poczatku sadzałam dwie w pokoiku i wszystkimi zabawkami sie bawołyśmy.Później skracałam czas bawienia sie z nimi i raptownie pewnego dnia udało mi sie posadzić je nie zaczynając bawienia, gdyz same wiedziałe co maja robic.I nawet w kuchni nauczyłam je mi pomagać.Gdy tylko zaczynam cos gotowac od razu sadzam jedna w krzesełku a druga szykuje to co jest nam potrzebne do zrobienia np ciasta.Troche bałaganu jest przy tym, ale i zabawy. A gdy idziemy do sklepu mówie starszej córce co mamy kupic, daje jej koszyk i nie musze nawet przypominac co ma do niego wlozyc a zawsze jest to co jest niezbędne.Najważniejsze czywiscie są deserki. Moje metody wychowawcze sa takie by dziecko pomagało, gdy tylko nadarzy sie okazja.I to zbliża dziecko i rodzica, gdy pomaga.

      Skomentuj


        #4
        Odp: Konkurs "Metody wychowania"

        Moją metodą wychowawczą jest na pewno nie karcić dziecka, ani cieleśnie ani słownie gdyż to w niczym nie pomaga raczej przeciwnie przeszkadza w relacjach rodzic dziecko!!!Najważniejsze są rozmowy, przebywanie ze sobą i tłumaczenie dziecku co może a czego się mu zabrania.Na pewno też nie można dziecka wynagradzać za coś co zrobiło bezpośrednio gdyż to uczy dziecko że, jak tylko coś dobrze zrobi to dostanie nagrodę a później to się przedstawia nawet w ocenach, gdyż dziecko sobie myśli dostanę piątkę to dostanę większe kieszonkowe lub jakiś ciuch.Tak nie można, gdyż dziecko później będzie niedobre i nie posłuszne a tego nie oczekujemy od dziecka.Tak byłam wychowywana przez moich rodziców i tak wychowuję moje dzieci i myślę że i one to przeniosą na wychowanie swoich dzieci.




        Skomentuj


          #5
          Odp: Konkurs "Metody wychowania"

          Ciężko nazwać moją metodę wychowawczą. Kieruję się instynktem oraz staram się swoim zachowaniem dawać dziecku dobry przykład. Dużo tłumaczę - dużo, ale bez przesady, unikam krzyków, tonu rozkazującego. Częściej nagradzam niż daję kary (nie ma takiej potrzeby). Muszę również dodać, ze moja córeczka od 5 m-ca życia uczęszczała do żłobka, więc duży wkład w jej wychowanie miały Panie tam pracujące. Jestem im niezmiernie wdzięczna, bo wiem, ile włożyły wysiłku, pracy, miłości... Dzięki nim moja córeczka nauczyła się korzystać z nocniczka, to one traktowały ją niemal jak dorosłą, zwracały uwagę, aby używała zwrotów grzecznościowych, opowiadały o kolejno następujących świętach, czytały bajeczki. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, że osiągnięcia dzieci oraz ich zachowanie są nie tylko ich i naszymi zasługami. Często jest to Pani ze żłobka, przedszkola czy szkoły. Bywa, że właśnie one spędzają więcej czasu z dzieckiem niż zapracowani rodzice.

          Skomentuj


            #6
            Odp: Konkurs "Metody wychowania"

            Moja Julia ma 2 latka i 8 miesięcy i przez cały ten czas jestem z nią w domu. Od początku chciałam uczestniczyć w tych najważniejszych latach jej rozwoju, a nie tylko być obok... I to już jest pierwsza ważna zasada, którą kieruję się wychowując moją córkę: być z nią, być zawsze blisko, patrzeć, uczyć, dawać dobry przykład, pomagać - ale tylko tyle, ile trzeba.
            Kolejną ważną rzeczą jest: WSPÓŁPRACA na polu wychowawczym - mama i tata muszą tworzyć zgrany tandem, porozumieć się w kwestii sposobu wychowania i wzajemnie podtrzymywać swój autorytet! Staramy się z mężem tak właśnie działać: razem. To też daje dziecku poczucie stałości, bezpieczeństwa i jasność zasad.
            Nie zgadzam się z metodami tzw. bezstresowego wychowania: dziecko pozbawione reguł, wyraźnych zakazów traci grunt pod nogami... Często chcemy dać maluchowi wszystko, a tak naprawdę nie dajemy mu przez to nic: nie dajemy mu wiedzy, co jest dobre a co złe. Kieruję się więc metodą: chwal za każdy postęp, ale nie bój się też karać! Jest jednak jedna zasada: kara musi być adekwatna do winy. Oczywiście nie chodzi absolutnie o kary cielesne! Karą dla mojej Julki może być np. wyłączenie ulubionej kreskówki albo nie pójście do kuzyna, z którym bawi się co dnia. Skutkuje!
            Jakiś czas temu natknęłam się na stworzone przez Janusza Korczaka, wybitnego pedagoga i pisarza kochającego dzieci, zbiór reguł pt. " Apel twojego dziecka". Zainspirowały mnie i skłoniły do głębokiej refleksji... Staram się kierować nimi na co dzień będąc z moja córka i wychowując ją... Przytoczę kilka najważniejszych według mnie:

            Nie psuj mnie. Dobrze wiem, że nie powinienem mieć tego wszystkiego czego się domagam. To tylko próba z mojej strony.

            Nie bój się stanowczości. Właśnie tego potrzebuję - poczucia bezpieczeństwa.

            Nie przejmuj się za bardzo, gdy mówię, że cię nienawidzę. Czasami mówię to, by przyciągnąć Twoją uwagę.

            Nie zrzędź. W przeciwnym razie muszę się przed Tobą bronić i zrobię się głuchy.

            Nie wyobrażaj sobie, że przepraszając mnie stracisz autorytet. Za uczciwą grę umiem podziękować miłością, o jakiej Ci się nie śniło.

            Nie bój się miłości. Nigdy.

            J. Korczak "Apel twojego dziecka". /fragmenty/


            Skomentuj


              #7
              Odp: Konkurs "Metody wychowania"

              Jestem mamą bliźniaków. Dwójka dzieci będących na tym samym intelektualnym i fizycznym poziomie rozwoju, ale równocześnie tak bardzo różnych pod względem emocjonalności i temperamentu, to momentami niezwykle trudny orzech do zgryzienia. Mam kilka metod, które wyrabiałam od urodzenia chłopców i którym jestem wierna każdego dnia. Oto one:

              1. Każde dziecko jest indywidualnością i nigdy nie można oczekiwać, by tak samo reagowały, bądź zachowywało się identycznie jak brat w danej sytuacji
              2. Konsekwencja, to podstawa bezpieczeństwa dzieci. Nigdy nie odstępuję od zasad zapewniających dzieciom zdrowie i ich prawidłowy rozwój. Każda rezygnacja z zakazów dotyczących ich bezpiecznego funkcjonowania w życiu, w mgnieniu oka mogłaby być nieszczęśliwie zinterpretowana przez chłopców
              3. Zabawa, to nie tylko zabawki. To wyrobienie w dzieciach umiejętności wspólnego spędzania czasu, innowacyjności nowych przedsięwzięć i radości z bycia razem
              4. Stały schemat dnia i robienie przez dzieci tego samego o tej samej porze dnia (spanie, kapanie, jedzenie, spacery). Gdyby nie stabilny plan dnia, na pewno bym sie pogubiła w tym wszystkim, co codziennie jest do zrobienia. Schematy niezwykle ułatwiają funkcjonowanie
              5. Miłość, miłość, miłość...bezgraniczna miłość. Tulenie, całowanie, turlanie się na dywanie, śmiech i przekazywanie pozytywnej energii. Nieraz mam wrażenie, że dwójka dzieci naraz, to niemożność przekazania im tyle uczuć ile bym chciała. Dlatego w każdej chwili staram się okazywać moim dzieciom, jak bardzo ich kocham. I przejawia się to nie tylko w czułościach, ale również w trudnej sztuce tłumaczenia (nieraz milion razy tej samej kwestii)

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Odp: Konkurs "Metody wychowania"

                Moja metoda wychowawcza opiera się na cierpliwości i tłumaczeniu. Po dobroci można bowiem osiągnąć lepsze efekty niż krzykiem.Poza tym oboje z mężem pozostawiamy córeczce swobodę i ingerujemy wtedy, kiedy naprawdę trzeba.Nasza mała doskonale wie co może a czego kategorycznie nie.Kingusia praktycznie wszystkie czynności wykonuje wraz z mną-razem sprzątamy, wieszamy pranie, prasujemy ,razem się również bawimy.Kinga jest wiec od małego nauczona ,że obowiązki trzeba wykonywać jak również tego jak je wykonywać.Kinga jest bardzo żywym dzieckiem zdarza się jej więc czasem narozrabiać ale wtedy siadamy we dwie i cieprliwie jej tłumacze dlaczego nie wolno czegoś robić, co zrobiła źle.Kinga umie się już sama ubrać, posprzątać zabawki ,odnieść naczynia do zlewu.Jestem z niej naprawde dumna a kiedy zdarza jej się gorszy dzień przytulam ją , pocieszam i wiem,że to za chwilkę minie.Pragnę by moje dziecko wiedziało,że jestem zawsze obok i zawsze będe ją wspierać.Nie chce być mamą kumplem lecz mamą do której dziecko ma zaufanie i które wie,że mama oceni je sprawiedliwie i zawsze mu pomoże.W wychowywaniu Kingi stosuje niektóre metody jakie stosowali moi rodzice ale staram sie również dać Kindze wiecej swobody niż miałam sama.Mam nadzieję,że za kilka lat Kinga doceni trud jaki codziennie wkładam w jej wychowanie.Pragnę ją wychować na mądrą, odpowiedzialną i świadomą siebie kobiete mam nadzieje ,że mi się uda

                Skomentuj


                  #9
                  Odp: Konkurs "Metody wychowania"

                  O rany! Ale przecież nikt nie mówił, że bycie rodzicem to proste, prawda? Jesteśmy pierwszymi nauczycielami naszych pociech i to na nas spoczywa odpowiedzialność za jego późniejsze zachowanie. Dziecko chłonie od nas wszystko jak gąbka. Staramy sie z mężem wychowywać nasze dzieci w harmonii i spokoju. Fakt, dwóch chłopców, rywalizujących ze sobą na każdym kroku to nie lada wyzwanie. Nieraz są nie do zniesienia, nieraz to my mamy gorsze dni i wtedy różnie się dzieje, ale zasada u nas jest jedna- wytłumaczyć a nie karcić. Kiedy zrobią źle tłumaczymy co zrobili źle i jak zrobić powinni. Kiedy sa niegrzeczni, broń boże nie bijemy! mamy taką metodę - parę minut w łóźeczku dopóki się nie wyciszą. Pomaga jak nic.
                  Kiedy płaczą i wymuszają krzykiem - nie przekrzykujemy. Pozwalamy im się po prostu wykrzyczeć. Nieraz długo protestują, ale jesteśmy konsekwentni.
                  Porozrzucane zabawki i chęć ściągnięcia z półek kolejnych? Stanowcze nie! Najpierw trzeba poukładać jedne ażeby bawić sie kolejnymi.
                  Teraz są mali i protestują ale jestem pewna, że w późniejszym życiu dobrze im to zrobi.

                  Skomentuj


                    #10
                    Odp: Konkurs "Metody wychowania"

                    Napiszę trochę przewrotnie (ale to prawda!) - przed urodzeniem dziecka nie przeczytałam żadnego poradnika nt. wychowania. Po urodzeniu - też nie.
                    Nie wierzę w jakąś cudowną regułę, dotyczącą wychowania dziecka, bo każde dziecko jest inne, i każdy rodzic inaczej reaguje, ma inne priorytety czy wyobrażenie o wychowaniu.

                    Postanowiłam wsłuchać się w siebie i w dziecko, i postępować tak, jak mi instynkt podpowiada.
                    Chciałam karmić dziecko piersią nie tylko dlatego, że jest to najlepszy, najzdrowszy rodzaj pokarmu, ale także dlatego, by nawiązać jak najbliższą więź z dzieckiem. Początkowo planowałam karmić do 6 m-ca życia, ale szybko się okazało, że przedłużymy karmienie piersią, bo dziecko cudownie się przy piersi wycisza i uspokaja (a i mnie karmienie piersią sprawia ogromną przyjemność).
                    I tak "zapisałam się" do klubu mam długo karmiących

                    Nie przestrzegam tez rygorystycznie tego, żeby dziecko spało tylko i wyłącznie w swoim łóżeczku - jak obudzi się w nocy i chce jeść, to potem nie odkładam go do łóżeczka, może spać z nami, przytulając się i słuchając rytmu serca rodziców.
                    Czy jest coś wspanialszego od wtulonego ciałka dziecka? Czy jest piękniejszy widok, niż twarz spokojnie śpiącego dziecka?

                    Gdy mój synek był mniejszy, bardzo często nosiłam go na rękach (na zmianę z mężem). Teraz zresztą też to lubi, i chociaż jest już dość ciężki, to i tak często biorę go na ręce. Bardzo często go przytulam i mówię mu, jak bardzo go kocham i jak jest ważny dla mnie.
                    Z każdego jego sukcesu (chociażby to było "tylko" ładne poukładanie klocków) szczerze się cieszę i głośno wyrażam mój podziw. Chcę, żeby moje dziecko zbudowało poczucie swojej wartości, żeby zawsze wiedziało, że tuż za nim są kochający, uważni rodzice.
                    Ale też ustalam mojemu synkowi pewne granice - żeby wiedział, co mu wolno, a czego nie może robić, żeby wiedział, że istnieje pewien porządek i musi się do niego dostosować.
                    Miłość, zrozumienie, akceptacja - zamiast bezwzględnych zakazów, krzyku czy (nie daj Boże!) klapsów.

                    Teraz istnieje tendencja do nadawania nazw i definiowania wszystkiego.
                    Z lekkim zdziwieniem niedawno dowiedziałam się, że takie wychowanie, do którego "doszłam" instynktownie, wsłuchując się w siebie i dziecko, ma już swoja nazwę (rodzicielstwo bliskości).

                    Na razie moja metoda się sprawdza - mój synek jest spokojnym, mało płaczącym dzieckiem, dzieckiem pogodnym, które chętnie nawiązuje kontakt z innymi dziećmi, śmiało próbuje być samodzielnym.

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Odp: Konkurs "Metody wychowania"

                      Na początku powiem, ze pewnie popełniam błędy wychowawcze - bo pewnie nie nie ma idealnych mam. Jednak wśród błędów mam także parę sukcesów na koncie i na nich się dziś skupię. Przede wszystkim wychowuje swoje dziecko w przeświadczeniu, ze jest kochane. To dla mnie priorytet! Moja córeczka musi wiedzieć, ze jest dla mnie najważniejsza - bo dzięki temu łatwiej jest nam obu przejść przez trudniejsze dni. Zatem codziennie znajduję czas, by utulić córeczkę, ucałować, porozmawiać z nią. Taka porcja czułości nigdy nie jest za duża! A co dalej? Dalej już jest konsekwencja. Jeśli proszę córeczkę, by posprzątała, bo inaczej wyrzucę jej zabawki - dotrzymuję słowa. W rezultacie albo mam bardzo szybko porządek w pokoju - albo okazję do wyrzucenia zabawek, które już są nieprzydatne. Jeśli chcę, by odrobiła lekcje - po prostu jej to mówię. Gdy tego nie zrobi - otrzyma w szkole złą ocenę i będzie się wstydzić przed Panią. Staram się nie robić niczego za nią - bo uważam, ze to przynosi na dłuższą metę szkody - a nie korzyści. Kiedy jednak widzę, ze sobie nie radzi - idę z pomocą. Chcę, zeby moja córeczka wiedziała, że w każdej chwili może na mnie liczyć. Bo na tym przecież polega MIŁOŚĆ!

                      Skomentuj


                        #12
                        Odp: Konkurs "Metody wychowania"

                        Moje metody wychowawcze? To przede wszystkim cierpliwość. Jest ona najważniejsza – każde dziecko musi się wszystkiego po kolei nauczy – czego wolno, czego nie wolno. Trzeba cierpliwie tłumaczyć i do skutku. Ciepłym i opanowanym głosem. Bez śmiechu i krzyków. Od samego początku trzeba sobie postanowić rzeczy, które wolno a które nie i twardo wytrzymywać w tym przekonaniu. Jeśli np. ustalamy dzienną porcję słodyczy czy dzienny czas przy TV to trzymamy się tego twardo. Jeśli zaczniemy luzować, to wszystkie nasze starania mogą sypnąć się jak domek z kart. Nie krzyczę na dziecko, krzykiem można tylko pogorszyć sytuację niż ją polepszyć. Spokojnie wszystko tłumaczę, nawet jeśli miałabym to robić kilkanaście razy. Metody wychowawcze dotyczące dziecka powinny dotyczyć wszystkich: dziadków, babcie, ciocie. Bo nie ma najmniejszego sensu w tym, gdy Matka postanowi coś i uczy tak dziecko, a dalsza rodzina to łamie. Trzeba przyjąć silne zasady co wolno a co nie – i poinformować o tym wszystkich najbliższych.

                        Skomentuj


                          #13
                          Odp: Konkurs "Metody wychowania"

                          Ja stawiam na rozmowę, bez niej nie ma sensu budować jakichkolwiek relacji między rodzicem a dzieckiem. Ucząc dziecko, że o wszystkim może z nami porozmawiać, pokazujemy mu czym jest zaufanie i otwartość na osoby bliskie.
                          Drugą metodą to pokazywanie dziecku co jest właściwe swoim własnym zachowaniem. Nie ma nic gorszego niż mówienie co dobre i złe, jeśli sami nie będziemy się do tego stosować. Dziecko obserwuje nas, nasze zachowanie i zastanawia się czemu akurat się tak robimy. Kary? nigdy...Jedynie konsekwencje zachowania, które powinny być adekwatne i sprawiedliwe. Te trzy "metody" są jednie namiastką tego jak wychować dziecko. Nie ma twardych reguł, zasad i wskazówek. Potrzeba ogromu miłości, cierpliwości i mądrości. Nie zawsze jest słodko, ale kiedy wychowa się mądrze dziecko dając mu uczyć się na błędach, dostanie od nas najpiękniejszy prezent na swoją samodzielną drogę życia.

                          Skomentuj


                            #14
                            Odp: Konkurs "Metody wychowania"

                            Zawsze starałam się, aby moje dzieci szybko pojmowały pewne rzeczy i aby umiały wykorzystać wiedzę, którą pragnęłam im wpoić różnymi sposobami.
                            Gdy nie chciały jeść i grymasiły, pozwalałam im pobawić się jedzonkiem, lub pokazywałam bajkę by potem spokojnie móc nakarmić moje zafascynowane czymś lub znudzone ciapaniną dzieciaki.
                            Gdy trzeba było je ubrać, wysyłałam je po rajtuzki lub bluzeczkę i pomagałam im się ubrać, jednocześnie starając się by same to robiły - często mówiłam by ubrały też swoje lalki, więc dzięki temu łatwiej im to przychodziło.
                            Gdy czegoś chciały i strasznie lamentowały/płakały, ale ja nie zamierzałam im tego dać, mówiłam że to należy do "pana" jakikolwiek pan(sąsiad, listonosz, nieznajomy) i że on będzie się gniewać, i one z wielkim zażenowaniem i obawą rozumiały, że pewnych rzeczy po prostu nie mogą brać.
                            Uczyłam dzieci co jest niebezpieczne, że ogień parzy (i pokazywałam że boli mnie ręka) lub woda jest zimna (trzymałam się za policzki) i one to szubciutko pojmowały, co można dotykać, a czego unikać.
                            Kiedy zaś byli goście i dzieci strasznie łobuzowały, mówiłam, że jeśli będą grzeczne to dostaną od "pani" ciuciu - czyli coś słodkiego, a to zawsze skutkowało.
                            I mimo wszystko, nawet jeśli dziecko czasem nie słuchało tego co mówię, nigdy nie dostawało klapsa, wtedy tylko kiwałam palcem muwiąć "nunu" - co miało brzmieć "nieładnie" i robiłam złą minę, a dzieci czuły się zawstydzone.
                            Człowiek się uczy i wypróbowuje różne metody by znaleźć sposób na wychowanie swoich dzieci, ważne by się nie poddawać i ze spokojem je wcielać w życie.

                            Skomentuj


                              #15
                              Odp: Konkurs "Metody wychowania"

                              Wychowywanie-Tak często to pojecie jest mylone z chowaniem.
                              Najważniejszym czynnikiem wychowywania jest to jakim się jest rodzicem. Ja sama już widzę po sobie że moje cukierkowe plany wychowywania dziecka legły w gruzach. Dzieci sa tak różne że nie da się sprecyzować idealnego sposobu. Jedno dziecko sucha się rodziców i patrzy w nich jak w obrazek a drugie buntuje się by pokazać swoje Ja. Musiałam się bardzo podporządkować do mojego sposobu wychowywania jaki musiałam szybko wymyślać by nie pogubić siebie i dziecka w tym systemie..Nie jest to proste i może niektóre osoby patrząc na mój sposób pukają sie w głowe. Wiem jednak że inaczej traktuje go niż traktowały by go inne mamy. Mały szybko zaczął chodzić co za tym idzie więcej rzeczy zaczęło go interesować. Nie miał problemów z mową i mając teraz 3 lata komunikuje sie z nim jak z osobą dorosłą. Zaskakuje mnie swoim sposobem wypowiedzi i rozumowaniem. Pozwalałam mu na samodzielność od samego początku. Gdy chciał wstać i iść nie podtrzymywałam go tylko pozwoliłam mu samemu. Nauczył sie od samego początku samemu osiągać swoj cel. Nie raz wiązało sie to z upadkiem na pupue.Nie chce by ktoś potraktował mnie jak wyrodną matkę-zawsze byłam w gotowości i kontrolowałam by granica niebezpieczeństwa nie została przekroczona. Widzę po nim że jest bardzo samodzielny. Tak samo było z mowa. NIe zostawiałam go samego sobie. Często z nim rozmawiałam, tłumaczyłam rożne sytuacje zjawiska. Jak wspomniałam ma bardzo dobrze rozwinięte słownictwo i rozumienie tego co mówi. To był i jest nie lada problem bo 3 latek mówiący o swoim spostrzeżeniach w przychodni pełnej ludzi lub osiedlowym sklepie nie raz doprowadza rodzica do zaczerwienienia sie. Staram się stopować dziecko ale gdy już coś powie mówię mu że drugiej osobie możenie być nie miło gdy sie komentuje jej zachowanie lub wygląd. Odwracam sytuacje i stawiam Syna w takiej sytuacji. Działa to na niego i stara się nie powtarzać swojego zachowania. Pilnuje go również by w zabawie z dziećmi traktował ich jak równych sobie. Bardzo Ważne dla mnie jest by potrafił dzielić sie z dziećmi zabawkami.
                              Wychowanie w mojej rodzinie było i jest nadal nastawione na szacunek drugiego człowieka. Staram się mu pokazywać zachowania innych ludzi i tłumaczyć im dlaczego tak zrobili albo co było złego w ich zachowaniu.
                              Muszę go traktować jak "dorosłą" osobę znającą swoje potrzeby. Nie mogę tak normalnie czegoś mu zakazać bez wytłumaczenia. Nie chodzi tu o wychowanie samoluba . Gdy mu sie wytłumaczy dlaczego "Nie" z mojej strony jest tak ważne nie upiera się przy swoim ( czasem nie jest to łatwe do zaakceptowania przez niego). Przedstawiam mu jakie były by konsekwencje gdybym zgodziła się na jego prośby i żądania.
                              Wychowaniem jest też szacunek do samego siebie. Gdy żali mi się że dzieci w szkole są niegrzeczne dla niego podsuwam mu pomysły rozwiązania problemu . Uczę go by nie wstydził się postawić i "legalnymi" sposobami wyegzekwować dobrego zachowania od kolegów. Małymi krokami potrafi już odróżniać dobra zabawę od złej. Wie ze nie można zabierać zabawek dzieciom które przyniosły te zabawki z domu. "Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe"-te słowa często mu powtarzam.
                              W naszym domu bardzo ważne są książki. Czytamy je co wieczór przed snem. Na samym czytaniu sie nie kończy. Analizujemy wierszyki lub opowiadania. Jedną z ulubionych moich i syna książek jest zbiór wierszyków Stanisława Jachowicza. Takie tytuły jak " Chory kotek", "Pasterz", "Kazio i konik drewniany", "Tadeuszek" "Kuleczki" i wiele innych świetnie mozna dopasować do życia codziennego. Bardzo w prosty sposób dziecku przedstawiono tu problemy i konsekwencje jakie ponosi sie za złe zachowanie. Syn uwielbia strażaków i lubi odgrywać scenki z ich życia i pracy . Problemem były krzyki w zabawie że sie Pali. Tłumaczyłam mu ze tak nie wolno ale przykład Pasterza który wołał o zagrożeniu którego nie było trafił w nasz problem idealnie.
                              Uczymy go by znał swoją tożsamość. Opowiadamy mu o jego przodkach. O miejscach które sa związane Naszą rodziną. Uczymy go szacunku do starszych. Odwiedzamy z nim miejsca związane z historią Polski i naszymi lokalnymi ważnymi miejscami. Tłumaczymy mu co to są za miejsca i dlaczego są dla nas ważne. Tu mi sie nasuwa temat kościoła. NIe pozwalam mu na samodzielne chodzenie po kościele. Nie wchodzę w nim w dyskusje chyba że wyjdziemy na zewnątrz.
                              Czy stosujemy kary? tak! Moje dziecko dostaje kary. Nie mówię tu o biciu dziecka ani psychicznym znęcaniu sie. Gdy Syn jest nieznośny i nie sucha moich tłumaczeń ląduje na krzesełku przy drzwiach. Siedzi tam swoje 3 minutki. Po skończonej karze tłumacze mu za co tam siedział. Czasem takie praktyki nie są skuteczne i Syn stawiany jest przed wyborem. Czy uspokoi sie czy jego przywileje jak Tv lub wyjazd do dziadków stanie pod znakiem zapytania. mogła bym pisać o wielu wielu innych przykładach i sposobach wychowywania ale jest ich tak dużo. Wychowywanie trwa cały czas i w kazdej dziedzinie życia. Musiała bym przestawić każda chwile i każdy problem jaki dotknął Nas i Nasze dziecko. bo sa różne sytuacje i różne potrzeby do których musimy dostosować nasz sposób wychowania.
                              Nie wiem czy moje sposoby są dobre .Jak na razie są wystarczające by mieć wesołe i ciekawe świata dziecko. Każdy etap rozwoju dziecka to nowe problemy i nowe wyzwania. Zapewne sposoby wychowywania zmieniają się tak samo jak Dziecko. Mam nadzieje ze praca jaką wkładamy w nasze dziecko zostanie Nam odpłacona w szczęśliwym dorosłym człowieku mającym szacunek do samego siebie i otoczenia oraz rozumiejącego swoje i innych potrzeby.
                              Last edited by SyEla; 12-11-2010, 15:53.

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X