Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Konkurs "Kultowa zabawka z dzieciństwa" - wygraj jedną z 10 nagród od Smyka!

Collapse
Zamknięty wątek
X
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #31
    Odp: Konkurs "Kultowa zabawka z dzieciństwa" - wygraj jedną z 10 nagród od Smyka!

    Kultowa zabawka z mojego dzieciństwa ( jedna z wielu) to z pewnością domek dla lalek. Nie taki wypasiony jak na zdjęciu ale taki robiony samemu z pudełka po butach. Wycinane nożyczkami drzwi i okna, firanki zrobione ze skrawków materiału z którego mama za komuny szyła firanki do mieszkania. Łóżeczka z pudełek po zapałkach, krzesełka z plasteliny, kwiatki z pourywanych listków kwiatków mamy To były piękne czasy pełne nieograniczonej wyobraźni. Potrafiłyśmy z siostrą bawić się godzinami.

    Skomentuj

    •    
         

      #32
      Odp: Konkurs "Kultowa zabawka z dzieciństwa" - wygraj jedną z 10 nagród od Smyka!

      Według mnie kultowa zabawka to domek dla lalek. Jako mała dziewczynka też taki domek miałam. Najpierw go sobie wymarzyłam i narysowałam na kartce. Każdego dnia mówiłam o nim mojej mamie, aż w końcu w dniu urodzin otrzymałam najpiękniejszy prezent. Od tej pory potrafiłam przy nim spędzać wiele czasu. Co prawda mój domek był samorobny, zrobił go mnie wujek. Jednak miał on ogromne znaczenie dla mnie i cieszyłam się, że był niepowtarzalny. Samodzielnie upominałam w pokoikach firanki. Mebelki miałam malutkie z solidnego plastyku oraz wszystkie potrzebne akcesoria do kuchni i pokoi. Moje lalki nie miały nigdy w nim nudno. Każdego dnia inaczej ustawiałam mebelki, tak aby lalki czuły się w domku jak najbardziej komfortowo. Uważam ten domek za wartościową zabawkę, której tradycja przechodzi z pokolenia na pokolenie. Moja mama mi kiedyś wspominała o swoim domku dla lalek, a ja już wiem, że mojej córci na razie 2,5 letniej kiedyś taką zabawkę również sprezentuję.


      Skomentuj


        #33
        Odp: Konkurs "Kultowa zabawka z dzieciństwa" - wygraj jedną z 10 nagród od Smyka!

        Pewnie nie będę oryginalna jeżeli chodzi o odpowiedź ale moim ulubieńcem z czasów dzieciństwa był miś o imieniu Niańczór.
        Ale zacznijmy od początku. Niańczór to miś-Pan miś.
        Malutki mógł zmieścić się w bocznej kieszeni plecaka, spodniach a nawet w paczce po chusteczkach. O ile dobrze pamiętam dostałam go od starszego brata który z kolei otrzymał go od koleżanki przy okazji klasowych Mikołajków, a że brat był" prawdziwym mężczyzną" (trzecia kl. szkoła podstawowa) to stwierdził że nie będzie się nim bawił i oddał mi -pierwszakowi. Niańczór był różowy. Brzuszek uszka i stopy miał zaś zielone w czerwoną kratkę. A i jeszcze jedna ważna rzecz miał muszkę na szyji co przesądziło o jego płci. Jeżeli chodzi o etymologię imienia Niańczór to wywodzi się ono z jasnego umysłu siedmiolatki i oznacza tyle co przyjaciel, talizman, obrońca.
        Różowy Niańczór był na początku , potem zaś stał się jak na dorosłego misia bury-brunatny. Wspólne przygody , spacery , i to że byliśmy nierozłączni sprawiło ze jego mięciutkie futro zmieniło barwę i strukturę. Mimo wspólnych kąpieli i potajemnego prania czynionego przez mamę miś stracił urodę.
        Na czym polegał więc na jego fenomen...nie wiem, chyba na tym ,że był zawsze przy mnie. Gdy było ciemno, gdy za oknem grzmiało, gdy rozbiłam kolano na rowerze i nawet gdy w szkole pani nakrzyczała za gadanie na lekcji. Był moim pierwszym przyjacielem. Ja potrzebowałam go a on mnie.
        Niby zwykły miś a tyle mi w życiu pomógł. To nim opiekowałam się w dzieciństwie z tą samą czułością jaką dziś obdarzam swoje córeczki. Tuliłam tak jak dziś tule swoje maluszki przed snem.
        Dlaczego sądzę że miś był dla mnie kultowy bo prawdziwi przyjaciele są kultowi. Mam nadzieję, że Miś za rok czy dwa trafi do moich córek i, że będzie ich uczył troski i miłości do bliżnich tak jak uczył mnie. Tylko czy moje dziewczynki zainteresują się takim nie atrakcyjnym misiem podczas gdy mają większego-chodzącego i mówiącego po angielsku...tego nie wiem ...

        Skomentuj


          #34
          Odp: Konkurs "Kultowa zabawka z dzieciństwa" - wygraj jedną z 10 nagród od Smyka!

          Niezaprzeczalnie kultową zabawką dzieciństwa są dla mnie Ken i Barbie. Razem, osobno, w różnych strojach, a potem także o różnych kolorach skóry. Z jednej strony doprowadziła do niesamowitego kultu ciała i niedoścignionego wzoru figury; z drugiej jednak uczyła tolerancji, otwarcia na inne rasy, wielowymiarowości.
          No i kultowa Barbie z brzuszkiem- w ciąży...aktualna po dziś dzień, zwłaszcza w obecnych czasach w Polsce, gdzie dziewczynki potrzebują naprawdę dużo samoświadomości i wiary we własną płeć. Na pewno nie zabraknie jej u mojej córeczki.

          Skomentuj


            #35
            Odp: Konkurs "Kultowa zabawka z dzieciństwa" - wygraj jedną z 10 nagród od Smyka!

            Mała podlubelska wieś trzydzieści lat temu...a rany kiedy to było. I jakie to były czasy...biedne bardzo biedne. Szczerze to nie pamiętam żebym miała jakąś nową zabawkę, wszystkie pochodziły od starszego rodzeństwa ciotecznego. Mało tego, więkośc moich znajomych nie miała zabawek,sensownych. Naszą zabawa było bieganie po kałużach i rzucanie się mchem,to az cud że wyrośliśmy na Magistrów. Ale była taka kulkowa zabawka,która miał każdy. W każdym domu na wsi,jak domów było sto ,tak każdy ją miał. Nie zależnie od wieku swoich dzieci to każdy ją miał, bo ,uwaga, ona się nigdy nie psuła. A oto dowód, niedawno sprzątałam u rodziców na strychu i ona nadal tam byłą. A ile się moje córka nią wybawiłą,jak obsypałam z niej kurz! I to jest właśe nie kultowa zabawka! Taka ,która miał każdy,bawił się nią, znał i pamięta do dziś. W dzisiajszych czasach uszczanie bąka" młodziez rozumie nieco inaczej niż my-stare pokolenie. Dla nas bączek to była najfajniejsza zabawka świata. Gdy byłąm mała łapała ją raczkami, a gdy podrosłam puszczało się po pokoju i zmykało co tchu żeby aby cię nie dotknęła, bo wtedy się przegrywało. I serio nigdy się nie psułą. Myśle że kosztowała grosze,bo każdego było na nią stać. I jak widać działa do dziś! Dziś też można bączki spotkać w sklepach i wtedy robi mi się tak ciepło na serduchu, można wspominac dziecięce czasy zakręcone jak bączek.

            Skomentuj


              #36
              Odp: Konkurs "Kultowa zabawka z dzieciństwa" - wygraj jedną z 10 nagród od Smyka!

              Gdy tylko ją zobaczyłam, wróciły wspomnienia. Takie mieszane - wielkie zaskoczenie, radość, niemal duma, a potem lekki żal...

              Ale od początku.
              Moje dzieciństwo to czasy, gdy w sklepach nic nie było, zaś zakupy w Pewexie były szczytem marzeń... To był czas, gdy o Barbie się wiedziało, że gdzieś tam w dalekim świecie jest, nawet nie pamiętam skąd ta wiedza była, grunt, że ta niepozorna laleczka była wtedy nieosiągalna i było to jasne nawet dla małej dziewczynki.

              Nigdy nie zapmnę gdy moi rodzice z jakiegoś zagranicznego wyjazdu przywieźli mi dwa podłóżne, różowe opakowania z folią na wierzchu, a pod nią kryły się one...

              Właśnie. Bo nie wiem czemu, ale furorrę zrobiła blondynka - Barbie, natomiast była jeszcze brunetka - Fler. I ja stałam się posiadaczką obu tych lalek! Moje szczęście nie miało granic! Pamiętam, że były mocno opalone, w krótkich spódniczkach, można było im ruzać rękoma i nogami, choć plastik był sztywny.Uwielbiałam sie nimi bawić, a właściwie to anwet wystarczała mi sama świadomość, że mam je obok siebie.

              Wyobraźcie więc sobie jak się poczułam, gdy pojechaliśmy do mojej prababci na wieś, gdzie mieszkała ciut młodsza ode mnie kuzynka i po kilku dniach wakacyjnego pobytu tam, gdy mieliśmy wyjeźdżać, rodzice delikatnie zasugerowali mi bym zostawiła kuzynce jedną z nich. Nie pamiętam szczegółów, (być może przeżyłam taką traumę, że wymazałam ją ze świadomości? ale wiem, że było mi bardzo przykro się z nią rozstać. Jednak, jako, że zawsze starałam się być dobra, jakoś to w końcu sobie wytłumaczyłam i takim sposobem Fler poznała uroki polskiej wsi...

              Myślę, że nie tylko dla mnie to zabawka kultowa - w końcu nie bez przyczyny ta lalka ma już 57 lat!
              Czy jednak chciałabym dla mojej córeczki? Cóż, na razie bawi się lalką szmacianą i ta jej wystarcza. Sama zaś na pewno kiedyś jej podaruję lalkę bobaska, co płacze ,mówi mama i można się nią opiekować. Taką też zawsze chciałam mieć, to przynajmniej teraz się nią pobawię. Cóż tam, że to te trzydzieści parę lat później

              Skomentuj


                #37
                Odp: Konkurs "Kultowa zabawka z dzieciństwa" - wygraj jedną z 10 nagród od Smyka!

                Moją kultową zabawką dzieciństwa był do dla lalek. Pamiętam te miesiące oczekiwania na wymarzony domek, który dostałam od babci z Ameryki. Jednak zanim go otrzymałam, moje zniecierpliwienie wypełnił tekturowy domek zrobiony przez moich rodziców Był naprawdę pomysłowo zrobiony, w tekturowym pudełku miał powycinane okna, zawieszone firanki, z klocków miał mebelki... Jednak prawdziwą radością był dla mnie właśnie ten otrzymany z Ameryki, piękny, różowy, dwupoziomowy, z różowymi mebelkami, kominkiem, tarasem, balkonem, sztucznymi kwiatami...to była radość nie do opisania. Wtedy byłam jedyną dziewczynką w okolicy która miała taki domek bo w Polsce nie można było czegoś takiego kupić. Przychodziły do mnie wszystkie koleżanki i opowiadały gdzie się dało, że to właśnie ja, mam domek dla lalek. Pamiętam te zachwyty. Pierwszej nocy po otrzymaniu prezentu, zamiast spać w łóżku, położyłam się przy domku dla lalek i spałam tak do rana. Ah to były czasy.
                A co najlepsze domek ten posiadam do dzisiaj. Leży na strychu i czeka na moją pierwszą córkę

                Skomentuj

                •    
                     

                  #38
                  Odp: Konkurs "Kultowa zabawka z dzieciństwa" - wygraj jedną z 10 nagród od Smyka!

                  Dla mnie kultową zabawką dzieciństwa była szmaciana lala. Na imię miała Margola i miała troszkę dłuższe włoski niż ta ze zdjęcia. Lalę lubiłam straszliwie, bo ćwiczyłam na niej swoje umiejętności fryzjerskie. Pamietam nawet jedną taką sytuację jak to mając 4 lata schowałam się za szafą (żeby rodzice mnie nie widzieli) i obcięłam jej włosy. A że nie byłam zbyt duża (4 lata) to niezbyt równo mi to wyszło. Ale za to taka dumna byłam z siebie, że Margola z nową fryzurą zapoczątkowała moje obcinanie włosków innym lalom. I tak cięłam i cięłam i każda lalka miała inną fryzurę niż ta wyprodukowana przez fabrykę. I tak to się rozwijałam, że nawet mama i siostra nie bały się wpadania pod moje nożyczki. Teraz jestem fryzjerką i z łezką w oku wspominam moją Margolę z krzywo obciętą fryzurką. Bo od tego wszystko się zaczęło. Kto by pomyślał … 

                  Skomentuj


                    #39
                    Odp: Konkurs "Kultowa zabawka z dzieciństwa" - wygraj jedną z 10 nagród od Smyka!

                    Kilka zabawek podanych w galerii jest kultowymi dla czasów mojego dzieciństwa. Lata 90. Aczkolwiek najlepiej wspominam bączka jak tylko go dostałam na Mikołaja, nie opuszczałam go na krok. Rodzice wszędzie musieli go brać, była w nim zaczarowana. Mój bączek był w różnokolorowe paski. To była kultowa zabawka, której się nie zapomni. Moich rodziców wówczas nie było stać na lalki barbie i ken, koniki na biegunach. Ale wcale nie żałuję, bączek był najlepszy

                    Skomentuj


                      #40
                      Odp: Konkurs "Kultowa zabawka z dzieciństwa" - wygraj jedną z 10 nagród od Smyka!

                      Moje dzieciństwo nie było niestety wypełnione pięknymi, kolorowymi zabawkami, a jedynie tymi, które "dostały się" nam po kimś. Rodzice musieli niestety ciężko pracować na nasze utrzymanie, dlatego też priorytetowe były ubrania, lekarstwa i pieniądze potrzebne na codzienne wydatki. Jedną z nielicznych zabawek z czasów mojego dzieciństwa była kreda-niekoniecznie kolorowa, którą można było mazać na kawałku betonu, rysować klasy i skakać potem po nich z sąsiadkami do późnego nawet wieczora, Dla mnie zawsze będzie to ponadczasowa, kultowa zabawa, która niestety w czasach obecnych odchodzi w zapomnienie ;-(

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #41
                        Odp: Konkurs "Kultowa zabawka z dzieciństwa" - wygraj jedną z 10 nagród od Smyka!

                        eh jak zaczełam przeglądać sweet focie zabawek to od razu przypomniał mi sie mój niebieski wózeczek dla lalek.Bardzo go lubiłam i najśmieszniejsze było to,że miałam już młodszą siostrę, którą mama woziła w wózku i często sąsiedzi pomagli mamie wnosić ten wózek na drugie piętro - a ja robiłam dokładnie to samo - prosiłam kolegę Emila,żeby mi pomagał znosić mój niebeiski spacerowy wózeczek z lalką (lalki nie pamiętam ale wózek jak najbardziej!!!). Eh z sentymentem wspominam ten wózeczek, teraz prowadzę już duży prawdziwy wózek już nie dla lalek. Moja 2 letnia córcia już oczywiscie ma w swoim pokoju wózewczek dla lalek. Ostatnio nawet razem wychodzimyu z wózkami ja prowadzę swój a moja córcia swój mały wózeczek. Ciekawe czy wózeczek w też będzie dla niej źródłem ciekwaych wspomnień

                        Skomentuj


                          #42
                          Odp: Konkurs "Kultowa zabawka z dzieciństwa" - wygraj jedną z 10 nagród od Smyka!

                          Nie wiem czy w obecnych czasach ktoś to skuma,
                          ile frajdy daje... guma!
                          Powiązana,połatana,
                          z różnych typów pozszywana.
                          Tak szeroka jak i wąska,
                          koronkowa vel majtkowa,oraz ta co jest w podwiązkach.
                          Najważniejsze-aby długa była,
                          (a to w tamtych czasach rzecz nie do zdobycia była)!
                          Całe lata grałam w gumę,
                          czy ktoś jeszcze skakać w nią umie?
                          Na podwórku w wolnym czasie,
                          w szkolne przerwy? także da się!
                          Były "rzymskie", "męczka" były,
                          poziomyd kostek po uszka-trzeba było dużo siły...
                          Tak się czasem nogi i umysły na skakaniu skupiły,
                          że był zawód wielki gdy szkolne dzwonki koniec przerwy oznajmiły
                          Nie ma lepszej zabawki,gra z dzieciństwa moim zdaniem lepsza nie istnieje!
                          nawet teraz gdy ją wspominam-mordka sama mi się śmieje.

                          Skomentuj


                            #43
                            Odp: Konkurs "Kultowa zabawka z dzieciństwa" - wygraj jedną z 10 nagród od Smyka!

                            Zdecydowanie MIŚ. Chyba każdy miał swojego misia, z którym spał i którego uwielbiał przytulać. Misie są z nami od stuleci i nic nie zapowiada, żeby miały rozstać się z dziećmi

                            Skomentuj


                              #44
                              Odp: Konkurs "Kultowa zabawka z dzieciństwa" - wygraj jedną z 10 nagród od Smyka!

                              Mijając kolejne zdjęcia w galerii zabawek martwiłam się, że nie znajdę tej mojej, absolutnie ukochanej.
                              Bo czymże jest kawałek rozciągliwej tasiemki, przyniesionej z pasmanterii w porównaniu z kolorowymi, potrafiącymi się przytulać, jeżdżącymi lub mogącymi przyjmować różne kształty zabawkami?
                              Oczywiście, uwielbiałam je wszystkie i często się nimi bawiłam, ale guma do skakania to była moja największa radość.
                              Mieściła się w kieszeni, więc zawsze ja, albo któraś z koleżanek miałyśmy ją przy sobie. Skakałyśmy na podwórku, w przerwach między lekcjami i przez całe, długie wakacje. Element współzawodnictwa, chęć bycia coraz to lepszą i skoki wzwyż z pewnością sprawiały, że nauczyciele WF-u byli z nas zadowoleni, a my byłyśmy zdrowsze i sprawniejsze.
                              Moja guma była najlepsza, tym bardziej, że odziedziczona po mamie. Można powiedzieć, że dwa pokolenia dziewczynek i być może chłopców, świetnie się przy niej bawiły. I była tak długa, że starczała, by rozłożyć "trójkąta".
                              Szkoda, że już od dawna nie widziałam nigdzie skaczących w gumę szczebiotków, śpiewających rymowanki w rytm skoków. Być może plebiscyty takie, jak ten pomogą przypomnieć mamom, jak świetnie się bawiły w dzieciństwie kawałkiem zwykłej gumki i zechcą zaszczepić tą radość swoim dzieciom. Myślę, że guma do skakania zasługuje na miano kultowej.

                              Skomentuj


                                #45
                                Odp: Konkurs "Kultowa zabawka z dzieciństwa" - wygraj jedną z 10 nagród od Smyka!

                                Pamiętam jak uczyłam się puszczać bąka! Tak, to zdecydowanie bączek jest najbardziej kultową zabawką z mojego dzieciństwa. Był kolorowy, gdy się ruszał jego paski łączyły się w piękną mozaikę. Każdego dnia cieszyła mnie zabawa nim, był ze mną bardzo długo. Na samą myśl o bączku uśmiecham się Gdy moja córcia jeszcze trochę podrośnie dostanie swojego bączka, razem będziemy go puszczać. Właśnie dlatego bączek jest kultowy, bo jest ponad czasowy.

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X